autor: Luc
Widzieliśmy Get Even – polski FPS z masą intrygujących pomysłów i świetną grafiką - Strona 2
Do tej pory o Get Even słyszeliśmy wyłącznie w kontekście fotorealistycznej grafiki. Na gamescomie udało nam się zobaczyć grywalny fragment, który zwiastuje niezwykle oryginalną strzelankę.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Get Even – Splinter Cell spotyka Władcę marionetek
Odblokowana w ten sposób opcja, pozwala nam przenieść się w to samo miejsce, tyle że kilka minut wcześniej. Strzelanina, choć wyjątkowo krwawa, wciąż trwa, a do wystrzelenia śmiertelnego pocisku wciąż pozostało parę sekund. W tej sekwencji nie uczestniczymy osobiście, zaś twórcy przypisali do niej parametry mocno spowolnionego czasu, dzięki temu wszystko przypomina odrobinę klasyczną przerywnik filmowy, który możemy oglądać z różnej perspektywy. Nasze zadanie w tym przypadku jest stosunkowo proste – musimy zrobić zdjęcie Johny’ego sprzed „wypadku”, co pomoże nam w odkryciu kolejnych nowych wątków. Szkopuł polega na tym, iż w niektórych z sekwencji jesteśmy mocno ograniczony czasowo. Zdobywanie dowodów (robienie zdjęć, skanowanie) przy pomocy naszego specjalnego smartfona nie zawsze odbywa się więc w komfortowych warunkach.

Przy pomocy tego typu wydarzeń, odkrywanych notek i odszukiwanych dokumentów dowiemy się więcej o fabule oraz powodach, dla których Black i jego kontrolujący wspomnienia oponent się ze sobą starli. Get Even nie będzie jednak jedynie koncentrował się na pogłębianiu fabuły i eksploatowaniu idei wracania do wspomnień – jak na FPS-a przystało, ujrzymy w nim również całkiem sporo sekwencji walki. Oprócz kilku niezwykle interesujących starć z wykorzystaniem motywu zatrzymania czasu, czeka nas także cała seria potyczek tradycyjnych. O ile przy użyciu klasycznych pistoletów i karabinów faktycznie możemy mówić o „tradycyjnej” strzelaninie, o tyle w momencie, w którym podczas ogrywanego fragmentu w dłonie bohatera trafił CornerShot – jeden z ciekawiej zaprojektowanych karabinów ostatnich lat, już nie. Ta nietypowa broń pozwala na strzelanie z dowolnego kąta, przy jednoczesnym pozostawaniu w ukryciu. W ogrywanej wersji korzystano z niej nadmiernie często, zaznaczając jednocześnie, iż większość potyczek w Get Even przebiegać będzie na podobnych zasadach – taktycznie, w umiarkowanym tempie oraz z czasem do namysłu i odpowiedniego wymierzenia strzału.


Decyzja deweloperów o pójściu w kierunku wyważonej i wolniejszej walki nie jest jedynie ich kaprysem. To świadome posunięcie, mające przystosować grę urządzeń takich jak Oculus Rift czy Morpheus. Korzystając z zestawu wirtualnej rzeczywistości nie jesteśmy po prostu w stanie wykonywać nieustannie gwałtownych ruchów, charakterystycznych dla dynamicznych strzelanek.
Nie oznacza to bynajmniej, iż same walki nie będą nam w stanie dostarczyć żadnych emocji. Choć testowana edycja z oczywistych względów funkcjonowała w trybie offline, w finalnej wersji do dyspozycji graczy trafi także możliwość sieciowego grania. Jednak w odróżnieniu od większości współczesnych tytułów, w przypadku Get Even... nie będziemy nawet wiedzieli o tym, że ktoś do nas dołączył. Cały mechanizm polegać ma na swobodnym parowaniu osób rozgrywających w tym samym momencie przeciwstawne kampanie. Co to oznacza w praktyce? Podczas gry Blackiem potencjalnie każdy z naszych oponentów może być kontrolowany żywą osobę. W przeciwstawnej kampanii, będziemy głownie przejmować kontrole nad strażnikami, żołnierzami itd. aby uśmiercić Blacka (kontrolowanego przez AI lub innego gracza). Trzeba przyznać, że pomysł brzmi niezwykle ciekawie.
Wbrew temu co do tej pory widzieliśmy, Get Even to nie tylko hiperrealistycznie odwzorowane pomieszczenia. Z równie dużą dbałością o szczegóły zrealizowano tereny dokoła budynków, które w testowanym fragmencie można było zwiedzić przynajmniej kilkukrotnie. Choć nie wszystkie elementy otoczenia są jeszcze gotowe, te których podstawy ukończono już teraz wyglądają imponująco.

Po kilkudziesięciu minutach prezentacja niestety w końcu musiała się zakończyć. Wszystkie z elementów, które dane mi było w tym czasie obejrzeć, już przy pierwszym kontakcie budziły nieskrywany podziw, a po dodatkowej analizie nie sposób nie docenić ilości pracy oraz świeżości pomysłów, jakie umieścili w swojej produkcji panowie z The Farm 51. Czy finalnie każdy z tych elementów uda się z powodzeniem zaimplementować w reszcie rozgrywki? Get Even na gamescomie udowodniło, że ma potencjał i chce być czymś więcej niż technologicznym majstersztykiem. Zawiłych, niszowych produkcji nigdy za wiele, nie pozostaje nam nic innego ja trzymanie kciuków, by ambicje nie przerosły twórców.