Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 15 października 2009, 13:04

autor: Marek Grochowski

Tony Hawk: RIDE - już graliśmy! - Strona 2

Deweloperzy gry Tony Hawk: RIDE szykują rewolucję w sterowaniu. Czy elektroniczna deskorolka jest w stanie godnie zastąpić wysłużonego pada?

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Deweloperzy prezentowali już swoją deskorolkę przedstawicielom mediów kilkakrotnie. Niżej podpisany, mimo że fanem śmigania po prawdziwych rampach nigdy specjalnie nie był, wiedziony ciekawością wzrok swój na owym przedmiocie zawiesił i parę chwil później stał już na desce, by hasać sobie na niej gdziekolwiek, byle daleko. A że orła przy tym nieomalże wywinął, wspominać raczej nie będzie, bo i czytelnik wówczas zawiedziony, a i autor markotny się robi.

Pomijając jednakże własną niezgrabność, uczciwie stwierdzam: deska działa bez zarzutu. Wprawdzie w pierwszych chwilach sterowanie nią nie jest jeszcze na tyle intuicyjne, by od razu wykonywać dwuminutowe combosy, ale mimo to plastikową atrapę od początku obsługuje się w sposób prosty i przystępny. Łatwo balansować na niej w celu zmiany kierunku jazdy, zaś najprostsze manewry nie wymagają nawet posiadania trójki z WF-u. Chcąc nabrać prędkości, wystarczy odpychać się nogą od podłoża, ollie jest na tyle proste, że trzeba tylko stanąć na tylnej krawędzi urządzenia i zasymulować skok, odrywając przód deski od podłogi, a do zgrindowania poręczy wymagane jest zaledwie utrzymywanie jako takiej równowagi – nie trzeba przy tym wcale specjalnie się wyginać. Przynajmniej na domyślnym poziomie „casual”, gdzie gracz może jeszcze liczyć na dużą asystę konsoli w trakcie wykonywania ewolucji. Bardziej zaawansowana opcja „confident” niesie ze sobą konieczność dokładniejszego wykonywania manewrów na desce, zaś „hardcore” przeznaczona jest dla tych, którzy z prawdziwych skatingiem od dawien dawna są za pan brat i nie boją się jazdy bez śladowego choćby wspomagania ze strony gry.

Twórcy liczą, że dla tego przedmiotugracze będą skłonni wydać na nowego Tony’ego grubą kasę.

Jakkolwiek moja przygoda z atrapą deskorolki trwała tylko nieco ponad kwadrans, urządzenie sprawowało się bez zarzutu i było bardzo stabilne (w końcu to deska bez kół). Z uwagi na naszpikowanie elektroniką (sensory ruchu, boczne przyciski) imitacja jest zauważalnie cięższa od prawdziwej deskorolki, a to ogranicza nieco zakres ruchów. Tym niemniej nawet krótka jazda po stosunkowo prostej trasie i tak zapewniła mi sporo frajdy. Jasne – to nie to samo, co sklejanie trików w rzeczywistości, ale koniec końców po najrozmaitszych peryferiach w stylu Wiilota, Balance Boarda czy tanecznych matach znów mamy do czynienia z kolejnym kontrolerem, który przeciwstawia się leniwemu leżeniu na kanapie. Fenomen Wii już dawno pokazał, że pomysł ten doskonale sprawdza się w praktyce, toteż o ewentualnym sukcesie RIDE zadecydują pewnie nie ci, którzy w Tony’ego Hawka grają od blisko dekady, ale ci, których bardziej od samej treści zaintryguje nietypowy kontroler. Inna sprawa, że plastikowy gadżet to wciąż zabawka i za jego cenę można już nabyć zwykłą deskę, dostarczającą nie mniejszą dawkę wrażeń. Z końcowym entuzjazmem zaczekajmy więc do listopadowej premiery, bo na razie całość prezentuje się co prawda obiecująco, ale zarazem nieprzyzwoicie drogo.

Marek „Vercetti” Grochowski

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.