autor: Amadeusz Cyganek
Zapowiedź gry FIFA 12 - tryb kariery - Strona 2
W najnowszej odsłonie piłkarskiej serii tryb kariery doczeka się wielu istotnych zmian. Fani powinni być zachwyceni.
Przeczytaj recenzję Wciąż w wysokiej formie - recenzja gry FIFA 12
Sporo nowości pojawiło w panelu kupna i sprzedaży zawodników. Jednym z najciekawszych rozwiązań w tej FIF-ie jest ostatni dzień okienka transferowego podzielony na godziny. Dzięki temu możemy aktywnie poszukiwać graczy gotowych do wzmocnienia naszego składu w końcowych chwilach tego gorącego okresu. Niczym w realnej piłce sumy wykładane w ostatnich momentach przyprawiają o ból głowy, dlatego w walce o ciekawych i młodych futbolistów z wysokiej półki bez kwot rozpoczynających się od 10 milionów dolarów nie sposób ugrać cokolwiek. W porównaniu z poprzednią odsłoną serii pozyskiwanie nowych zawodników to jeszcze trudniejsze zadanie – nawet jeśli spełnimy wymagania finansowe klubu uzależnione od pozycji piłkarza w zespole, to pozostaje jeszcze dogadanie się z nim samym w kwestii wysokości kontraktu. Chociaż czasami wydaje się, że wszystko idzie po naszej myśli, często gracz niespodziewanie rozmyśla się, twierdząc, że na zmianę otoczenia jest jeszcze za wcześnie, lub uznaje nasz klub za mało prestiżowy, w związku z czym przenosiny byłyby dla niego krokiem wstecz. Negocjacje w ostatnim dniu okienka to niekiedy bezskuteczne szukanie okazji – jeśli zgłosimy się po zawodnika na 4 godziny przed końcem, to szanse na to, że transfer zostanie dopięty przed północą, okazują się minimalne, bo zadowolenie pierwszą ofertą zarówno klubu, jak i futbolisty graniczy z cudem, a na odpowiedź czekamy co najmniej 120 minut. Trochę długo, zważywszy na to, że w niedawno zamkniętym okresie transferowym zdarzały się sytuacje, w których odpowiednie faksy wpływały do klubów na minutę przed północą.
Znacznie większe pole manewru mamy również w kwestii skautingu. Dostajemy możliwość zatrudnienia trzech specjalistów od wyszukiwania młodych talentów, których możemy posłać w dowolny zakątek świata. Oczywiście im więcej zapłacimy, tym lepszy fachowiec zajmie się tropieniem przyszłych gwiazd futbolu, niemniej wcale nie jest trudno znaleźć dobrze rokujących zawodników. Prognozowane statystyki wielu nastolatków oscylują wokół 70-80 punktów, co przy odpowiednim toku treningowym może znaleźć potwierdzenie w rzeczywistości. Co najciekawsze, oprócz bramkarzy trudno o piłkarzy z określoną pozycją na boisku – ich predyspozycje do gry defensywnej bądź ofensywnej zwykle kształtują się w późniejszym stadium kariery. Warto jednak spieszyć się z odkrywaniem potencjalnych gwiazd i darować sobie penetrację rynku w kraju, w którym toczymy ligowe boje – lokalni przeciwnicy zazwyczaj bardzo szybko oferują kontrakt najciekawiej zapowiadającym się futbolistom.

Każdemu menadżerowi przytrafiają się jednak słabsze chwile – o ile pojedyncze porażki można jeszcze jakoś przełknąć, tak deprymujące serie druzgocących przegranych mogą poważnie zachwiać naszym wizerunkiem i obniżyć naszą wiarygodność w oczach kibiców. Paradoksalnie zarząd nie kwapi się do tego, by nas zwalniać, nawet po kilkunastu meczach zakończonych kompromitującymi wpadkami – maile z ostrzeżeniami nie mają praktycznie żadnego przełożenia na rzeczywistość, bowiem po kilku dniach najczęściej dostajemy wiadomość z informacją, że szefostwo nadal wierzy w nasze umiejętności. Nieosiągnięcie przedsezonowych celów wcale nie oznacza, że przedłużenie kontraktu nie wchodzi w grę, chyba że spadniemy z ligi klubem, który miał się bić o mistrzostwo, jednak to już czysto ekstremalny przypadek.
Gracze, którzy upodobali sobie wielosezonowe przygody z jednym zespołem i zawiadywanie piłkarskim poletkiem od podstaw, z pewnością będą zadowoleni ze zmian, jakie niesie nowa FIFA. Znacznie poszerzono opcje transferowe, choć wykupienie zawodnika w pełni odpowiadającego naszym preferencjom to tym razem zadanie jeszcze trudniejsze i wymagające zarówno sporej dozy cierpliwości, jak i solidnego zapasu gotówki. Marginalny wpływ oczekiwań zarządu prawdopodobnie nieco rozczaruje wirtualnych menadżerów uwielbiających spore wyzwania, choć z drugiej strony może to i lepiej – przynajmniej unikniemy niekończącej się trenerskiej karuzeli typowej dla krajowego podwórka. Widok leżących na biurku ofert od największych tuzów światowego futbolu to przecież bezcenne doświadczenie – aż szkoda, że to tylko wirtualna fikcja.
Amadeusz „ElMundo” Cyganek