Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 22 sierpnia 2008, 08:32

autor: Maciej Makuła

Left 4 Dead - GC 2008 - Strona 2

W horrorach bohaterowie decydujący się na rozdzielenie się przeważnie ponoszą klęskę. Czy gra stawiająca na trzymanie się razem odniesie sukces?

Przeczytaj recenzję Left 4 Dead - recenzja gry

Według Gabe’a dzięki niemu praktycznie niemożliwym jest rozegranie dwóch takich samych partii. Nigdy nie wiadomo, czy miejsce, które podczas ostatniego przejścia było świadkiem krwawej bitwy – tym razem nie okaże się po prostu spokojną promenadą. Ciężko jeszcze ocenić, jak bardzo wpłynie to na żywotność Left 4 Dead – ale moje pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne.

Sama gra ma być podzielona na kampanie (cztery). W każdej z nich zmierzymy się z innym wyzwaniem – ja zapoznałem się z etapem rozgrywającym się w jakiejś dzielnicy portowej. Grający nie mają żadnego wpływu na wygląd swoich postaci. Ich profile stworzone zostały przez autorów, a ich życiorysy poznamy w trakcie kampanii reklamowej, z którą wiąże się m.in. otwarcie specjalnej strony internetowej (motyw znany z chociażby promocji Portalu).

Left 4 Dead hula naturalnie na silniku Source. Determinuje to wymagania sprzętowe – gra ma chodzić tak samo i na takim samym sprzęcie jak produkty z zestawu The Orange Box. A wygląda bardzo ładnie. Dziesiątki atakujących zombiaków, gra świateł z latarek w różnych mrocznych pomieszczeniach (żeby było ciekawiej – światło i odgłosy wabią zombiaki), świetny montaż dźwięku. Za ten odpowiada również wspomniany wcześniej reżyser i starannie próbuje wzbudzić u odbiorcy wieczne poczucie niepokoju oraz zagrożenia.

Wzorcowe stanowisko do gry w Left 4 Dead. Na ekranie Gabe osłania plecy niżej podpisanego.

Przeciwnicy to oprócz hord zombiaków także różni mutanci – przeważnie występujący w charakterze tzw. bossów. Niestety, na etapie w który graliśmy, nie dane było mi zapoznać się z wieloma z nich. Napatoczyliśmy się jedynie na Tanka – muskularną bestię zdolną przebijać się przez ściany.

Left 4 Dead jest niezwykle ciekawym eksperymentem. Śledząc grę w materiałach prasowych i zwiastunach, nabrałem przekonania, że jest nieco dziwna, głównie przez odejście od powolnego, mało dynamicznego nurtu gier o walce z niezliczonymi rzeszami zombie, jaki reprezentuje od lat chociażby seria Resident Evil. Po mojej krótkiej sesji bez cienia wątpliwości umieściłem Left 4 Dead na liście FPS-ów, w które zagram w tym roku. Określić go można spotkaniem Counter-Strike’a z Residentem, gdzie sprawna drużyna walczy z ruchliwymi i zawziętymi umarlakami. Frajda jest naprawdę niesamowita – a chyba o to w tym wszystkim chodzi.

Maciej „Von Zay” Makuła

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.