autor: Maciej Hajnrich
Suma Wszystkich Strachów - przed premierą - Strona 2
The Sum of All Fears to taktyczna gra akcji oparta na motywach zarówno książki autorstwa Toma Clancy’ego o tym samym tytule (pol. Suma wszystkich strachów) jak i filmu na niej bazującego, w którym występują Ben Affleck oraz Morgan Freeman.
Przeczytaj recenzję Suma Wszystkich Strachów - recenzja gry
Do największych zmian można zaliczyć szybsze rozgrywanie misji, natomiast ich przebieg jest poniekąd narzucony. Polega to na tym, iż przed rozpoczęciem działań masz planszę z ustalonymi punktami najazdu. Jednak to Ty decydujesz jak je wykorzystać albo czy nie lepiej wypełnić misję całkowicie „po swojemu”. W zasadzie nie byłoby żadnego problemu, gdybyś grał w pojedynkę. Wtedy to przejmujesz się tylko sobą. Ale kiedy działasz w grupie musisz brać pod uwagę wszystkich jej członków. W tym momencie rodzi się pytanie – co ze sztuczną inteligencją? O tym, czy spełni ona Twoje oczekiwania nie mogę powiedzieć, ale z całą pewnością jej poziom będzie wysoki. Komputerowi gracze reagują na to co dzieje się wokół ich samych i w zależności od sytuacji reagują na nią. Jeśli chodzi o kompanów to możesz się im narzucić, bo przecież jesteś dowódcą, ale jeśli chodzi o wroga to nigdy nie możesz być pewien jego zachowania. Autorzy zapowiadają wiele niespodzianek wobec czego możesz być pewny kilkukrotnego rozpoczynania tej samej misji. O ile części graczy z dużym samozaparciem taka kolej rzeczy nie zniechęci do dalszej zabawy, o tyle z pozostałymi może być problem. Ale taka właśnie jest natura gier taktycznych...
Kolejna sprawa to multiplayer. Tryb rozgrywki sieciowej w tego typu grach jest obowiązkowy, tak więc w The Sum of All Fears będziesz mógł grać w internecie wraz z maksymalnie 35cioma znajomymi. Oprócz zwykłego deathmacha dostępnych będzie kilka trybów gry zespołowej (do 6ciu członków), w tym także z użyciem grup (maksymalnie trzy takie grupy) całkowicie sterowanych przez komputer. Do tego dwa rodzaje rozgrywki: normal i arcade. A co z mapami? Jedna z nich będzie wiernym odwzorowaniem siedziby Red Storm, wobec czego będziesz mógł zobaczyć gdzie i jakie plakaty wiszą na ścianach biurowca.
Wprawdzie gra przeznaczona będzie raczej dla starszych graczy to jednak w menu znajdzie się opcja wyłączenia krwi. Nie wiem czy rozwiązanie to bezpośrednio przyczyni się do zmniejszenia poziomu brutalności tej gry i czy młodsi gracze uzyskają pozwolenie od rodziców na zabawę... W każdym bądź razie arsenał pukawek dostępnych w grze zawierać będzie rzeczywistą broń. A to, oczywiście, w myśl jak największego poziomu realizmu. Piętnaście rodzajów, w tym pistolety, karabiny, granaty itd. Itp. Jeśli chodzi o jakość ich wykonania to raczej nie będziesz rozczarowany. Jeśli jednak zechcesz być snajperem musisz liczyć się z raczej ograniczonym wyborem. I to mnie trochę martwi...
Jeśli chodzi o grafikę to panowie z Red Storm obiecują wysoki poziom. Zresztą wystarczy przeglądnąć galerię z fotkami, które po prostu robią duże wrażenie. Pozostaje tylko poczekać do premiery, aby przekonać się jak wygląda animacja postaci itd. Bynajmniej nie śmiem podważać programistycznej potęgi Red Storm. Do tego wszystkiego dochodzi łatwy w obsłudze interfejs, trzy poziomy trudności, wersje dla PlayStation 2, GameCube czy nawet GameBoy Advance. Zapowiada się nie lada gratka.
Maciej „Valpurgius” Hajnrich