
autor: DM
Strzelam i jeżdżę – wirtualnie i w realu. Później o tym piszę – krytycznie lub z zachwytem.
Steam na kolanach – jak Playerunknown’s Battlegrounds skradło serca pecetowych graczy
Ponad cztery miliony sprzedanych kopii w ciągu trzech miesięcy, setki tysięcy grających każdego dnia i ogromne emocje przy każdej rozgrywce. Playerunknown’s Battlegrounds to zdecydowanie jedna z najważniejszych gier tego roku – dlaczego?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Playerunknown’s Battlegrounds – PUBG to fenomen roku, ale nie gra roku
Wystarczająco późny dostęp
PUBG zostało praktycznie jednogłośnie uznane za znacznie lepszy i bardziej dopracowany tytuł niż H1Z1: King of the Kill. Pomimo łatki z napisem Early Access Playerunknown’s Battlegrounds wydaje się grą niedopieszczoną jedynie w szczegółach. Przez większość czasu spędzonego z tym tytułem nie natkniemy się na żaden duży błąd psujący rozgrywkę czy uniemożliwiający zwycięstwo. Do H1Z1: KotK przylgnęła opinia produkcji, której doskwierają liczne bugi i niedociągnięcia, na dodatek bardzo leniwie usuwane. PUBG w udany sposób łączy przystępną rozgrywkę z elementami symulacji, podczas gdy King of the Kill wymaga głównie zręczności.
Przykładem mogą być tu różnice w operowaniu bronią: w produkcji studia Daybreak sprawdza się podskakiwanie przy strzelaniu, a w PUBG precyzyjne celowanie w trybie FPP – znacznie dokładniejsze niż samo przybliżenie celownika w widoku trzecioosobowym. W PUBG zrezygnowano z irytującego rzemiosła na rzecz gotowych akcesoriów do broni, poprawiających jej parametry w rzeczywisty sposób (np. tłumik płomienia ukrywa błysk wystrzału, nie zdradzając naszej pozycji, luneta znacznie polepsza orientację w terenie). Takich różnic w detalach można by wymienić jeszcze sporo, a wszystko sprowadza się do tego, że PUBG jest po prostu bardziej dopracowane, bardziej intuicyjne i mniej chaotyczne.

Easy to learn, hard to master
Kiedy wielcy wydawcy roztaczają przed nami wizje bitew dla 64 graczy posklejanych w trwający godzinę maraton kilku map lub nowości w wieloosobowych rozgrywkach w postaci ochrony pisarza-ornitologa, Playerunknown’s Battlegrounds mówi nam po prostu: „Wyskocz z samolotu i nie daj się zabić!”. Reguły battle royale są niesłychanie proste, nie wymagają żadnej instrukcji, samouczków czy wprowadzenia, ale w tej prostocie kryje się wielka głębia, za sprawą której dostaniemy niejedną życiową lekcję i docenimy najmniejszy łut szczęścia.
Zostało jeszcze 63% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie