Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Revolution – czy to będzie rewolucja w serii? - Strona 2
Ninja o blond włosach doczekał się dziesiątek adaptacji, w tym licznych wystąpień w grach. Nadchodzące Ninja Storm Revolution ma być pożegnaniem serii ze starą generacją. Czy będzie to godne przejście na emeryturę?
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.


Studio Pierrot (twórcy animowanej adaptacji komiksu) na potrzeby gry wyprodukuje specjalny epizod, który będzie częścią gry, oraz ponad 50 minut nowych animacji, które zobaczymy w trybie fabularnym. Jak pokazało Ninja Storm Generations, jest to o wiele cieplej przyjmowany zabieg niż tradycyjne przerywniki na silniku gry.
System walki w Revolution ma być podobny do dobrze znanych mechanik z poprzednich odsłon, ale jak wskazuje tytuł, twórcy liczą na mniejszą lub większą rewolucję. Supporty, czyli samotny kompan lub duet ninja, których mogliśmy tymczasowo przywoływać, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, mają być częścią tej rewolucji. Przed walką wybierzemy też tryb, decydując się między Awakening, Drive albo Ultimate Jutsu. W trybie Awakening będziemy mogli relatywnie wcześnie transformować się w naszą potężniejsza wersję, zaś tryb Ultimate Jutsu zagwarantuje, że nasze techniki oraz ataki wsparcia będą mocniejsze. Najbardziej intrygująco zapowiada się chyba wariant Drive, który ułatwi realizację ataków Support Drive – znanych z poprzednich odsłon ataków wszystkich naszych postaci na raz. Najciekawsze jest w tym wszystkim to, że Drive pozwoli na korzystanie ze znanego z serialu zapieczętowania, które pozbawi przeciwnika możliwości korzystania z jutsu – specjalnych technik i ataków, z których korzystają bohaterowie uniwersum, by załatwiać swoje spory siłą. Same jutsu zaś mają być bardziej epickie niż kiedykolwiek, bo będziemy je łączyć z kompanami. Nie potwierdzono, ile specjalnych ataków w tym stylu dostaniemy, ale wspólne jutsu całej Team 7 czy podwójne Susano braci Uchiha sprawią, że niektórzy fani będą piszczeć z wrażenia. Pozostaje jeszcze kwestia zbalansowania trybów walki i samych postaci, ale wszystko wskazuje na to, że twórcy trzymają rękę na pulsie.

Udoskonalenie systemu walki stanie się faktem za sprawą kontrataków i możliwości przełamania obrony. Ten pierwszy zużyje odrobinę chakry (energii potrzebnej do korzystania z mocy), ale ogłuszy adwersarza i zablokuje przyzywanych ninja. Zaś sam guard break z odpowiednim wyczuciem czasu, za sprawą prostej kombinacji pozwoli przełamać obronę i ogłuszyć tak jak kontratak. Revolution ma być spin-offem względem serii, jeśli chodzi o mechanikę, więc urozmaicenia systemu niekoniecznie zabawią w serii na stałe. Pozostaje jeszcze obawa odnośnie do różnorodności postaci i zbalansowania, ale wierzę że studio CyberConnect2 nie będzie na siłę zapychać listy wojowników kopiami z delikatnie zmodyfikowanym jutsu i inną kreacją. W najgorszym wypadku, tak jak nieraz w serii, będziemy się trzymać sprawdzonej grupy kilkudziesięciu postaci podczas wspólnych starć na kanapie.
Podobno postać Mecha-Nartuo ma być ściśle związana z drobną fabularyzacją trybu turniejowego. Za projekt robota odpowiada ojciec serii, Masashi Kishimoto, a sama postać jest hołdem w stronę japońskiego kina science-fiction i podgatunku mecha, popularnego w latach 70. Mecha-Naruto zrealizuje też jedną z nowości w serii, a mianowicie podwójną opcję Awakening – zmieni się zarówno w formę czteroogoniastą jak i Mecha-Kuramę.
Nadciągająca premiera, mimo braku konkretnego terminu, raczej nie zostanie przełożona. Ultimate Ninja Strom Revolution trafi do naszych sklepów w dwóch alternatywnych edycjach, obowiązkowo z figurką i ekskluzywnymi skórkami w pakiecie. Wszystko wskazuje na to, że będzie to godne pożegnanie ze starym sprzętem i ciekawy eksperyment przeprowadzony na mechanice gry. A ta, nawet jeśli nie będzie zbalansowana, nie powstrzyma nas przed cieszeniem się nowymi jutsu i liczną ferajną wojowników. Mimo kilku gier Naruto na półce, jestem pewien, że część mojego jesiennego budżetu na gry została już dobrze ulokowana.