Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

The Elder Scrolls: Legends Recenzja gry

Recenzja gry 19 kwietnia 2017, 16:00

Recenzja gry The Elder Scrolls: Legends – Magic i Hearthstone przy jednym zasiedli stole

Przyszły takie czasy, że co druga firma musi mieć swoją karciankę. Na scenę weszło właśnie The Elder Scrolls: Legends od Bethesdy – i zaliczyło całkiem dobre otwarcie, ale przyszłość tej gry stoi pod dużym znakiem zapytania.

Recenzja powstała na bazie wersji PC. Dotyczy również wersji AND, iOS

PLUSY:
  1. ciekawe mechanizmy pomagające walczyć z typowym „aggro”;
  2. duże możliwości komponowania talii;
  3. surowa, skyrimowa oprawa;
  4. rozwinięcie rozwiązań znanych z innych karcianek;
  5. areny także dla jednego gracza;
  6. pełnoprawny tryb fabularny…
MINUSY:
  1. ...który mógłby być lepiej pomyślany;
  2. przeciętne grafiki na kartach;
  3. brak wyrazistości;
  4. momentami upierdliwe sterowanie.

Karcianki komputerowe i papierowe zawsze cieszyły się niemałą popularnością. W „realu” rządzi Magic: The Gathering, zaś Hearthstone miłościwie panuje nam w sferze online. Co jakiś czas pojawia się nowy pretendent do tronu, próbujący zrzucić z niego dominatora albo przynajmniej wygodnie usadowić się w pobliżu. CD Projekt RED zdążył już sprytnie zainteresować swoim Gwintem wielu graczy testujących wersję beta, ponadto od kilku tygodni o swój kawałek tortu walczy nowy rywal ze stajni Bethesdy. I choć The Elder Scrolls: Legends jest naprawdę porządną grą, nie wróżę jej wielkiej przyszłości.

Pewnie, karcianka ta oferuje wiele ciekawych rozwiązań, zmieniających standardową w tego typu produkcjach rozgrywkę na plus, ale istnieje też kilka problemów, które dają przesłanki, że Legends może nie wybić się zbyt szybko.

Karciane opowieści

Czwórkami szli...

Cisza przed burzą.

The Elder Scrolls Legends idzie dalej niż Hearthstone i proponuje ciąg wyzwań spiętych całkiem spójną klamrą fabularną. Trochę przypomina pod tym względem mobilnego Earthcore’a Gwint też podąża podobną drogą. Co ciekawe, w kampanię – i w rozgrywkę w ogóle – wpleciono sporo elementów RPG. Oto niektóre karty mogą awansować, zyskując dodatkowe, interesujące właściwości i podbite statystyki.

Historię dostajemy w postaci snutej przy ognisku opowieści z przeszłości. Nawet morał się znajdzie. Kilku szykujących się do walki zdesperowanych żołnierzy wysłuchuje gawędy o wielkiej wojnie toczonej dawno temu i o bohaterze, który zmienił jej bieg. Tym kimś jest oczywiście nasz awatar. Fabuła wydaje się raczej prosta, ma początek, koniec i generycznego złoczyńcę, jakby żywcem wyjętego z filmów Marvela.

Oczywiście, że ratuję ten świat za darmo!

Od tej strony gra zwyczajnie daje radę. Opowieść nie porywa, ale też nie zniechęca do poznawania kolejnych jej rozdziałów. Kilka postaci drugoplanowych ma nawet jakiś charakter. Na drodze do sławy i zwycięstwa musimy dokonać paru wyborów moralnych, które delikatnie zmieniają przebieg fabuły oraz owocują innymi kartami w ramach nagrody. Poziom wyzwań wzrasta zaś stopniowo.

Problem tkwi w tym, że narracja ma formę gawędy, więc często występują dialogi. Te zaś – przynajmniej w polskiej wersji – brzmią momentami sztywno i infantylnie. Stereotypowo. To zestaw frazesów, które możemy przeczytać we wszystkich klonowanych książkach fantasy, jakie zalegają na półkach z tanimi tłumaczeniami.

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Obecnie jest szefem działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej

Recenzja gry Gwint: Mag Renegat - niska jakość w niskiej cenie
Recenzja gry Gwint: Mag Renegat - niska jakość w niskiej cenie

Recenzja gry

Gwint: Mag Renegat to gra, która szybko może się znudzić. Rozgrywce brakuje dobrych motywatorów, a całość prezentuje się ubogo – nawet jak na swoją przystępną cenę.

Recenzja gry Gwint: Wiedźmińska Gra Karciana – karty na stół
Recenzja gry Gwint: Wiedźmińska Gra Karciana – karty na stół

Recenzja gry

Wraz z aktualizacją do wersji Homecoming oczekiwany Gwint wyszedł z bety. Czas osądzić, jak studio CD Projekt Red poradziło sobie z nowym dla siebie gatunkiem i czy ich dzieło jest w stanie podjąć równą walkę z konkurencją.

Recenzja gry I Expect You To Die – agenci, arcyzłoczyńcy i lasery w wirtualnej rzeczywistości
Recenzja gry I Expect You To Die – agenci, arcyzłoczyńcy i lasery w wirtualnej rzeczywistości

Recenzja gry

I Expect You To Die to nie tylko gratka dla miłośników kina szpiegowskiego z lat 60. – to również świetne doświadczenie jako gra logiczna. Niestety, podobnie jak w przypadku większości tytułów wykorzystujących VR, kończy się zdecydowanie za szybko.