Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 28 czerwca 2001, 10:18

autor: Bolesław Wójtowicz

Freedom: First Resistance - przedpremierowy test - Strona 2

„Freedom: First Resistance” to gra z gatunku określanego mianem TPP, czyli postać naszego bohatera oglądamy od tej mniej szlachetnej strony. Ale jeśli komuś przyszło do głowy, że ta gra, to kolejny klon nieśmiertelnej panny Croft, to jest w błędzie.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Ale po pewnym czasie, tu i ówdzie zaczęły pojawiać się nieśmiałe głosy, zachęcające do podejmowania prób oporu. Z tych, początkowo nielicznych głosów sprzeciwu zaczął się kształtować coraz potężniejszy ruch, który za cel postawił sobie walkę zbrojną z Catteni. Przyjął nazwę „Resistance” i ze swoich podziemnych baz dokonywał wypadów na pozycje nieprzyjaciela. Po jakimś czasie Catteni zrozumieli, że nie można lekceważyć tego rosnącego w siłę przeciwnika i do walki z buntownikami wysłali własne oddziały o jakże wdzięcznej nazwie „Peacekeepers”.

Tak na marginesie: jak to jest, że zawsze wszelkiej maści zbóje z karabinem w garści mienią się obrońcami pokoju? Ktoś już kiedyś powiedział, że: „Toczenie wojny w imię pokoju, to jak pie... w celu zachowania dziewictwa”. Wybaczcie tę nieobyczajną uwagę, ale to tylko taka moja mała dygresja.

Wracamy do głównego tematu. Od tego momentu, kiedy na arenie pojawili się bojownicy Resistance i wysłani przeciw nim Nadzorcy Pokoju, walka rozgorzała na dobre. Żadna z tych grup nie przebierała w środkach i trup po obydwu stronach barykady sypał się gęsto. Nadeszły ciężkie czasy.

W tym momencie w światła jupiterów wkracza nasza główna bohaterka, młoda dziewczyna, której imię i nazwisko stanie się niedługo synonimem walki z najeźdźcami, a jednocześnie będzie najbardziej poszukiwaną przez Catteni osobą na Ziemi. Angel Sanchez, bo o niej mowa, poprowadzi oddziały Resistance do zwycięskiej walki. Jednak nie będzie to prosta droga. Przed młodą bojowniczką trudne zadanie i wiele misji do wykonania, podczas których bardziej będzie musiała się wykazać talentem do przewidywania ruchów przeciwnika, sprytem czy też umiejętnością wyciągania w bezpośredniej rozmowie potrzebnych jej informacji niż celnym strzelaniem lub używaniem narzędzi, które mogą komuś wyrządzić krzywdę. Chociaż i te ostatnie niekiedy się przydadzą.

Tak przedstawia się, ale ukazany z konieczności tylko w drobnym fragmencie, scenariusz jaki stworzyła dla potrzeb tej gry Anne McCaffrey. Chociaż jak już wspomniałem wcześniej, nie jest on może zbyt oryginalny, jednakże zapowiada się na tyle ciekawie, że zapewne wielu z was będzie miało ochotę dowiedzieć się jakie będą dalsze losy Angel Sanchez w walce z Catteni i jak ta wojna się skończy.

Przyjrzyjmy się teraz bliżej temu, czym będą mogli pochwalić się programiści z „Red Storm Entertaiment” i co dane nam będzie ujrzeć na ekranach monitorów kiedy zasiądziemy już do zabawy.

„FREEDOM: First Resistance” to gra z gatunku określanego mianem Third Person Perspective, czyli postać naszego bohatera oglądamy od tej mniej szlachetnej strony. Ale jeśli komuś przyszło do głowy, że ta gra o której tyle tu piszę, to kolejny klon nieśmiertelnej panny Croft, to jest w błędzie. Jedyne co łączy Angel z Larą, to sposób przedstawiania jej w grze, cała reszta jest inna. Jeśli już chcielibyśmy do czegoś porównać bohaterkę stworzoną w studiach Toma Clancy, to bliżej pannie Sanchez do Konoko z „Oni” niż do słynnej pani archeolog. Ale i to porównanie nie jest tak do końca prawdziwe, gdyż Angel raczej unika bezpośredniej walki i pięści czy też broni używa dopiero w ostateczności.

Nasza młoda bojowniczka jest główną, ale nie jedyną bohaterką gry, gdyż dane nam będzie w niektórych misjach kierować aż trzema postaciami jednocześnie. Ma to swoje plusy i minusy. Bardzo ciekawie rozwiązano sposób kontrolowania poszczególnych postaci, gdyż w każdej chwili możemy złączyć wszystkich w grupę i wówczas nie będą się odstępować na krok. Ale jeśli będzie taka potrzeba, na przykład kiedy przycisk otwierający bramę, uchylającą się tylko na ułamek sekundy, jest na końcu korytarza, a my musimy po coś tam wejść, wystarczy jednego z członków grupy postawić przy bramce, a drugiego przy przycisku i przełączając się między nimi, szybciutko rozwiązać ten problem.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?