Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 13 grudnia 2014, 14:47

Testujemy demo gry The Order: 1886 - bilet na festiwal skryptów - Strona 2

Opublikowane dotąd filmy z gry The Order: 1886 dość jasno sugerowały, że świetnie prezentujący się wizualnie produkt, w dużej mierze napędzany będzie skryptami. Demo nowego dzieła studia Ready at Dawn przekonało nas, że tak jest w istocie.

Niestety, wszechobecne skrypty ujawniają też ewidentną wadę gry, którą zauważyłem już na starcie obcowania z demem. Podczas skradania się po pokładzie sterowca, przemknąłem obok dwóch rozmawiających strażników. Cierpliwie wysłuchałem o czym dyskutują, a następnie jedynym dostępnym korytarzem dostałem się w ich pobliże, by dokonać cichej egzekucji najpierw na jednym, potem na drugim delikwencie. Załadowałem stan gry od ostatniego punktu kontrolnego i powtórzyłem wspomnianą scenę. Tym razem jednak zignorowałem dialog i od razu pomknąłem kierunku oponentów, co trwało dosłownie kilka sekund. Kiedy znalazłem się w pobliżu wrogów, ze zdziwieniem zauważyłem, że wartownicy w ogóle nie stoją obok siebie, zamiast tego znajdują się już na wyznaczonych przez autorów szlakach patrolowych, które nawiasem mówiąc, są zawsze takie same. Niewidzialny trigger uaktywnił po prostu kolejny skrypt kiedy biegłem korytarzem, a ten z kolei teleportował obu wrogów na przewidziane z góry pozycje. Nieładnie. Przy okazji warto dodać, że podczas etapów skradankowych strażników zabić da się wyłącznie nożem, po uprzednim zbliżeniu się do nich na niewielką odległość. Gallahad nosi przy sobie całkiem niezły arsenał broni palnej, ale nie da się przeciwników po prostu zastrzelić. Nie można również uciec, jeśli przypadkiem zostaniemy zauważeni – rywal wyciąga swój pistolet i w mgnieniu oka oddaje śmiercionośny strzał. Taki sam koniec podziwiamy po spaleniu QTE odpowiedzialnego za ciche zabójstwo.

Kuchenne egzekucje

W późniejszym fragmencie dema można też odrobinę postrzelać, oczywiście w momencie, kiedy pozwoli nam na to gra. Gallahad potrafi przyklejać się do osłon, może również zmieniać swoją pozycję i eliminować wrogów przy pomocy rozmaitych środków zagłady, dostępne są nawet granaty dymne. Oczywiście liczba niemilców jest z góry ograniczona skryptem, więc po zabiciu jednej grupy spokojnie maszerujemy do następnej lokacji, by załatwić kolejną bandę obszarpańców. Sekwencje te stanowią dość miłą odmianę po etapach skradankowych, które pokonujemy jak po sznurku, mamy tu bowiem nieco większą niż zwykle swobodę. Sama mechanika strzelania wykonana jest poprawnie, cieszy również, że rywale nie biegną w kierunku gracza jak owieczki na rzeź, ale próbują wykorzystywać elementy otoczenia do prowadzenia ognia z bezpiecznej pozycji.

Strzelanie stanowi miłą odmianę po oskryptowanych scenach skradankowych.

Od strony wizualnej gra prezentuje się wybornie. Animacje to światowa czołówka, co widać nie tylko na piekielnie dopracowanych przerywnikach filmowych, ale także we fragmentach gameplayowych. Efekt psują trochę czarne pasy zmniejszające rozdzielczość ekranu, jednak ten zabieg jest podobno zamierzony - ma on sprawić, że produkt jest bardziej filmowy. Osobiście w to nie wierzę i jestem przekonany, że w pełnym full HD konsola nie poradziłaby już sobie z wyświetlaniem bogactwa wylewającego się z telewizora, ale przymknijmy na to oko – nie drażni to bowiem aż tak mocno, a ogólne wrażenie jest znakomite. Świetnie sprawdza się mdła kolorystyka, ziarno i widoczny w trakcie poruszania się efekt rozmycia. Dzięki takim zabiegom świat w The Order: 1886 wygląda odpowiednio „staro”, co koresponduje zarówno z czasem, jak i miejscem akcji. Nałożone filtry podkreślają również sugestywny klimat całej opowieści.

Gra miażdży przywiązaniem do detali w projekcie lokacji.

Demo The Order: 1886 było krótkie, ale dość dużo powiedziało nam o charakterze gry – nie mamy bowiem wątpliwości, że opisane wyżej rozwiązania zostaną zastosowane również w innych etapach. Autorom nie chodziło o to, żeby zaoferować graczowi pełną swobodę, skupili się bardziej na zaprezentowaniu efektownego widowiska. Sztuka ta im się niewątpliwie udała, bo produkt studia Ready at Dawn wygląda kapitalnie. Kiedy jednak zaczniemy kopać głębiej w mechanice rozgrywki, zauważymy jej ewidentne braki, zwłaszcza podczas powtarzania tych samych fragmentów epizodu. Sami sobie odpowiedzcie czy taka forma interaktywnego filmu Wam w stu procentach odpowiada, bo jeśli liczycie na podobne doznania, jak choćby w The Last of Us, srogo się zawiedziecie. Ja chętnie The Order: 1886 sprawdzę, choć już teraz jestem przekonany, że będzie to krótka, na dodatek jednorazowa przygoda. Dokładnie tak, jak to było w przypadku The Walking Dead firmy Telltale Games.

Krystian Smoszna | GRYOnline.pl

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.