autor: Krzysztof Gonciarz
FIFA Street 2 - test przed premierą - Strona 3
Podwórkowe kopanie piłki w otoczeniu Ronaldinho i reszty, czyli EA BIG próbuje zrehabilitować się w oczach fanów futbolu po średnim FIFA Street sprzed roku. Błędy poprzedniczki powracają jednak niczym widmo.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Różnice w stosunku do pierwszej części nie biją po oczach. System tricków został poddany zauważalnemu retuningowi, w wyniku którego zwiększono ilość kiwek, a zmniejszono automatyzację ich wykonywania, przez co mamy jakby większą kontrolę nad tym co się dzieje. AI wciąż nie jest zbyt rozgarnięte. Graficznie żadnej rewolucji nie obserwujemy, choć znani z rzeczywistości piłkarze nie budzą żadnych zastrzeżeń. Nie jest to żadne przełamywanie barier, ale gry na PS2 i tak przestały ładnieć już jakiś czas temu (kłam temu stwierdzeniu zadaje np. King Kong, ale mowa o pewnej średniej ważonej wszystkich współcześnie wydawanych tytułów).
Muzycznie – standardowo, jak na EA. Kilka gwiazd, trochę wypełniaczy, a przy tym w zasadzie nic, na co warto by rzucić uchem dla samej przyjemności słuchania. Przewodni motyw gry, autorstwa kultowego bądź co bądź duetu Coldcut z udziałem Roots Manuvy jakoś nie zachwyca, podobnie zresztą jak pozostała część reprezentacji „dobrej” muzyki (Roni Size, Pendulum, Flaming Lips). Zaskoczyła mnie nieco obecność kawałka Art Brut. Chyba tylko mnie. Nieistotne.

Mimo wielkiego entuzjazmu, jaki gra budzi w ciągu pierwszych kilku godzin zabawy, z czasem staje się ona coraz bardziej bezbarwna i schematyczna. Na pewno część problemów zostanie w finalnej wersji doprowadzona do porządku, ale perełki pokroju SSX3 na pewno z tej małży nie wyciągniemy. Przewiduję więc okolice 70% dla tej gry. I w sumie chciałbym się pomylić, bo nie ma to jak bieganie po betonowym boisku za okrągłym kawałkiem tworzywa sztucznego z Tajwanu.
Krzysztof „Lordareon” Gonciarz
NADZIEJE:
- pomysł, którego nie przystoi krytykować;
- Zbigniew Boniek w drużynie Legend;
- cool.
OBAWY:
- tak naprawdę nie poprawiono błędów poprzedniczki.