autor: Szymon Liebert
Śmierć lepszy od Wojny? - gra Darksiders II na gamescom 2011 - Strona 2
W pierwszym Darksiders towarzyszyliśmy jednemu z czterech jeźdźców Apokalipsy w wyprawie na ziemię. W drugiej części serii wybierzemy się w zaświaty u boku Śmierci.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Darksiders II - igraj ze Śmiercią
Nie samą walką jednak człowiek żyje. Darksiders II powróci do scen platformowych, zręcznościowych i zagadek logicznych. W próbce gry zobaczyliśmy, jak Śmierć manipuluje różnymi mechanizmami – np. umieszczając kulę energii we właściwym miejscu, aby otworzyć bramę, lub wbijając wielki róg w punkt do tego przeznaczone. Podczas samego starcia również pokazano kilka szczególnych gadżetów – bohater przyciągnął się do wroga za pomocą liny z hakiem (tzw. „ghost hook”). Przedmiot przydał się też do pochwycenia „czerwia”, który ukrywał się pod ziemią i sporadycznie wyskakiwał. Bestia przeobraziła się później w giganta wyposażonego w maczugę i magiczny promień. W potyczce ucierpiało otoczenie – kolumny rozstawione na arenie rozsypały się pod naporem potężnej broni przeciwnika.

W Darksiders II zwiedzimy większy świat niż w „jedynce”, chociaż podzielony w nieco inny sposób. Deweloper zamierza postawić na dużą liczbę podziemi, które jednak będą mniejsze. Chodzi o to, aby wyeliminować konieczność przemierzenia tych samych, pustych lokacji i uatrakcyjnić zabawę. Scenarzystów zatrudnionych w Vigil Games tym razem czeka więcej pracy, bo w grze pojawi się większa liczba postaci, a sama historia stanie się bogatsza. Autorzy wezmą też pod uwagę pewne prośby fanów. Jedna z nich dotyczyła wierzchowca głównego bohatera – w drugiej odsłonie serii otrzymamy go bardzo szybko, więc przemierzanie zaświatów stanie się czystą przyjemnością.
Studio Vigil Games ma utalentowany zespół, który tworząc Darksiders II, zmierza dobrą drogą. Myślę, że tytuł ten spodoba się fanom pierwowzoru oraz tym, którzy cenią dobrze zaprojektowaną walkę, eksplorację podziemi i mroczne opowieści. Stylistycznie gra nadal robi wrażenie, a poszczególni przeciwnicy wyglądają potężnie. Wydaje się, że otrzymamy pozycję zrealizowaną z jeszcze większym rozmachem, a przy okazji bardziej przemyślaną. I o to chodzi, bo pierwowzór był przecież całkiem udany.
Szymon „Hed” Liebert