Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Przed premierą 9 grudnia 2012, 10:00

autor: Adrian Werner

Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online - Strona 3

Chris Roberts chce przywrócić blask gatunkowi kosmicznych symulatorów tworząc grę, która połączy jakość bitew i fabuły z Wing Commandera z otwartym światem Privateera.

Zapowiadana premiera gry: jeszcze nie ogłoszona.

Tworzenie oddzielnych instancji na potrzeby bitew wymusza jakość wizualna oraz rozbudowany silnik fizyczny. Walka w Star Citizen stanowić będzie ewolucję rozwiązań z najlepszych kosmicznych symulatorów bojowych. Gwiezdne pojedynki mają być toczone głównie na bliski dystans, nie będziemy zatem strzelali do odległych obiektów wielkości jednego piksela. Jednocześnie autorzy postawili do pewnego stopnia na realizm. Sterowanie okaże się proste, ale tylko dlatego, że obsługę statku przejmie komputer pokładowy. W rzeczywistości na kadłubie znajdzie się kilkanaście małych silników kontrolujących położenie maszyny. Bardziej ambitni gracze w pełni wykorzystają możliwości, jakie da realistycznie odwzorowana fizyka. Nic nie stanie nie na przeszkodzie, aby np. wykonać zwrot o 180 stopni i lecieć tyłem w celu zaatakowania ścigającego nas przeciwnika. Otrzymamy też nadzór nad rozdziałem energii na poszczególne systemy. Sposób zachowania maszyny w przestrzeni kosmicznej uzależniony zostanie od jej kształtu, wagi oraz mocy silników. W połączeniu z rozbudowanym systemem modyfikowania statków zapewni to olbrzymią różnorodność i jednocześnie sprawi, że nie da się znaleźć jednej idealnej konfiguracji. Zamiast tego sami dopasujemy osiągi sprzętu do własnego stylu walki. Silnik ma być na tyle zaawansowany, że weźmie pod uwagę nawet zmniejszony ciężar statku po wystrzeleniu rakiet.

Duże statki będą miały w pełni funkcjonalne wnętrza. - 2012-12-07
Duże statki będą miały w pełni funkcjonalne wnętrza.

Star Citizen powstaje jako gra rdzennie pecetowa, bazująca na CryEngine 3 i potrafiąca w pełni wykorzystać moc oferowaną przez współczesne komputery. Jakość wizualna już teraz powala na kolana poziomem detali, który jest około dziesięciokrotnie wyższy niż we współczesnych wysokobudżetowych pozycjach konsolowych. Statki zachwycają szczegółowością wykonania, mają dziesiątki animowanych części, a przy niektórych manewrach można nawet dostrzec gnące się kable. Przede wszystkim jednak wreszcie dostaniemy w pełni interaktywne wnętrza. Pojawi się też możliwość latania średniej wielkości statkami w stylu Sokoła Millenium z Gwiezdnych wojen, w których kilku graczy obsadzonych zostanie w różnych rolach – np. jeden zajmie się kontrolowaniem lotu, inni obsługą działek, a jeszcze inni udadzą się do hangaru w celu uruchomienia obecnych tam myśliwców. Dostępne będą nawet olbrzymie wielopoziomowe krążowniki. Tytuł ma zawierać elementy FPS, więc możliwe stanie się przeprowadzenie abordażów na wrogie jednostki.

Star Citizen już potrafi zrobić piorunujące wrażenie, ale na grywalną wersję poczekamy jeszcze rok. - 2012-12-07
Star Citizen już potrafi zrobić piorunujące wrażenie, ale na grywalną wersję poczekamy jeszcze rok.

Chris Roberts wydaje się doskonale rozumieć potrzeby fanów kosmicznych symulatorów i wszystko wskazuje na to, że Star Citizen ma szansę stać się idealnym przedstawicielem tego gatunku. Zamiast wybierać między bojowymi misjami z Wing Commandera a otwartym światem znanym z Privateera gra zaserwuje oba te aspekty jako oddzielne tryby, przez co twórcy unikną kompromisów. Wspólny dla wszystkich otwarty świat zrealizowany w formie MMO ma szanse zainteresować graczy na długie lata, a jednocześnie instancje bitewne spowodują, że skala ta nie odbije się negatywnie na jakości kosmicznych starć. Co więcej, użytkownicy preferujący większą kontrolę nad rozgrywką będą mogli zakładać własne, prywatne serwery, a tytuł zaoferuje również wsparcie dla społeczności moderskich. Najlepsze mody zostaną potem zintegrowane z trybem MMO.

Premiera Star Citizen zaplanowana została na końcówkę 2014 roku, a za dwanaście miesięcy powinna wystartować pierwsza grywalna alpha. Tytuł ma szansę stać się produkcją, na którą fani kosmicznych symulatorów czekali od dnia narodzin gatunku. Zrealizowanie pełnego potencjału tego projektu nie będzie łatwe, ale nikt nie nadaje się do tego lepiej niż Chris Roberts.

Adrian Werner | GRYOnline.pl

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej

Star Citizen -  spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?
Star Citizen - spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?

Przed premierą

Chris Roberts ma prawie 30 milionów dolarów na wprowadzenie w życie nowoczesnej mieszanki Wing Commandera, Privateera i Freelancera. Rozmach Star Citizena jest ogromny, ale równie wielkie są oczekiwania fanów.

Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?
Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?

Przed premierą

Star Citizen to bardzo obiecujący projekt - zebrał w końcu w formie crowdfundingu 95 milionów dolarów. Na jakim etapie są prace? Czy zawirowania wokół tytułu odbiją się na jakości gry?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.