Oblężenia, spiski i chaos – darmowe Conqueror’s Blade potrzebuje trochę szlifów - Strona 2
Darmowa gra sieciowa Conqueror’s Blade kusi wizją gigantycznych oblężeń i długofalowych strategii. Choć jednak premiera nadchodzi wielkimi krokami, grze brakuje dopracowania, które mogłoby uczynić ten tytuł czymś naprawdę ciekawym.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Wygrać bitwę, nie przegrać wojny
Podczas gdy my grzecznie czekamy na premierę Conqueror’s Blade, chińscy gracze już zdobywają zamki i trenują swoich bohaterów. Gra została już bowiem udostępniona w Państwie Środka, w związku z czym w sieci możecie znaleźć masę fragmentów rozgrywki – i przekonać się, czy to coś dla Was.
Tak wygląda to w akcji. Ale to nie jedyne, co ma zaoferować Conqueror’s Blade. Deweloperzy obiecują m.in. rozbudowany system rozwoju postaci, który pozwala kształcić się w kilku specjalizacjach jednocześnie i wraz z postępami w rozgrywce umożliwia odblokowywanie i ulepszanie stosowanych ciosów. Przy okazji warto pochwalić twórców za to, że wybór awatara nie ogranicza się do klasycznych europejskich rycerzy, japońskich samurajów oraz wikingów. Oprócz nich mamy też wojowników z mniej znanych kręgów – na przykład mameluków, czyli żołnierzy dynastii wywodzącej się z niewolników, która przez ponad dwa wieki rządziła Egiptem.
Na początku rozgrywki nasza postać wstępuje też do jednej z frakcji walczących o kontrolę nad mapą świata. Tutaj Booming Games wykorzystuje rozwiązanie podobne do tego, co znajdziemy chociażby w polskim sieciowym FPS-ie World War 3 – dużą mapę strategiczną, na której rywalizujące stronnictwa konkurują o dostęp do surowców oraz władzę nad większymi i mniejszymi twierdzami. Świat w Conqueror’s Blade ma być zróżnicowany pod względem krajobrazów i architektury, oferując zarówno górzyste regiony, w których używanie machin oblężniczych może okazać się karkołomnym zadaniem, czy pustynne pustkowia, jak i pełne zieleni równiny.
Jak zapewniają autorzy, ten element metagry ma jej nadać nową głębię. W wizji deweloperów rozmaite frakcje skupiające uczestników zabawy szybko zaczną zawierać sojusze, a następnie wielkie przymierza stronnictw, co stworzy okazję tak do wielkich, ekscytujących ofensyw, jak i ciosów w plecy oraz nieoczekiwanych zdrad. To jednak nie zależy już w żaden sposób od studia produkującego grę – do całej idei muszą się jeszcze przekonać sami gracze.
NIHIL NOVI
Jeśli czytając o rozgrywce w Conqueror’s Blade, pomyśleliście „hmm... to coś nowego”, to chcieliśmy powiedzieć, że wcale nie. Samodzielny mod do Mount & Blade, zatytułowany Napoleonic Wars, oferował bardzo podobną zabawę. Tam także każdy gracz w drużynie dowodził własnym oddziałem (kawalerią, muszkieterami albo artylerią). Pozycja ta skupiała się jednak na walce w polu, a nie na oblężeniach. Taka formuła meczu sieciowego sprawdzała się całkiem nieźle, choć trudno było uniknąć bałaganu na placu boju.
Oblężenie w kilkunastu klatkach
A mogą mieć z tym, niestety, problem, bo o ile na papierze Conqueror’s Blade robi wrażenie tytułu posiadającego potencjał, by wybić się z tłumu, w trakcie samej rozgrywki niedogodności było sporo. Dziesiątki postaci na ekranie powodowały nie tylko chaos i brak przejrzystości, ale także spadki płynności. A gdy akurat walczymy z dowódcą przeciwnej armii, równie potężnym jak my, każda zgubiona klatka może być na wagę złota. Ponadto kilkakrotnie zdarzało się, że moi żołnierze przysłaniali mi kamerę, co uniemożliwiało skuteczne korzystanie z machin oblężniczych.
To niestety niedociągnięcia mogące zadecydować o losie naszego bohatera, a deweloperom wcale nie zostało tak wiele czasu, by je poprawić – w końcu premiera ma mieć miejsce „wkrótce”. Ale nie chcę być czarnowidzem. Conqueror’s Blade ma swoje ambicje, które – o ile zaliczy jeszcze odpowiednie szlify przed debiutem – mogą uczynić tę grę naprawdę ciekawą propozycją. Tym bardziej że zostanie ona udostępniona bezpłatnie, więc każdy będzie mógł sam sprawdzić, czy Booming Games wykorzystało w pełni swoje pomysły.
ZASTRZEŻENIE
Koszty wyjazdu autora tekstu na targi gamescom 2018 pokryliśmy we własnym zakresie.
Jakub Mirowski | GRYOnline.pl