autor: Krzysztof Gonciarz
Diablo III - zapowiedź - Strona 2
Dwadzieścia lat minęło, odkąd Diablo, Mefisto i Baal przemierzali świat śmiertelników. Wszyscy trzej bracia zostali pokonani przez bohaterów w osobach graczy, ale jak się okazuje, prawdziwe zło nie umiera nigdy.
Przeczytaj recenzję Zło powróciło - recenzja gry Diablo III
Na razie znane są tylko dwa obszary, które przyjdzie nam zwiedzać: upadłe miasto handlowe Caldeum oraz... Tristram! A dokładniej – Nowe Tristram, mieścina powstała na gruzach oryginalnej wioski z pierwszej części. Przez pewien czas tamtejsza społeczność żerowała na podróżnych, których kusiły opowieści o bogactwach pozostałych w ruinach legendarnego kościoła. Kiedy cały łup został już rozgrabiony, wioska ponownie podupadła. W chwili, kiedy zaczyna się akcja Diablo III, na kościół spada widziany w zwiastunie meteor. Autorzy mówią, że w grze pojawi się kilka postaci dobrze znanych graczom z poprzednich części. Widzieliśmy już Deckarda Caina, możemy domyślać się Tyraela – kto jeszcze?
Interfejs użytkownika na pierwszy rzut oka podobny jest do tego z Diablo i Diablo II. Przede wszystkim mamy dwie charakterystyczne buteleczki: jedna wskazująca poziom zdrowia, druga – many. Pomiędzy nimi nie znajdują się już sloty na przedmioty, ale na umiejętności. Za pomocą rolki na myszce możemy zmieniać przypisany pod prawy przycisk skill. A gdzie miejsce na napoje? Ha, tu jest pies pogrzebany: w Diablo III najprawdopodobniej w ogóle nie będzie napojów regenerujących. Ich miejsce zajmą abstrakcyjne „cząstki zdrowia” pozostawiane przez przeciwników. Ma to w zamyśle uczynić rozgrywkę bardziej dynamiczną, zmuszać gracza do szukania walki, a także ocalić go przed koniecznością regularnego tankowania w sklepie.

Ciężko stwierdzić, na ile precyzyjnie wyreżyserowana prezentacja Blizzarda jest miarodajna, ale wydaje się, że w gameplay’u dużą rolę odgrywać będą skrypty. W sumie to dobrze, w poprzednich częściach trochę brakowało ręki narratora, jakichś odgórnych ingerencji w losowo generowane poziomy. A tutaj – nic nie stoi na przeszkodzie, by zburzyć ścianę tak, żeby przywaliła grupę zombiaków albo bezczelnie wyważyć drzwi. Dające się niszczyć otoczenie nie zawsze ma tak praktyczne zastosowanie, ale dobrze podkreśla dynamiczny kierunek, w którym idzie ta gra. Bitwy mają wyglądać pięknie, a z ciosów i czarów musi wylewać się MOC. No i trzeba przyznać, że to, co widzieliśmy, jest śliczne zarówno pod względem poziomu detali jak i fizyki („interaktywne” są nawet trupy). Kontrowersje budzi za to wykorzystana paleta barw. Tematem jednego z paneli dyskusyjnych na WWI był proces artystyczny, który doprowadził do idei „kolorowe, ale mroczne”. Twórcy mają swoje teorie i swoje argumenty, ale gracze i tak chcieliby czegoś mniej warcraftowego.
Jesteśmy dopiero na początku wieloletniej walki z Blizzardem o informacje, o publiczne bety, a w końcu i o samą premierę gry. Nie ma się co łudzić, że nastąpi ona szybko i sprawnie. Diablo III wyjdzie wtedy, kiedy będzie gotowe - Blizzard ma na to i czas, i pieniądze. Może w oczekiwaniu warto przypomnieć sobie, na czym zbudowany został kult tego studia. Warto wejść do Tristram, żeby raz jeszcze usłyszeć TĘ melodię.
Krzysztof „Lordareon” Gonciarz
NADZIEJE:
- Blizzard, Diablo III – może być większa „nadzieja” w tej branży?
OBAWY:
- Blizzard nie chce w żaden sposób eksperymentować.