autor: Szymon Liebert
Twisted Metal - zapowiedź - Strona 2
Pacjent karetki w roli śmiercionośnego pocisku? Takie atrakcje zapewni tylko nowy Twisted Metal.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Ujawnionym przez twórców trybem zabawy jest skomplikowany Nuke, który stanowi szaloną wariację na temat capture the flag. Gracze zostaną podzieleni na dwie drużyny dysponujące bazą, wyrzutnią rakiet i gigantycznym posągiem. Zadaniem uczestników będzie przedostanie się do siedziby przeciwnika, porwanie lidera jego frakcji, odwiezienie go do wyrzutni i wystrzelenie w kierunku pomnika. Każda z tych czynności wymaga współpracy całej ekipy – samemu nie przełamiemy pozycji obronnych innych graczy, nie wydostaniemy się z kwatery wrogiej frakcji i nie ochronimy wyrzutni „ładującej” nowy „pocisk” (w jej obrębie tracimy zdolności bojowe!). W finalnej fazie procesu ktoś będzie musiał pilnować naszego pojazdu, bo rakietą z liderem wroga pokierujemy własnoręcznie (w stylu Redeemera z Unreal Tournament).

Wykonywanie skomplikowanych akcji w Nuke i innych trybach multiplayer będzie możliwe dzięki zróżnicowanym właściwościom poszczególnych pojazdów. Wybór odpowiedniego środka transportu (i destrukcji) to wręcz element taktyczny gry, który w znacznym stopniu wpłynie na przebieg potyczki i szanse drużyny na zwycięstwo. Pod uwagę trzeba będzie brać też system rozwoju (poziom doświadczenia) i dodatków do odblokowania, chociaż podobno nie będzie miał on tak dużego wpływu na możliwości graczy jak w niektórych tytułach. Twórcy nie chcą bowiem stworzyć modelu rozgrywki, w którym rządzą osoby grające dłużej i mające dostęp do potężniejszej broni czy mocniejszych umiejętności. Takie podejście się chwali, bo w końcu nie każdy chce wiązać się z grą akcji na kilka tygodni, żeby zdobyć wszystkie ukryte elementy.
To nie koniec komplikacji, ale i jednocześnie możliwości w trybie Nuke. W niektórych przypadkach gracze otrzymają ruchome lub stacjonarne wyrzutnie rakiet, więc będzie można w większym stopniu skoordynować atak (określi to gospodarz danej gry). To samo dotyczy zresztą posągów reprezentujących liderów frakcji, które na jednych mapach będą stacjonarne, a na innych ruchome. Same lokacje są ogromne i rozbudowane, a dzięki płynności rozgrywki przemieszczenie się po nich wygląda naprawdę dobrze. W ciągu zaledwie kilku sekund samochód będzie mógł dosłownie wspiąć się na szczyt wielopiętrowego budynku, przeskoczyć nad przepaścią i chwilę później mknąć po drodze szybkiego ruchu. Wszystko to w towarzystwie wybuchów, pękających ścian i ton walącego się gruzu – duch Twisted Metal został oddany perfekcyjnie.
Elementem napędzającym rozgrywkę i największą atrakcją serii są pojazdy. Tym razem otrzymamy zestaw ponad tuzina różnych machin do siania destrukcji – co ważniejsze, nie będą one przypisane do postaci. Co nowego wydarzyło się w twistedmetalowym świecie motoryzacji? Każdy z wozów będzie cechował się innym stylem jazdy i otrzyma własny pancerz, osłonę energetyczną, unieruchamiający wroga impuls czy miny. Ta grupa podstawowych zdolności ma być powiązana z systemem energii, chociaż na mapach znajdziemy znacznie więcej dodatków (np. zdalnie detonowaną bombę czy broń snajperską). Różnice między pojazdami są na tyle duże, że zależnie od wyboru otrzymamy dostęp do mniej lub bardziej szczegółowych wskazań na radarze oraz specjalnych umiejętności – zarówno stricte ofensywnych, jak i defensywnych.