Army of Two: The 40th Day - przed premierą - Strona 2
Rios i Salem powracają z obietnicą jeszcze większych emocji i siania nieograniczonej pożogi. Druga część Army of Two zapowiada się naprawdę wybuchowo!
Przeczytaj recenzję Army of Two: The 40th Day - recenzja gry
Powalczymy jednak w słusznej sprawie – Jonah wygląda okrutnie i zapewne też taki będzie w swych działaniach. Blizny, siwe włosy, mocna szczęka zwiastują wytrwałego i zdeterminowanego gracza, którego unicestwienie nie będzie przysłowiową bułką z masłem nawet dla takich wojaków, jakimi są Rios i Salem. Sami bohaterowie również przeszli mały lifting. Przede wszystkim prezentują się bardziej proporcjonalnie. Częściej ściągają również swoje niesamowite maski, więc podczas rozgrywki znajdzie się zapewne sporo fragmentów, w których przyjdzie nam podziwiać ich facjaty (raczej nie w trakcie wymiany ognia). EA Montreal postanowiło również rozwinąć ich portrety psychologiczne, obiecując nieco głębszą prezentację bohaterów. W dalszym ciągu będą to jednak bezwzględni najemnicy, sypiący od czasu do czasu humorystycznymi tekstami – przodować będzie w tym oczywiście Salem. W jednym ze zwiastunów na widok spadającego samolotu rzuca hasło: „chyba spóźniliśmy się na ten lot”. Niezłe.

Fakt umieszczenia akcji w jednym konkretnym miejscu ma pozwolić twórcom na wyjątkowe dopracowanie całości. Nie chodzi tu oczywiście jedynie o aspekt graficzny (na obrazkach i filmach gra prezentuje się widocznie lepiej od „jedynki”). Ludziom z EA Montreal zależy bardziej na zaserwowaniu odpowiedniego klimatu. Poziom rozgrywający się w zoo to tylko jeden z wielu przykładów. Wiedzcie, że pozostałe misje mają być równie brutalne, o ile nie bardziej. W dużej mierze przyczyną takiego stanu rzeczy będą same strzelaniny, choć oczywiście nie tylko. W wielu sytuacjach będziemy bowiem stawać przed czymś w rodzaju wyborów moralnych. Np. w pewnym momencie Rios i Salem otrzymają szansę zdobycia dodatkowej amunicji i wyjątkowo ciekawego karabinu maszynowego – wcześniej jednak muszą zabić niewinnego strażnika pilnującego składu. Oczywiście bohaterowie nie będą musieli posuwać się do brutalnego morderstwa, niemniej też nikt im tego nie zabroni. Wszystko ma zależeć od graczy. Owe sytuacje zostały przygotowane w głównej mierze pod kątem kooperacji – osoby wcielające się w Riosa i Salema mają zostać w ten sposób skłonione to przedyskutowania wspólnej decyzji. Wirtualna rzeczywistość ma zatem szansę przenieść się do realnego świata.

Podobnie będzie w przypadku zakładników. Mianowicie żołnierze Jonaha będą nieustannie penetrować upadający Szanghaj w poszukiwaniu mieszkańców, którzy nie do końca zgadzają się z linią programową nowego pana i władcy. Ci, przetrzymywani, przesłuchiwani i torturowani, będą czekać na ratunek. Ten oczywiście ma szanse nadejść, z drugiej strony uważanie na postronnych widzów nigdy nie było domeną dwójki bohaterów Army of Two. Dlatego też wrzucenie kilku granatów do dziupli zajętej przez wrogów, trzymających w niej kilkoro zakładników nie zostanie w jakiś szczególny sposób skarcone. Rios i Salem otrzymają nawet za taką akcję dodatkowe pieniądze i nagrody. Uzyskane w ten sposób bonusy będzie można wymieniać na akcesoria do broni (tłumiki, celowniki laserowe itd.), barwy maskujące czy też inne grafiki (podobnie będzie można „upiększać” maski bohaterów), a kasę przeznaczać na modyfikację spluw. Zwiększymy tym samym wpływ danej giwery na wzrost wskaźnika Aggro – znany z części pierwszej pasek, mówiący o tym, na którego z bohaterów wrogowie zwracają baczniejszą uwagę – a także na precyzję, łatwość obsługi czy też siłę rażenia. Oczywiście przy odrobinie wysiłku wspomnianych nieszczęśników będziemy mogli uratować – także za to otrzymamy wynagrodzenie, a może nawet wpadnie jakieś ciekawe Osiągnięcie lub Trofeum. Twórcy postanowili dać nam jednak wybór bez większych ograniczeń i za to im chwała.