autor: Luc
Nadchodzi gra Bedlam, turowe RPG dla fanów Borderlands, Fallouta i XCOM - Strona 3
Postapokaliptycznych klimatów nigdy za wiele. Z podobnego założenia wyszli ludzie z niewielkiego studia Skyshines Games, gdy planowali Bedlam – turowe RPG, w którym przenosimy się na wyniszczone pustkowia.
Ciekawym aspektem kontrolowania Dozera ma być także to, że jego eksploatacja wymagać od nas będzie posiadania odpowiednich surowców. Dwa podstawowe – ropa oraz metal odpowiadać mają za możliwość jeżdżenia oraz utrzymywanie pojazdu w jednym kawałku. Oba będą się kończyć stosunkowo szybko, dlatego też podczas podróży i pojedynków trzeba nieustannie rozglądać się za nowymi zasobami. W ramach rozgrywki funkcjonować ma także i trzeci „surowiec” – będzie to… mięso. Pożywienie przeznaczone jest oczywiście nie dla samego Dozera, lecz dla naszych towarzyszy – aby utrzymać ich w dobrej dyspozycji i bojowej gotowości musimy dbać o nieustannie niski poziom „głodu”. Bez tego nie będziemy mieli z nich większego pożytku, a co więcej – brak regularnych posiłków może doprowadzić do ich śmierci.

Przez pustkowia tylko w odpowiednim nastroju
Przyznać trzeba, że powyższe rozwiązania choć wcale nie są wybitnie unikalne ani oryginalne, w odpowiedniej konfiguracji mogą okazać się niezwykle intrygujące. Efekt końcowy poznamy w momencie premiery, ale już teraz śmiało można przyznać, że w jednym elemencie Bedlam z pewnością nie zawiedzie. Mowa oczywiście o oprawie graficznej. Artystyczny styl, który obrało studio Skyshine Games przy tej produkcji momentalnie przywodzi na myśl ten widziany chociażby w serii Borderlands. Pomimo tego, że całość obserwujemy w rzucie izometrycznym, a silnik na którym bazuje produkcja (to ta sama technologia, która napędzała The Banner Saga) nie pozwala na kreowanie wybitnie szczegółowych postaci, już na pierwszy rzut oka widać w jakie tony chcą uderzyć twórcy – ma być lekko dziwacznie i absurdalnie, a nuta postapo doprawiona wypłowiałymi barwami powinna przypaść do gustu tym, którzy zatęsknili za specyficznym, falloutowskim klimatem.
Jak na razie najmniej wiemy z kolei o oprawie dźwiękowej tytułu i to pomimo tego, że twórcy ujawnili już kilka utworów, które będą nam towarzyszyły podczas podróży przez Bedlam. Za skomponowanie muzyki nie odpowiada jednak byle kto – za projektem stoi Kevin Riepl, który ma na swoim koncie ścieżkę m.in. w grach z serii Unreal oraz Gears of War, nadzieje na kawał solidnej roboty w tym zakresie nie są wiec bezpodstawne. To, co można usłyszeć do tej pory także nastraja optymistycznie – mieszanka dźwięków charakterystycznych dla filmowych westernów oraz niepokojącego ambientu brzmi niezwykle oryginalnie i trudno nie czekać z niecierpliwością, aby usłyszeć pozostałe dzieła kompozytora.

Taktyczne przeczekanie
Bedlam zapowiada się więc na niewielką, ale niezwykle unikatową produkcję. Gracze, którym marzy się dobry i oryginalny „rogal”, nierozgrywający się po raz setny w kosmosie lub klimatach fantasy z pewnością powinni mieć ów tytuł na oku. Premierę zaplanowano na końcówkę lata bieżącego roku, oczekiwania nie powinny się więc specjalnie dłużyć, zaś gdy dojdzie już do wydania, nasza cierpliwość powinna zostać porządnie nagrodzona - sam tytuł zwiastuje zabawę na dobrych kilkanaście lub wręcz kilkadziesiąt godzin. Na poziomie konceptualnym oraz pierwszych fragmentach rozgrywki gra wygląda szalenie interesująco, choć o tym, czy twórcy faktycznie spełnią oczekiwania graczy przekonamy się dopiero za kilka miesięcy – do tej pory możemy co najwyżej trzymać kciuki za powodzenie projektu… i szykować się z wolna do być może jednej z ciekawszych, postapokaliptycznych podróży ostatnich kilku lat.