autor: Maciej Śliwiński
Heroes of the Storm – konkurencja dla League of Legends rozwija skrzydła - Strona 3
Heroes of the Storm, czyli gra typu MOBA tworzona przez studio Blizzard, weszła niedawno w fazę zamkniętej bety. Ograliśmy ten tytuł i jednego jesteśmy pewni – na rynku musi znaleźć się miejsce dla Heroesów!
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Heroes of the Storm – MOBA idealna… dla nielubiących gier MOBA
Heroes of the Storm to MOBA, powinna więc chyba trafić w gusta graczy, którzy na co dzień zagrywają się w League of Legends czy Dotę 2. Tak się jednak składa, że gra sprawia frajdę również takim osobom, które od wspomnianych tytułów się odbiły. Sam jestem tego dobrym przykładem – grałem w LoL-a kilkanaście godzin, ale ostatecznie nie dałem rady się wciągnąć. Odstraszyła mnie ta masa postaci, które trzeba poznać. Ten ogrom buildów, których powinienem się nauczyć. Na tym tle Heroes of the Storm jawi się jako pozycja dużo bardziej przyjazna: przyciąga prostszą i bardziej intuicyjną mechaniką oraz mniejszą ilością bohaterów (nie ma więc tego problemu, że ciągle walczymy przeciwko tym nieznanym).
Wiele osób, zwłaszcza fanów gier MOBA, zarzuca Heroes of the Storm brak możliwości kupowania w czasie gry przedmiotów, które mocniej indywidualizują naszych bohaterów. Osobiście uważam, że ten brak równoważny ogromny nacisk na grę zespołową – w Heroesach rzadko kiedy jeden dobry gracz poniesie całą drużynę. Zamiast tego potrzebna jest współpraca między wszystkimi członkami drużyny – dzięki temu mecze są intensywne, pełne starć i sprawiają po prostu masę frajdy.
WildCamel
Grind lub mikropłatności

Grindowanie w Heroes of the Storm to z jednej strony sporo zabawy, a z drugiej ciężka i mozolna praca. Za mecz w najpopularniejszym trybie szybkiej gry otrzymujemy 20 złotych monet. Kolejne 10 dostajemy za zwycięstwo. Codziennie dostajemy też zadania specjalnie (np. zagraj trzy mecze postaciami z StarCrafta), co daje średnio około 300–400 monet. Najtańsi bohaterowie warci są 2000 złota, wielu jednak kosztuje grubo ponad 5000, a nowo wprowadzeni nawet 15 000. To całkiem sporo grindu, czyż nie?
Nieco kontrowersji budzi system mikrotransakcji zaimplementowany już w trakcie testów alfa i systematycznie rozbudowywany. Namiastkę smykałki Blizzarda do monetyzowania gier free-to-play mieliśmy już w Hearthstone, jednak ciężko nie zauważyć, że dopiero w przypadku Heroesów firma z Irvine rozwinęła skrzydła. Opcji wydawania realnej gotówki mamy naprawdę sporo, poczynając od zakupu samych bohaterów, poprzez skórki i wierzchowce, a na stymulatorach przyśpieszających awansowanie konta i postaci na wyższe poziomy kończąc (miesiąc takiego wspomagacza to ok. 45 zł). Dodatkowo Blizzard uznał, że świetnym pomysłem będzie sprzedawanie dostępu do bety w cenie pełnoprawnej gry.
Zabawa w grach MOBA mocno opiera się na dwóch filarach: umiejętności grania daną postacią i znajomości bohaterów przeciwnika. I w kontekście tego ostatniego Blizzard wprowadził skuteczny system dopingujący do wypróbowania każdego z nich. Za osiągniecie daną postacią piątego poziomu (5 gier z dopalaczem do punktów doświadczenia; góra 10 bez niego) dostajemy 500 sztuk złota. To całkiem konkretna suma, więc zachęca do poznawania nawet mniej lubianych przez nas bohaterów.
Mimo że system mikropłatności nie powoduje przewagi na polu bitwy i większość rzeczy w sklepie stanowi element dekoracyjny, to produkcja zachęca do kupowania w mało subtelny sposób. Po pierwsze uciułanie złota na wszystkie postacie jest dość wymagające czasowo, po drugie wszyscy nowo wprowadzani bohaterowie kosztują o 50% więcej niż aktualnie dostępni. Obserwując to, co dzieje się na serwerach – Blizzard dodał do swojego portfolio nową żyłę złota. Pytanie tylko, czy taka polityka nie spotka się ze sprzeciwem graczy w pewnym momencie rozwoju produkcji? Dowiemy się tego w przyszłości.
Krótkie podsumowanie
Ogólnie jednak Heroes of the Storm zapowiada się na solidny i wciągający produkt, która na pewno nie zrewolucjonizuje gatunku, ale znacząco go odświeży i otworzy na nowych graczy, z różnych powodów do tej pory nie sięgających po bardziej skomplikowane gry typu MOBA. Zainteresowanie tytułem jest już spore, a ostatnie dane mówią o 9 mln graczy chętnych do udziału w betatestach. Potencjał jest więc duży, a Blizzard jest na dobrej drodze, by przekuć go w kolejną świetną grę ze swojej stajni. Jeśli więc Heroesi dalej będą się tak dynamicznie rozwijać, a system mikropłatności nie rozrośnie się przesadnie, to konkurencja powinna się naprawdę obawiać – nadchodzi świetna MOBA.