autor: Krzysztof Mielnik
Lost Planet: Extreme Condition - przed premierą - Strona 2
Niewiele gier dedykowanych X360, które znajdują się obecnie w fazie produkcji, wzbudza w oczekujących tak wiele emocji, jak najnowsze dzieło Capcomu.
Przeczytaj recenzję Lost Planet: Extreme Condition - recenzja gry
Rozgrywka nie powinna zaskoczyć nas ani nazbyt ambitnymi zagadkami do rozwiązania, ani żadnymi innymi elementami, które dla miłośnika wyżynki wolnej i swobodnej miałyby spowodować przestoje w zabawie. Ciekawym i niezwykle istotnym jest fakt, że w toczonej walce nie będziemy zdani jedynie na własne siły. Wayne jest wprawdzie człowiekiem twardym, ale i jego możliwości są ograniczone. Co innego, kiedy zasiądzie za sterami jednego z wielu dostępnych mechów. Vital Suits – bo taką noszą tu nazwę – w ogromnym stopniu ułatwiają walkę z oddziałami Akridów, czy nieprzychylnie nastawionych piratów. Zdobyć dowolnego mecha nie będzie trudno. Zdobyć dobrego mecha – to już inna sprawa. Dopiero znalezienie sposobu na pokonanie przeciwnika umożliwi nam udany atak i przejęcie jego maszyny. Odrębną rzeczą jest uzbrojenie. Poszczególne mechy możemy bowiem wyposażać w bronie wedle własnego uznania. Dajmy na to, że pokonamy przeciwnika posiadającego jakiś solidny oręż. W tym momencie pojawia się możliwość zamontowania nowej broni na naszym blaszanym przyjacielu i wykorzystanie go w toku dalszej rozgrywki.

Ciekawym elementem, który logicznie wynika z przebywania na wiecznie mroźnej planecie jest konieczność utrzymywania stałej temperatury ciała. Możemy to czynić przez doładowywanie swojego energetycznego plecaka siłami witalnymi oponentów. W przypadku ludzi, energię kradniemy z podobnych do naszego plecaków wroga. W odniesieniu do Akridów, wysysając moc prosto z nich samych. To, że o stałej potrzebie dostarczenia energii nie można zapominać, niewątpliwie nada grze jeszcze większego tempa. Taktyka uciekania przed wrogiem nie zda się więc na nic. Aby przeżyć w takich warunkach, musimy polować zaciekle i nieustannie!

Twórcy nie zapomnieli o możliwości gry dla wielu graczy. Multiplayer wykorzystujący Xbox Live pozwoli na równoczesną zabawę nawet dla 32 osób. Siłą tego trybu, prócz standardów, stanowić będzie m.in. kooperacja, gdzie misje przechodzić nam przyjdzie osłanianym przez naszych przyjaciół.
Capcom gry robić potrafi. Do tego stopnia, że sytuacji ‘zepsucia’ tytułu w przypadku tej firmy bardzo trudno się doszukać. Nazwiska, które firmowały takie klasyki, jak Onimusha, czy DMC też nie pozwoliłyby sobie na odstawienie fuszerki. Dlatego, chociaż do premiery Zagubionej Planety pozostało jeszcze kilka długich miesięcy, o wyniki ich pracy możemy być wyjątkowo spokojni.
Krzystof „Bakterria” Mielnik
NADZIEJE:
- skrzypiący śnieg, dające po oczach światło;
- akcja non-stop;
- mechy!
OBAWY:
- nieczynne z powodu braku towaru.