autor: Marek Czajor
White Gold: War in Paradise - zapowiedź - Strona 3
Nieoficjalny sequel umiarkowanie udanego Boiling Point nie poraża zbyt wieloma nowatorskimi rozwiązaniami. Niemniej ciekawa fabuła, piękne widoki oraz dynamiczne potyczki wzbogacone przejrzystym systemem RPG mogą dać naprawdę dobrą grę.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Wspomniałem już o kilku pojazdach bojowych, ale oczywiście zarówno wojskowych, jak i cywilnych maszyn będzie znacznie więcej. Na lądzie pojeździsz różnymi markami samochodów osobowych (Pobieda z trailera rządzi!), ciężarówkami, samochodami terenowymi, quadami itd. W powietrzu zasiądziesz za sterami różnych typów śmigłowców i samolotów, a nawet wodolotu. Na morzu nieodzowne będą łodzie motorowe w kilku wariantach, skutery wodne, pontony itd. Nie jestem pewny, ale na jednym z filmów widziałem chyba nawet miniaturową łódź podwodną. Część pojazdów kupisz za gotówkę zarobioną w misjach pobocznych lub w handlu, inne po prostu ukradniesz. Musisz pamiętać jednak, że udane wtargnięcie do maszyny uzależnione będzie od rozwiniętej zdolności włamywania się. No i nie wiadomo, czy na wzór Boiling Point również w White Gold niezbędne do kierowania niektórymi typami pojazdów będą podręczniki jazdy.

Graficznie gra wygląda znacznie lepiej niż Boiling Point, co ma być zasługą trzeciej odsłony autorskiego silnika Vital Engine (poprzednik obsługiwany był przez Vital Engine 2). Ci, którzy katowali ostatnią produkcję Deep Shadows pamiętają zapewne, jakie gra mimo przeciętnej oprawy wideo powodowała obciążenie procesora, jak ogromne pożerała zasoby pamięci i spowalniała system. Nowy silnik poza lepszymi możliwościami graficznymi (obsługa Shader Model 3.0, uzyskanie m.in. efektów High Dynamic Range, Depth of Field i Motion Blur) ma być znacznie bardziej wydajny i wyeliminować tamte wady. Ponadto poprawiona zostanie fizyka: można będzie niszczyć budynki, a sterowanie pojazdami stanie się bardziej realistyczne.
Nowy silnik pociągnie za sobą nowe wymagania sprzętowe. Aby gra udźwignęła wszystkie detale, w wersji na PC potrzebny będzie komputer klasy Intel Core 2 Duo 2.4G (E6600) z 2GB RAM i kartą graficzną GeForce 8800 512MB. Ale warto będzie pokusić się o full wypas, bo White Gold już teraz prezentuje się naprawdę znakomicie. Tropikalne krajobrazy są wyjątkowej urody, na dodatek można będzie oglądać je w różnych cyklach dobowych i warunkach pogodowych. Cieszy ponowne zapełnienie świata różnymi okazami fauny, zwierzętami nastawionymi zarówno pokojowo, jak i wrogo. Z pewnością dreszczyk emocji wzbudzi informacja, że będzie mógł Cię teraz ukąsić wąż albo pająk, rozszarpać lampart, wtrząchnąć pirania i połknąć rekin. Cóż, Karaiby to nie tylko plaża, słońce i opalone laski.
Już niedługo, bo pod koniec roku White Gold: War In Paradise pojawi się w sklepach (już jest dostępny za naszą wschodnią granicą, a teraz czekamy na premierę światową), od razu w obu wersjach (PC i X360). Ci, którzy śledzą prace na tytułem, pamiętają, że pierwotną datą premiery był koniec 2007 roku. Owo roczne opóźnienie autorzy tłumaczą koniecznością dokładnego przetestowania gry, tak aby nie powielić starych grzechów i nie wypuścić zabugowanego bubla, jakim dla wielu był Boiling Point. Czy otrzymamy hit na miarę GTA IV? Nie sądzę, ale mimo to z przyjemnością spakuję plecak i poszukam przygód na Karaibach.
Marek „Fulko de Lorche” Czajor
NADZIEJE:
- obszerny teatr działań z wieloma interaktywnymi miejscami na mapie i tropikalnymi widokami w tle;
- rozsądnie zaplanowany tryb RPG;
- efektowne walki zarówno przy użyciu broni podręcznej, jak i między pojazdami;
- nowy silnik poprawiający wiele błędów poprzednika, m.in. wydajność, fizykę i rzecz jasna grafikę.
OBAWY:
- teren eksploracji mimo wszystko mniejszy niż w Boiling Point;
- zbyt dużo podobieństw do pełnego błędów poprzednika;
- siedem frakcji, możliwości komunikowania się z ludźmi… a miasta jakieś takie wyludnione.