autor: Przemysław Zamęcki
WRC 2 - pierwsze wrażenia z wczesnej wersji testowej - Strona 2
Drugie uderzenie Milestone w temacie rajdów samochodowych. Wczesna wersja prasowa nieco rozczarowuje, ale gra ma potencjał.
Przeczytaj recenzję Powtórka z rozrywki, czyli recenzja gry WRC 2
Nie mogę jednak powiedzieć, że to zły model jazdy. Jest przyjemny i przystępny – i chyba w tym kierunku podążyli Włosi, przygotowując po prostu grę dla każdego, a nie tylko dla maniaków motoryzacji. Fizyka, moim zdaniem, wymaga jednak jeszcze kilku poprawek. Samochód zdecydowanie zbyt łatwo dachuje, czasem wystarczy ostrzejszy wiraż i już, bez żadnego – wydawać by się mogło – powodu majtamy kółeczkami w górze.
Trasy rozlokowano w kilkunastu krajach. Zwiedzimy Francję, Hiszpanię, Walię, Szwecję, Meksyk, Portugalię, Jordanię, Włochy, Argentynę, Grecję, Finlandię, Niemcy, Australię. Każda z lokacji to sześć odcinków, w kilku miejscach trafiają się oesy. Mogłoby się więc wydawać, że przed nami ogromna porcja urozmaiconej zabawy, ale niestety nie jest tak dobrze. Po pierwsze – większą część tras przejedziemy w jedną i w drugą stronę, a po drugie – sporo fragmentów jest wspólnych dla kilku z nich. O różnorodności nie ma więc mowy. Plusem natomiast jest to, że poszczególne odcinki z reguły są dłuższe od tych, które oferuje konkurencja (piję oczywiście do DIRT-a 3).

Na dobre przyjął się w WRC 2 także patent cofania czasu w przypadku niechcianej stłuczki. Za chwilę tytuły pozbawione tego systemu wydadzą nam się egzotyczne. Na szczęście, wzorem Codemasters, liczbę cofek możemy ograniczyć, przez co niekoniecznie będzie nas kusić pokonywanie każdego zakrętu na tysiąc i jeden sposobów jak w Forzy Motorsport 3.
Szkoda, że nie mogę za wiele napisać o jakości oprawy graficznej. Po raz kolejny muszę odwołać się do tego, że przysłana nam do testów wersja to jakaś ledwie pozbierana do kupy alfa, w której nie dość, że gros modeli aut i wszelkich obrazków zastępują tzw. placeholdery, to jeszcze z 95% tras nie zostało ukończonych. Sami więc rozumiecie, że ocenianie tego elementu gry jest pozbawione sensu. Mogę za to napisać o pewnym aspekcie wspólnym dla wszystkich lokacji. Gdziekolwiek nie spojrzeć, tekstury są dramatycznie wręcz porozciągane, płaskie i zwyczajnie paskudne. Prawdopodobnie to wina przeniesienia gry wprost z konsoli i mam nadzieję, że w wersji ostatecznej zostanie to poprawione i podciągnięte do standardów współczesnego PC. To samo zresztą dotyczy nawierzchni dróg, które jak na razie są przerażająco płaskie. Kamerę standardowo można przełączać pomiędzy widokiem ze zderzaka, z maski, dwoma ustawieniami w kabinie i dwoma za jadącym samochodem.
Oprócz kariery gra oferuje także szkółkę WRC, pojedynczy rajd, pojedyncze zawody, walkę o puchar, standardowy time attack, multiplayer (w testowanej wersji oczywiście niedziałający) oraz tryb gorącego krzesła, w którym może rywalizować od dwóch do czterech graczy.

Mam wrażenie, że producent trochę pośpieszył się z wysyłką do mediów tak przygotowanej wersji prasowej. Na jej podstawie bardzo trudno ostatecznie ocenić, jak będzie prezentować się finalna postać gry, a wydaje mi się, że produkt ten ma spory potencjał. Choć może nie wynika to do końca z lektury całego tekstu, bo siłą rzeczy mogłem skupić się jedynie na tym, co widać.
O faktycznej wartości WRC 2 przekonamy się więc w październiku, kiedy to gra trafi na sklepowe półki.
g40st