Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 2 listopada 2011, 12:35

autor: Marcin Serkies

Tom Clancy's Ghost Recon Online - już graliśmy! - Strona 2

Podczas październikowego pokazu prasowego mieliśmy okazję zagrać w nową drużynową sieciową strzelaninę Ubisoftu. Oto nasze wrażenia.

Same plansze zaprojektowano całkiem przyzwoicie. Kilka dróg dotarcia do celu, możliwość flankowania oraz spora ilość miejsc do ukrycia – wszystko to sprawdza się w tej zabawie doskonale. Do tego mapy są dość proste do zapamiętania, a to w połączeniu z dużymi możliwościami poruszania się po nich daje całkiem sympatyczną kombinację. W grze zastosowano prosty system krycia się. Po zbliżeniu się do ściany czy ścianki (w zasadzie czegokolwiek, za czym można się schować) jednym przyciskiem przyklejamy żołnierza do osłony. Wychylamy się, celując w odpowiednim kierunku, a rozmycie pola widzenia powoduje, że faktycznie trafiamy tam, gdzie rzeczywiście sięga nasz wzrok. Jeśli kryjówka pozwala na jej przeskoczenie, również dokonujemy tego wciśnięciem jednego przycisku. Trochę jak w grach konsolowych, ale sprawdza się to naprawdę dobrze. Warto też wspomnieć, że z osłon korzystamy w takim samym stopniu, niezależnie od wybranej klasy żołnierza.

Tych zaś jest trzy – szturmowiec, zwiadowca oraz specjalista. Decyzja o realizowaniu się na którejś ze ścieżek wpływa na nieco więcej niż tylko rodzaj broni, z której będziemy korzystać. Każda z klas oferuje bowiem dwie specjalne umiejętności indywidualne oraz jedną, oddziałującą na całą drużynę. Przyspieszenie regeneracji zdrowia czy odzyskiwanie amunicji to profity dla wszystkich. Indywidualne umiejętności dobrano tak, żeby wojakowi łatwiej było utrzymać się przy życiu ewentualnie aby dzięki ich zastosowaniu mógł poradzić sobie z irytującym kamperem. Podczas pierwszej rozgrywki rozłożyłem się specjalistą w miejscu dającym widok na prawą flankę mojej drużyny. Korytarz z kilkoma załomami, ja w małym okienku. Biegnie szturmowiec przeciwnika. Ostrzał z RKM-u trochę go pokiereszował, facet chowa się za załomem i czeka. Czego nie zrobi, będę mógł go ostrzelać. Sęk w tym, że skorzystał z tarczy, umiejętności specjalnej szturmowca. Wywaliłem w niego pół magazynku, a on nienaruszony dobiegł w bezpieczne miejsce, zaś ja moją dotychczasową kryjówkę musiałem opuścić. Innym razem, również jako specjalista, przejmowałem z kolegą punkt kontrolny. Byliśmy już blisko sukcesu, ale wrogowie byli jeszcze bliżej. Odpalona w tym momencie zdolność tarczy, za sprawą zwiększonej odporności na strzały, dała nam tych kilka cennych sekund, dzięki czemu przejęliśmy punkt. Pozostałe umiejętności są równie przydatne i każdy znajdzie coś dla siebie. Z tego, co dowiedziałem się podczas pokazu, położono spory nacisk na przełamywanie impasu na polu walki właśnie za ich pomocą.

Na koniec pozostaje kwestia najważniejsza. Chodzi oczywiście o mikrotransakcje, które są szczególnie istotne w przypadku darmowej gry. Wprawdzie nie ma jeszcze stuprocentowej pewności, co do ich ostatecznego kształtu, ale wiadomo dwie rzeczy. Broń w Ghost Recon Online nie będzie wypożyczana na określony czas, jak ma to miejsce w wielu tytułach. Raz pozyskana spluwa ma być nasza już na zawsze. Obecni na pokazie członkowie ekipy GRO podkreślali, że płacenie za grę w żaden sposób nie zapewni niezdrowej przewagi nad osobami, które do portfela nie sięgną. Owszem, będzie można wykupić szybsze zdobywanie doświadczenia czy walutę używaną podczas zabawy, ale nie da się bezpośrednio za dolary, euro, funty czy złotówki nabyć żadnego przedmiotu.

Lada moment w Niemczech i Wielkiej Brytanii ruszą beta-testy na większą skalę. Prowadzący pokaz – zapytany o Polskę – utwierdził mnie w przekonaniu, że jesteśmy ważnym rynkiem i mocno o nas myślą, ale żadnych konkretów nie był w stanie podać. Tak czy inaczej, trzeba jeszcze trochę poczekać, ale – jak na moje oko – warto. Ten tytuł może się naprawdę spodobać, szczególnie tym, którzy nie chcą wydawać pieniędzy, i tym, którzy wolą akcję nieco powolniejszą niż w Call of Duty. Ciekawe zrealizowana drużynowa sieciowa strzelanka z kilkoma interesującymi pomysłami na pewno zdobędzie oddane grono fanów.

Marcin „yasiu” Serkies

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?