Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 19 maja 2008, 13:35

Command & Conquer: Red Alert 3 - pierwsze wrażenia

Pierwsza prezentacja nowego Red Alerta odbyła się w ostatnich dniach kwietnia bieżącego roku w Moskwie. Byliśmy tam i zaświadczamy, że szykuje się nam kolejny dobry produkt z serii Command & Conquer.

Przeczytaj recenzję Command & Conquer: Red Alert 3 - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

O należącym do koncernu Electronic Arts studiu w Los Angeles można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że pracujący w Mieście Aniołów developerzy marnują czas. W przeciągu dwunastu miesięcy ukazały się dwa produkty z serii Command & Conquer, a jeszcze w tym roku zobaczymy dwa kolejne. Wśród zapowiadanych na jesień tytułów zdecydowanie większe emocje budzi nie Tiberium, ale oczywiście trzeci Red Alert. Ta ostatnia została oficjalnie zapowiedziana w lutym tego roku i od tego momentu cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony fanów cyklu.

Jeden z korytarzy w schronie przeciwatomowym.

Pierwsza prezentacja nowego Red Alerta (dla dziennikarzy i wybranych przedstawicieli stron fanowskich) odbyła się w ostatnich dniach kwietnia bieżącego roku w Moskwie. Trzeba uczciwie przyznać, że w kwestii organizacji imprezy Elektronicy przeszli samych siebie, zaskakując absolutnie wszystkich zaproszonych do Rosji dziennikarzy. Nie dość, że pokaz odbył się w dawnej stolicy radzieckiego imperium, to na dodatek obiektem, w którym pokazano nam grę, był schron przeciwatomowy, stanowiący pamiątkę po Zimnej Wojnie. To właśnie tam, sześćdziesiąt metrów pod ziemią, w jednym z licznych, ciągnących się pod miastem korytarzy, ujrzeliśmy po raz pierwszy omawiany produkt. Unikatowa atmosfera podziemnego kompleksu i świadomość, że znajdujemy się w miejscu niedostępnym dla zwykłych śmiertelników, wywołała ogromne wrażenie na wszystkich zebranych.

Chociaż początkowo mówiło się o możliwości samodzielnego przetestowania gry, ostatecznie twórcy zdecydowali się na inną formę prezentacji swojego dzieła, nie dopuszczając nikogo do pecetów. Trzecią odsłonę cyklu Red Alert ujrzeliśmy więc na wielkim ekranie, a rolę grającego spełnił jeden z pracowników firmy. Przykładową batalię pomiędzy Aliantami i Sowietami komentowali pozostali przedstawiciele amerykańskiego studia, w tym producenci Mike Verdu i Chris Corry, a także Louis Castle – ojciec słynnej serii.

Walka na morzu.

Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłem uwagę po uruchomieniu gry jest jej oprawa wizualna. Red Alert 3 korzysta z usług tego samego silnika, co poprzedni produkt z cyklu Command & Conquer, ale w porównaniu do Wojen o Tyberium grafika jest zdecydowanie bardziej kolorowa i widowiskowa. Statyczne obrazki, jakie o dłuższego czasu są dostępne w sieci, nie oddają faktycznego stanu rzeczy. Gra bardzo ładnie prezentuje się w ruchu, a największe wrażenie budzą świetnie animowane akweny wodne. Jeśli miałbym się pokusić o ocenę oprawy wizualnej na podstawie tego, co udało mi się zobaczyć w Moskwie, to powiedziałbym, że nowy Red Alert wygląda znacznie lepiej od poprzedniego dzieła amerykańskiego studia.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.