Blur - przed premierą - Strona 2
Twórcy Project Gotham Racing już od ponad dwóch lat znajdują się w obozie Activision. Za kilka miesięcy powinniśmy ujrzeć ich zupełnie nową grę wyścigową, adresowaną do fanów arcade'owych klimatów.
Przeczytaj recenzję Blur - recenzja gry
Co jeszcze musicie wiedzieć o Blur? Jest to pozycja nowoczesna, która podąża za trendami. A w jaki sposób? Gdy użyję takich nazw, jak Twitter czy Facebook, to będziecie zdziwieni? Po pierwsze, gra posiada coś w stylu fabuły, która jest opowiadana poprzez mechanikę serwisów społecznościowych. To na blurowym profilu facebookowym postacie umawiają się na kolejne wyścigi, to tam komentują nawzajem swoje zwycięstwa i porażki. Tam też widzimy, ilu mamy fanów i wyznawców, a ilu wrogów. Fani zresztą są bardzo ważnym elementem zabawy – znane z PGR punkty Kudos zostały tutaj zamienione na liczbę fanów – im lepszym jesteśmy kierowcą i im efektowniej wygrywamy, tym więcej osób jest nami zainteresowanych i tym więcej datków na poczet naszej kwitnącej kariery znajdziemy w swym wirtualnym portfelu. Fani są też przyznawani dodatkowo za specjalne, określone czynności. Mam tu na myśli miniwyzwania w stylu – znajdź skrót na trasie, oddal się na określoną odległość od jadącego za Tobą kierowcy, użyj pocisku w danym momencie itp. Zaś dopełnieniem „społecznej” funkcji Blura jest połączenie z prawdziwym Twitterem – osiągnięciami będzie można chwalić się w Internecie. Umieszczony w grze pretekst do ścigania się (czyli owa fabuła) podobno nie będzie tak wypełniony „uliczną poetyką” jak ostatnie, mocno wyluzowane, odsłony Need for Speed. Żadnych cut-scenek z podrzędnymi aktorami i słabymi dialogami. Po prostu – jest sobie grupa znajomych, ścigających się po ulicach Los Angeles, których wyczyny wywołują coraz większe zainteresowanie otoczenia. W miarę przenoszenia się do kolejnych miast (będą to m.in. Nowy Jork, Londyn, Barcelona i Tokio), imprezy stają się coraz większe, nagrody wyższe, samochody szybsze, a fani bardziej oddani. I już. Wystarczy.

A jak jest z opcjami sieciowymi? Konsolowe edycje na pewno będą posiadały tryb gry na podzielonym ekranie nawet dla czterech osób („Patrzcie! Nasza gra też jest imprezowa!” - zdają się mówić twórcy), oprócz tego będzie istniał tryb online dla dwudziestu graczy. A co na pecetach? O online nie powinniśmy się martwić, ale już split screen byłby wydarzeniem. Tak czy siak – multiplayerowe zabawy będzie można w pewnym stopniu dostosowywać do siebie: ilość zawodników, liczba wyścigów pod rząd, zasady zwyciężania, dostępność power-upów etc. Do wyboru do koloru, a to wszystko nadal przy użyciu wbudowanego w grę „portalu społecznościowego”.
Jakiś czas temu okazało się, że Blur dołączył do grona gier, których debiut został przesunięty na 2010 rok. Z jednej strony – może i dobrze, bo ekipa z Bizarre Creations będzie miała więcej czasu na dopracowanie swojego dzieła. Z drugiej zaś – wtedy też na rynku pojawi się wiele głośnych tytułów, które – mimo że nie stanowią bezpośredniej konkurencji dla Blura (nie licząc Split/Second, plasującego się praktycznie dokładnie w tej samej kategorii), mogą odebrać mu potencjalnych zainteresowanych. Miejmy jednak nadzieję, że decyzja jest przemyślana i za kilka miesięcy otrzymamy dopracowany tytuł z hektolitrami grywalności, który przypomni nam stare dobre czasy, gdy wysadzanie przeciwników na torze było naszym ulubionym zajęciem. Na pewno nie będzie to rewolucja, ale jest szansa na kawał porządnej gry.
Filip „fsm” Grabski
NADZIEJE:
- staroszkolne wyścigi w nowej oprawie,
- potencjalne tony grywalności,
- wybuchy!
OBAWY:
- mimo szumnych zapowiedzi może wyjść przeciętniak.