Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Reign of Kings Przed premierą

Przed premierą 25 marca 2015, 13:20

autor: Luc

Testujemy Reign of Kings – średniowieczny survival, czyli Rust i Chivalry w jednym

Średniowiecze to idealny motyw przewodni dla gry o przetrwaniu, jednak do tej pory niewielu zdecydowało się na niego postawić. Jednymi z nielicznych są twórcy Reign of Kings – sieciowego survivalu, w którym przede wszystkim walczy się o przeżycie.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Gry survivalowe nie są już tak popularne jak chociażby kilka miesięcy temu, ale gatunkowi daleko do martwego. Wciąż regularnie pojawiają się kolejne produkcje, w których trafiamy do mało przyjaznego środowiska z jednym konkretnym zadaniem – przeżyć. Formuła nie wydaje się specjalnie skomplikowana, jednak w każdym przypadku zaraz po rozpoczęciu zabawy okazuje się, że wbrew pozorom przetrwanie nie jest wcale takie proste. Zbieranie żywności, starcia ze zwierzyną i innymi graczami, budowa schronienia – wszystko to wymaga czegoś więcej niż tylko biegania w kółko i sporadycznego naciskania klawiszy. I mimo że niemal każdy survival w gruncie rzeczy oferuje to samo, fakt działania w innych warunkach sprawia, że całość wydaje się świeża. Mieliśmy już tytuły osadzone w postapokaliptycznym świecie i takie, w których mierzyliśmy z naturą, kanibalami, zombie czy niespodziankami, jakie zgotował nam kosmos. Tematem najsłabiej eksplorowanym w tym gatunku wydaje się być średniowiecze – czyli czasy, które wręcz idealnie nadają się na grę o przetrwaniu. Niedługo może się to jednak zmienić. Wszystko za sprawą Reign of Kings – produkcji, która niedawno trafiła we wczesnej wersji na Steama.

Przyszły król jest nagi.

Od zera do rycerza

Testujemy Reign of Kings – średniowieczny survival, czyli Rust i Chivalry w jednym - ilustracja #2

Jedną z bardziej rzucających się w oczy rzeczy po zalogowaniu na dowolny oficjalny serwer jest to, że w grze wręcz roi się od osób korzystających z nielegalnej pomocy. Ponadprzeciętna szybkość, nietykalność, zabijanie jednym ciosem maczugi, duplikowanie przedmiotów – lista oszustw jest naprawdę długa, szczęśliwie twórcy są świadomi tego problemu. W niedawno wydanym komunikacie przyznali, że aktywnie pracują nad ograniczeniem podobnych praktyk.

Przygodę z Reign of Kings zacząłem w dość standardowy dla gatunku sposób. Budząc się całkowicie nagi na przyjaźnie wyglądającej plaży, w ekwipunku znalazłem toporną maczugę, kilka pochodni... i zachętę, by jak najszybciej zacząć budowę własnego schronu. Podobnych mi osobników było w tym miejscu całkiem sporo – wszyscy skąpo odziani, biegali w kółko, wymachując patykami, sporadycznie tańcząc i próbując zrozumieć, co tak naprawdę należy zrobić. Po chwili radosnego hasania wzdłuż wybrzeża przyszła jednak pora na zatroszczenie się o przetrwanie. Początkowo na dobrą sprawę sprowadza się to do kilku czynności – zbierania lnu, jagód z krzaków oraz rąbania drewna. Pozyskane w ten sposób surowce pozwalają na stworzenie pierwszego schronu, jakiejś prowizorycznej zbroi i przeżycie bez większych problemów pierwszej nocy. Z biegiem czasu stopniowo odkrywamy jednak, że za pomocą posiadanych narzędzi jesteśmy w stanie zdobyć znacznie więcej dóbr – kamienie, żelazo, siano, mięso, glinę i całą masę innych przydatnych rzeczy, które następnie wykorzystujemy do tworzenia kolejnych przedmiotów.

Świat prezentuje się nieźle, choć zdarzają się dziwaczne błędy.

Sam system craftingu w Reign of Kings już teraz jest mocno rozbudowany. Bez odpowiedniego warsztatu nie sposób stworzyć niczego skomplikowanego, jednak po rozstawieniu pierwszej „stacji” okazuje się, że lista dostępnych opcji znacznie się poszerza. A wraz z każdym kolejnym ulepszeniem otrzymujemy dostęp do nowych recept i schematów. Wybór nie sprowadza się tylko do trwalszego pancerza, skuteczniejszej broni czy bardziej wytrzymałych bloczków – mając odpowiednie komponenty, możemy konstruować m.in. takie cuda jak trebusz czy chociażby balista. Mimo wielu opcji model budowania nie odbiega specjalnie od tego, co widywaliśmy w grach do tej pory. Stawianie kolejnych konstrukcji nie wymaga znajomości praw fizyki, a stworzenie czegoś bardziej skomplikowanego zazwyczaj sprowadza się do tego, że trzeba po prostu poczekać dłużej na zakończenie procesu produkcji. W poszczególnych przypadkach warto jednak swoje „odstać”, bowiem niektóre z kreacji dostępnych w Reign of Kings są zaskakująco... cóż, oryginalne.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.