Dawno temu w Ameryce - Assassin's Creed III - Strona 2
Z początkiem marca wypłynęły pierwsze informacje o Assassin's Creed III, de facto piątej części najdłuższej trylogii wśród współczesnych gier. W tym tekście zebrane zostały wszystkie znane nam fakty dotyczące nadchodzącej superprodukcji.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Assassin's Creed III - asasyni w Ameryce
Na pewno doczekamy się zwieńczenia historii Desmonda. Dowiemy się, co znajduje się w tajemniczym skarbcu Pierwszej Cywilizacji i w jaki sposób wiąże się to z postacią Connora. Możemy też być niemal pewni, że nie nastąpi znaczne opóźnienie premiery – skoro historia tak mocno bazuje na rzekomym grudniowym końcu świata, bezsensowne byłoby prosić graczy, by przeżywali ją dopiero w roku 2013.
Nowy świat
Wraz z wydaniem nowej odsłony serii autorzy zaproszą graczy do największego wirtualnego świata, jaki dotąd pojawił się pod szyldem Assassin's Creed. Prócz dwóch dużych ośrodków miejskich (naprawdę dużych – sam Nowy Jork w tamtych czasach liczył sobie kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, zaś Boston to nieco skromniejsze kilkanaście tysięcy) gra zaoferuje rozległy teren pogranicza, który będzie taką miniaturą ówczesnej Ameryki. Miasta zostały odtworzone na bazie zachowanych po dziś dzień planów z XVIII wieku, zaś cała reszta... Tutaj ACIII może naprawdę zabłysnąć. Pogranicze ma być 1,5 raza większe niż wszystkie tereny z Brotherhood i w całym swoim bogactwie lasów, gór, rzek, małych miasteczek i wiosek (wśród nich rodzinna osada Connora) będzie źródłem 1/3 wszystkich misji i aktywności, jakie zaoferuje gra.
Umieszczenie gry w tak burzliwym okresie historycznym musi zaowocować obecnością całej masy znanych postaci. Z pewników wiemy na razie o George'u Washingtonie, którego związek z głównym bohaterem będzie istotną częścią opowieści, pojawi się także Benjamin Franklin (który ma być czymś więcej niż tylko kalką Leonarda) oraz Charles Lee, ale jego rola póki co pozostaje tajemnicą.
Obfitujący w szczegóły, zakamarki i charakterystyczne miejsca otwarty świat między miastami to swoista nowość. Do tej pory tereny pomiędzy rejonami zabudowanymi funkcjonowały jedynie jako obszar, przez który należy się przedostać (zatrzymując się ewentualnie przy kościelnej wieży lub skrzyni z monetami). Tym razem rzeczy do zrobienia i odszukania będzie znacznie więcej. Wszystko ma związek z pochodzeniem Connora, który – niczym rasowy drapieżnik – wśród dzikiej przyrody czuje się jak w domu: wspina na skały i drzewa, skacze między gałęziami, sprawnie porusza się w trudnym terenie. Dzięki tej zwierzęcej zwinności nowy bohater wyraźnie przewyższa zdolnościami wszystkich oponentów, z jakimi przyjdzie mu się mierzyć w okolicznościach przyrody: szeregowy żołnierz brytyjskiej armii zawsze znajdzie się na straconej pozycji w lesie. Niejako przy okazji Connor będzie mógł polować na zwierzynę, co zapewni mu skóry i futra na wymianę, będące częścią zmienionego systemu ekonomicznego gry (tym razem nie mamy już łazić po miastach i kupować wszystkich sklepów i banków jak leci – system nieruchomości będzie dużo mocniej związany z narracją).
Frakcje, rozpoznawalność, asasyni
Zlikwidowano podział na trzy różne grupy zawodowe – zamiast złodziei czy kurtyzan otrzymamy nowy system wykorzystywania ludzi do załatwiania naszych spraw za odpowiednią opłatą. Przy okazji na pewno wystąpią sytuacje, w których to ktoś zaprosi nas do jakiejś grupy (dużo polujesz – znajdzie Cię szef stowarzyszenia myśliwych). Zmiany objęły również poziom rozpoznawalności. Teraz mechanizm ten ma działać w tle, pojawią się mniej lub bardziej niebezpieczne obszary, ale gracz nie będzie karany za zwykłe przebywanie w strefie podwyższonego ryzyka. Ubisoft potwierdził także, że nie zamierza rezygnować z opcji szkolenia i wzywania na pomoc innych asasynów, ale póki co trzyma szczegóły w tajemnicy.
W ramach nowego świata duże miasta będą tętnić życiem bardziej niż dotychczas. Handlarze mają zaczepiać bohatera, gdzieś da się usłyszeć chłopca sprzedającego gazety, bezpańskie psy będą czaić się na spadające ze straganów resztki jedzenia, a na dużo większe tłumy ludzi złożą się różnorodniejsze postacie. W tym kolorowym tyglu będzie musiał odnaleźć się Connor ze swoim zestawem nowych ruchów i akcji. Odbijanie się od przeciwników w trakcie walki? Będzie. Używanie kogoś jako żywej tarczy? Będzie. Przewracanie wózków lub prześlizgiwanie się pod przeszkodami podczas sprintu? Będzie. A wszystko to bardziej intuicyjne i dużo dynamiczniejsze. Connor ma teraz wyprowadzać m.in. dwie kontry naraz (niczym Batman), a gra sama będzie namierzać kolejnych oponentów (zniknie konieczność manualnego oznaczania celu).
Nowa technologia
Na koniec tej zapowiedzi kilka słów na temat technologii. Wszystkie „Asasyny” do tej pory napędzane były silnikiem Anvil, który nie jest już najmłodszy, choć nadal potrafi pokazać pazurki. Przez ostatnie niemal 3 lata Ubisoft w pocie czoła przygotowywał nową wersję engine'u, który w akcji zobaczymy po raz pierwszy właśnie przy okazji Assassin's Creed III. Cel, jaki przyświecał programistom, to – zapewnić grafikę kolejnej generacji na sprzęcie z generacji obecnej. W grze ujrzymy zatem dużo bardziej szczegółowe modele postaci, lepsze tekstury i całą masę elegancko nazwanych efektów. W praktyce oznacza to, że wszystko będzie dużo ładniejsze, w grze pojawią się zmieniające się pory roku (i np. śnieżne zaspy mają utrudniać poruszanie się, co wpłynie na taktykę walki), na ekranie naraz będzie wyświetlać nawet 1000 postaci, widoczne w pewnym momencie fabuły obozowisko po kilku miesiącach okaże się opuszczone i zdewastowane, a wszystko będzie jeszcze bardziej filmowe. Tysiące nowych animacji w połączeniu z nową, inteligentną kamerą (przykładowo: starcia 1 na 1 mają być teraz pokazywane z bliska, by dać graczowi złudzenie osobistego zaangażowania w potyczkę) zapewnią niezapomniane wrażenia wizualne. Optymistycznie brzmi też informacja o długich godzinach spędzonych na sesjach motion capture, odbywających się na planie, który odzwierciedlał otoczenie widoczne w grze. Wszystko po to, by ACIII wyglądało najlepiej, jak to tylko możliwe.
Assassin's Creed III jawi się jako gra, której wyczekiwali fani marki. Większa, lepsza, ciekawsza, bardziej przemyślana od poprzednich odsłon serii. Prawdziwie nowa jakość, zasługująca na trzy kreseczki w tytule. W tym momencie jej premiera wyznaczona jest na ostatni dzień października i miejmy nadzieję, że właśnie wtedy pozycja ta trafi na wszystkie platformy w tak doskonałej formie, jaką obiecują twórcy.
Filip Grabski | GRYOnline.pl