autor: Radosław Grabowski
Crackdown 2 - zapowiedź - Strona 2
Pierwsza część Crackdown określana jest przez wielu mianem: "ta gra, która była dołączona do wersji beta Halo 3". Czy nadchodzący sequel da sobie radę bez wsparcia Master Chiefa?
Przeczytaj recenzję Crackdown 2 - recenzja gry
Czym agent z Crackdown 2 ma się wyróżniać, mając obecnie za konkurentów bohaterów takich produkcji jak Prototype czy inFamous? Dokładnie tym, czym wyróżniał się przed dwoma laty w „jedynce”, gdy jeszcze Alex Mercer i Cole MacGrath nie byli znani nikomu. Kontrolowana przez nas postać będzie więc niezwykle wysoko skakać, biegać szybko niczym wiatr, strzelać z precyzją Wasilija Zajcewa etc. Oczywiście nie od razu. Zbierając specjalne kule, symbolizujące punkty doświadczenia, mamy rozwijać pięć bazowych zdolności, czyli siłę fizyczną, zręczność, prowadzenie pojazdów oraz operowanie bronią strzelecką i materiałami wybuchowymi. Większość akcji, podejmowanych w wirtualnym świecie, przyczyni się do wzrostu naszych umiejętności. Przyjemną nowinką są dodatkowe nagrody, przyznawane za osiąganie konkretnych poziomów doświadczenia. Jeśli na przykład nasz bohater wskoczy na piąty stopień zaawansowania jako kierowca, otrzyma do dyspozycji agencyjny helikopter. Ten ostatni ma być jednym z wielu nowych pojazdów, szykowanych dla nas przez deweloperów. Warto zauważyć, że powrócą znane z części pierwszej modele samochodów (nawet te z DLC) – ich wygląd poddany zostanie jednak lekkiemu tuningowi.

Walczyć z przeciwnikami będziemy mogli za pomocą gołych pięści, ale to rozwiązanie dobre dla wysokopoziomowych agentów. Zdecydowanie lepszym wyjściem okaże się skorzystanie z bogatego arsenału broni, szczególnie z uwagi na przemodelowany system celowania. Ten z pierwszej części czynił zabijanie wrogów zbyt prostym. Precyzyjny strzał w głowę nie będzie w Crackdown 2 już tak łatwy, co powinno zaowocować większą frajdą po jego wykonaniu. Uzupełnianie amunicji odbywać się ma na zmienionych zasadach. Znikną znane z części pierwszej Węzły Agencji, pełniące m.in. rolę zbrojowni. Zamiast nich pojawi się opcja zamawiania dostaw broni bezpośrednio na pole walki niczym w serii Mercenaries. Znany arsenał karabinów, granatników, wyrzutni rakiet i innych narzędzi zagłady zostanie uzupełniony szeregiem nowych gadżetów. Wśród nich wyróżniają się ładunki magnetyczne. Umieszczenie jednego na jakimś przedmiocie, a drugiego na innym znajdującym się w pobliżu, zaowocuje ich przyciągnięciem do siebie. Pomysłów na wykorzystanie tej właściwości może być bez liku. Mnie już zrodziło się w głowie kilka niekoniecznie humanitarnych koncepcji. A Wam?
Z całego powyższego opisu wynika, że Crackdown 2 zapowiada się na powtórkę z rozrywki – grę dobrą, ale nie przebojową. Czy deweloperzy mają mimo wszystko jakiegoś asa w rękawie? Wydaje się, że tak, ponieważ przygotowują rozbudowany tryb multiplayer. Już w „jedynce” zabawa w kooperacji z drugim graczem przysparzała sporo emocji, a teraz współpracować w trybie fabularnym mają nawet aż cztery osoby. Właśnie co-op stanie się de facto podstawową opcją zabawy, a samotne oczyszczanie miasta ze zła i występku będzie jedynie jego substytutem. Ponadto twórcy wprowadzą multiplayerową nowość, czyli tryb rywalizacji. Ma on obsługiwać maksymalnie szesnaście osób i oferować szereg interesujących wariantów zmagań.
Jeśli tryb zabawy wieloosobowej faktycznie okaże się taki dobry, jak go zapowiadają deweloperzy, to Crackdown 2 powinien zyskać poważne uznanie xboksowych graczy. W przeciwnym razie produkcja studia Ruffian Games będzie tylko kolejną grą akcji, pozbawioną naprawdę ciekawych nowinek. Na graficzną rewolucję też nie ma co liczyć – autorzy pozostali przy charakterystycznym cel-shadingu. W przyszłym roku przekonamy się zatem, czy marka Crackdown jest na tyle silna, aby sprzedawać się bez promocyjnej wkładki spod znaku Halo. Oby tylko polska lokalizacja, jeśli takowa zostanie wykonana, wypadła mniej groteskowo niż w „jedynce”.
Radosław „eLKaeR” Grabowski
NADZIEJE:
- multiplayerowa kooperacja i rywalizacja.
OBAWY:
- wtórność trybu single player.