Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 10 lipca 2001, 12:24

autor: Tomasz Cisłowski

Alien Nations 2 - przed premierą - Strona 2

„Alien Nations” to połączenie strategii czasu rzeczywistego i gry ekonomicznej typu Settlers. Słowem, które najtrafniej charakteryzuje nowość austriackiej firmy JoWood jest DOWOLNOŚĆ – i to dowolność na każdym poziomie.

Przeczytaj recenzję Alien Nations 2 - recenzja gry

Zapomnij o wpajanych Ci przez lewackich naukowców bzdurach o wielkiej eksplozji, która dała początek światu. Stwórca oczywiście istnieje. Pomagają mu trzy intergalaktyczne bociany. I od nich wszystko się zaczęło...

Pewnego dnia nasze trzy boćki przemierzają przestrzeń, niosąc ze sobą dzieci. Ich celem są trzy dalekie, niezamieszkałe planety na krawędzi wszechświata. Przelatując nad planetą Lukkat, jeden z bocianów wpada na pomysł: „Słuchaj" mówi „dlaczego nie zwalimy towaru tutaj i nie pójdziemy na piwo?” „A co będzie, jeśli przyuważy nas Stwórca?” „Nigdy się nie dowie” – „Chyba się nie cykasz?!” Łup i już pierwszy ładunek leci ku planecie, a zaraz za nim dwa kolejne. Bociany odlatują sobie do między-galaktycznego baru, pozostawiając trzy różne formy życia, które będą musiały jakoś się dogadać co do współistnienia na planecie, dla której nie były stworzone.

„Alien Nations” jest połączeniem strategii czasu rzeczywistego i gry ekonomicznej typu Settlers.

Słowem, które najtrafniej charakteryzuje nowość austriackiej firmy JoWood jest DOWOLNOŚĆ – i to dowolność na każdym poziomie. Po pierwsze dowolność wyboru ma gracz, mogąc zdecydować się na:

1. Grę dowolną rasą. I nikt nie narzuca nam odgórnej etykietki, że jesteśmy dobrzy albo źli. Będziemy tacy, jak sami zdecydujemy.

2. Grę w dowolny sposób. Możemy osiągnąć panowanie nad Alien-światem, albo dzięki rozwojowi nauki, gospodarki i dyplomacji, albo dzięki wojnie.

3. Grę z dowolnym zakończeniem. Nikogo nie trzeba wybić w pień żeby wygrać – wystarczy, że mamy najfajniejszy kraj. To ostatnie rozwiązanie twórcy programu dali na wyraźne życzenie fanów Alien Nations 1. Chodzi o to, że gierka ma klimat raczej rozrywkowy i ludziom nie pasowało, że nawet w takim świecie trzeba było wszystkich wyciąć w pień albo sterroryzować. Teraz możliwe będzie zwycięstwo dzięki temu, że ludziom żyje się u nas najlepiej i mieszkańcy innych krajów sami do nas ciągną, albo próbują podkupić nasz styl życia – ot, takie Stany Zjednoczone na Lukkat (oczywiście mam świadomość istnienia czegoś takiego jak US Army).

Skoro my mamy wolność i inteligencję, twórcy obdarowali nią również naszych poddanych. Ludkowie posiadają własne upodobania, lubią wykonywać określone zawody i oddawać się tylko niektórym rozrywkom. Różnorodność warunkowana jest nie tylko przez rasę, ale i przez cechy osobnicze. W efekcie rządzi się trudniej, ale odnosi się wrażenie, że przyszło nam dowodzić żywymi istotami, a nie żetonami, co jest zmorą wielu RTS-ów.

Do dyspozycji dano nam trzy rasy, których nie sposób pomylić (żegnaj zmoro wyborów Chińczyk-Japończyk):

1. Amazonki a la Settlers, czyli półnagie i bez wypalonej piersi. Rozmnażają się dzięki swoim „Tarzanom”.

2. Sajikisowie, czyli takie duże mrówy o sympatycznych szczękoczółkach. Są to pokraki pracowite i waleczne.

3. Pimmonsi – fioletowe ufoludki-hipopotamki. Głąby, ale za to silne.

To już nie dwa – ale trzy w jednym. Prawie każdy powinien coś dla siebie znaleźć. Pimmonsi są dla miłośników fantasy, bo władają magią (niestety Pimmonsi, a nie miłośnicy fantasy) – widocznie bocian frunął z nimi do Neverwinter. Amazonki zadowolą sympatyków Larry’ego i flirt-czatów, bowiem Stwórca (jako znany koneser piękna) obdarował je cudownie długimi nogami, wąską talią i proporcjonalnym biustem... i zabronił nosić nieseksownych ciuchów. Niestety, nie wiem komu spodobają się owadopodobni Sajikisowie... może posłowi Niesiołowskiemu, który jest entomologiem.

Już po tym widać, że twórcom gry udało się zachować subtelny humor z pierwszej części.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.