Far Cry 3 - E3 2011 - pierwsze spojrzenie - Strona 2
Far Cry po średnio udanym epizodzie w Afryce wraca na tropikalną wyspę. W Far Cry 3 wcielamy się w dzielnego fotografa który musi odbić swoją dziewczynę z rąk bandziorów. Jak mu idzie? Oto nasze pierwsze wrażenia z pokazu.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Far Cry 3 - rzeź w tropikach
Brody dociera do wioski, skacząc ze skały na patrolującego teren żołnierza. Dochodzi do zabójstwa ze skryptu – bohater w locie wyciąga klingę i wpycha ją w pierś delikwenta. Chwilę później jesteśmy świadkami kolejnego morderstwa z automatu. Na ekranie pojawia się komunikat o możliwości powalenia wroga, więc grzech nie skorzystać z okazji. Jason podbiega do nieświadomego niebezpieczeństwa nieszczęśnika i z impetem wkłada mu nóż w szyję. Sekundę później rzuca ociekające krwią ostrze w kierunku drugiego niemilca, który siedzi na krzesełku kilka metrów dalej – nie ma wątpliwości, że to skrypt. To już nie jest fajne.

Mściwy fotograf chowa się za skromnie wyglądającym płotkiem. Autorzy gry prezentują system osłon, który na pierwszy rzut oka przypomina ten z polskich Więzów krwi, co akurat mi się podoba – bohater płynnie przechodzi do pozycji strzeleckiej po zbliżeniu się do dowolnej krawędzi bariery. Dotąd nie widzieliśmy klasycznej sieczki z udziałem broni palnej, więc prowadzący prezentację nadrabia zaległości. Wychyla się, oddaje kolejne strzały, w kierunku Brody’ego zbiegają się wrogowie. Na polu bitwy panuje potworny chaos, więc Jason zaczyna się wycofywać.
Skok do wody i już wiemy, że wszelkie akweny można w Far Cry 3 pokonywać wpław. Nasz heros oddaje serię w kierunku czerwonych beczek. Potężna eksplozja niszczy leciwy mostek nad rzeczką, odcinając natychmiast pozostałych w wiosce wrogów. Biegniemy do góry, w stronę śmigłowca. Załatwiamy ostatnich przeciwników i dopadamy helikoptera – tutaj natychmiast odpala się następny skrypt. Brody zmusza pilota do wzniesienia się w powietrze, przystawiony do głowy pistolet okazuje się konkretnym argumentem. Niestety, nie dane jest mu się cieszyć wolnością. Jeden z ocalałych z pogromu bandziorów sięga po wyrzutnię rakiet i strąca maszynę. Cudem ocalały Jason wygrzebuje się z wraku, by znów nadziać się na Vaasa. W tym też miejscu kończy się prezentacja. Było szybko oraz intensywnie.

Kilkuminutowy pokaz możliwości trzeciej gry z serii Far Cry utwierdza mnie w przekonaniu, że autorzy wyciągnęli bolesną nauczkę z nudnej jak flaki z olejem „dwójki”. Zamiast sandboksa jest typowa strzelanina, momentami zaprogramowana, ale zapewniająca również jakąś dozę swobody. Jak dużą? Odpowiedź na to pytanie jest trudna, bo prezentowany fragment był zbyt krótki, żeby móc wyciągnąć konkretne wnioski. Trzeba mieć nadzieję, że będzie tak jak w debiutanckiej produkcji Cryteku, w końcu ciężko wyobrazić sobie sztuczne ograniczenia podczas poruszania się po dżungli. Da się jednak zauważyć duże skłonności autorów do skryptowania akcji. Jeśli skończy się tak jak w drugim Crysisie, bez barier w projekcie lokacji, to nie ma specjalnych powodów do niepokoju, jeśli wzorem jest Call of Duty, może być znacznie gorzej.
Widać ewidentnie, że autorzy nie są jeszcze gotowi na zaprezentowanie wszystkich atutów swojej gry. Za zabijanie otrzymujemy punkty doświadczenia, ale poza tym, że zaimplementowany będzie system rozwoju postaci, nie można z twórców wycisnąć niczego ciekawego na ten temat. Za wcześnie. Warstwa fabularna ssie niemiłosiernie. Jeśli to ma mieć ręce i nogi, to trzeba pokusić się coś więcej niż schemat z Wolfensteina 3D: „zostałeś uwięziony w niemieckim zamku, idź i zabij Hitlera”. Graficznie jest przyzwoicie, ale nie da się ukryć, że pierwszy Crysis wyglądał ładniej – w Far Cry 3 dżungla mogłaby sprawiać bardziej naturalne wrażenie i już efekt byłby zdecydowanie lepszy.
Trudno powiedzieć, że ta prezentacja zawiodła moje oczekiwania – po średniej „dwójce” nie miałem ich w ogóle, „jedynka” też zresztą żadnym mistrzostwem świata nie była, bo czar pryskał po pojawieniu się mutantów. Z drugiej strony – jakiś potencjał na żywiołową grę akcji tu jest, więc może uda się go wykorzystać. Po prawdzie autorzy mają jeszcze sporo czasu, żeby przemyśleć i dopracować pewne rzeczy – premiera planowana jest dopiero na 2012 rok. Będą wersje na Xboksa 360, PlayStation 3 i PC, priorytetowej platformy nie ma.
Krystian „U.V. Impaler” Smoszna