autor: Szymon Liebert
Assassin's Creed III: Liberation, czyli zabójczyni z Nowego Orleanu - Strona 2
Niewielu graczy w Polsce ma konsolę PlayStation Vita. Do jej kupna może zachęcić Assassin’s Creed III: Liberation, prawdopodobnie najlepszy spin-off serii na urządzenia przenośne.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Assassin’s Creed III: Liberation – Vita niezabita

Po przyodzianiu długiej, wystawnej sukni Aveline straciła swoją mobilność – nie mogła wspinać się na dachy i walczyć przy pomocy części oręża. W zamian za to zyskała kilka zabawnych funkcji. Bogata córka kupca może na przykład przekupywać strażników lub zdobyć ich względy (co symbolizuje pocieszna ikonka serduszka). Pierwsza technika pozwoliła minąć straż na bramie. Druga zapewniła ochronę i zdezorientowała paru żołnierzy. W ten sposób postać dostała się do mundurowego noszącego dokumenty, po czym zabiła go... parasolem. To specjalna broń dla tego przebrania, strzelająca między innymi zatrutymi strzałkami.
Będąc służącą, możemy liczyć na jeszcze inny efekt: „niewidzialność”. Ta niska warstwa jest ignorowana przez bogatszą część społeczności. Dzięki temu zabójczyni mogła podnieść skrzynkę i wnieść ją bezkarnie do obozu żołnierzy. Oczywiście z bliska straże rozpoznają w Aveline intruza, ale odpowiednio lawirując między patrolami lub przyłączając się do grupy zamiataczy ulicy, w tym stroju jesteśmy raczej bezpieczni. Poza tym niższa klasa trzyma się razem – pozwoliło to dziewczynie przekonać do współpracy innych służących. Przy ich udziale asasynka dostała się do celu, zabiła go, a potem wyszła z baraków tak samo, jak weszła – główną bramą, udając, że przenosi towary z miejsca na miejsce.
Pomysł na przebrania wydaje się zabawny i ma spory potencjał, który pewnie zostanie wykorzystany w misjach. Ostateczne pytanie, jakie można sobie zadać, brzmi: ile czasu zabierze nam ukończenie Assassin’s Creed III: Liberation? Jeden z producentów zapewnił, że gra będzie trochę krótsza od tytułów na większe platformy, ale i tak znajdziemy w niej atrakcji na 15-20 godzin w trybie solowym. Mówimy o misjach, swobodnej eksploracji i pobocznych wyzwaniach. Do tego dojdzie multiplayer, na temat którego wydawca nie chciał na razie zdradzać żadnych szczegółów. Domyślam się, że zostanie on oparty na zasadach nakreślonych w Assassin’s Creed: Brotherhood.

Wiadomo też, że opowiadana historia będzie rezultatem pewnego projektu Abstergo i z tego względu nie zobaczymy w niej współczesnego bohatera (Desmonda). Z drugiej strony Liberation fabularnie przetnie się w pewnym punkcie z Assassin’s Creed III, co powinno dostarczyć dodatkowej motywacji do gry. W zwiastunie puszczonym na konferencji Sony widać było króciutką scenkę podwodną – zapytałem o nią jednego z deweloperów, ale uzyskałem spodziewaną odpowiedź: „Nie mogę komentować tej kwestii”. No cóż, poczekamy na ujawnienie innych atrakcji Liberation. Na razie gra wydaje się ciekawa i ma zadatki na najlepszy spin-off w historii serii.