filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy

Filmy i seriale

Filmy i seriale 5 marca 2022, 09:30

autor: Marek Jura

7 rzeczy, których NAPRAWDĘ obawiam się w nowym Władcy Pierścieni

Serialowa ekranizacja Władcy Pierścieni Amazona wzbudza ogromne emocje. Po efektownym trailerze twórcy sami przyznali, że nie mają praw do Silmarillionu, czyli Tolkienowskiej biblii Drugiej Ery. A przecież o tych właśnie czasach serial ma opowiadać.

Spis treści

Teen drama w Śródziemiu

Czy ten problem da się obejść? Częściowo.

Choć pomysł zrobienia z Władcy Pierścieni filmu ociekającego erotyką pojawił się kilka dekad temu (gorący seks według jednego z projektów mieli uprawiać Aragorn i Eowina), nigdy nie został zrealizowany. Ekranizacje Jacksona, podobnie jak literatura Tolkiena, jedynie bardzo subtelnie sugerowały tworzenie się relacji romantycznych, sprowadzając je zresztą najczęściej do natchnionych deklaracji, pozbawionych kontekstu łóżkowego.

Z kilkoma wyjątkami w świecie Tolkiena rzadko też dochodziło do zdrad albo nawet zakazanych związków. Jeżeli ktoś w Śródziemiu się z kimś wiązał, to najczęściej na całe życie. A zresztą angielski pisarz poza romantyczną historia Berena i Luthien rzadko opisywał bardziej skomplikowane relacje.

Tyle że przemoc w jego opowieściach też została przedstawiona symbolicznie. Niestety, na ekranie znacznie trudniej pokazać ją tak subtelnie, nie narażając się na posądzenie o niezachowanie realizmu scen walki. Podobnie rzecz ma się z seksem. Amazon stoi w rozkroku – z jednej strony chce zadowolić przeciętnego współczesnego widza, przyzwyczajonego do dosłownych scen przemocy, łóżkowych i okołoromantycznych dram, a z drugiej musi liczyć się z opinią tych fanów literatury i filmów Jacksona, którzy nie życzą ich sobie w nowym serialu. Jak zostanie to rozwiązane? Zapewne kompromisem. Albo nakręceniem na zapas co ostrzejszych scen i ewentualnym dodaniem ich po uprzednim „wybadaniu gruntu” w kilku pierwszych odcinkach.

OD AUTORA

Władca Pierścieni Amazona (a raczej Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy) wzbudza we mnie od samego początku sprzeczne emocje. Najpierw – obojętność i zniechęcenie ze względu na nieetyczne praktyki stosowane przez rynkowego giganta (niekoniecznie, jeżeli chodzi o oddział filmowy, ale to w końcu wciąż ta sama korporacja). Potem trailer dał mi przynajmniej nadzieję na naprawdę kreatywną, oryginalną podróż w głąb Śródziemia. Entuzjazm ostudziła zaś informacja, że twórcy nie mają praw ani do Silmarillionu, ani do Dzieci Húrina, ani do czegokolwiek poza Hobbitem i Władcą Pierścieni.

Marek Jura

Marek Jura

W 2016 ukończył filologię na UAM-ie. Od tamtej pory recenzuje dla GRYOnline.pl prozę, poezję, filmy, seriale oraz gry wideo. Pierwsze kroki w branży dziennikarskiej stawiał zaś jako newsman w lokalnym brukowcu. Prowadził własną firmę – projektował, składał, testował i sprzedawał planszówki. Opublikował kilka opowiadań, a także przygotowuje swój debiutancki tom wierszy. Trenuje sporty walki. Feminista, weganin, fan ananasa na pizzy, kociarz, nie lubi Bethesdy i Amazona, lubi Lovecrafta, Agentów TARCZY, P:T, Beksińskiego, Hollow Knigt, performance, sztukę abstrakcyjną, mody do gier i pierogi.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Czekasz na serialowego Władcę Pierścieni Amazona?

Tak, zdecydowanie!
53,5%
Nie, trylogia Jacksona mi wystarczy.
24%
Pożyjemy, zobaczymy...
22,4%
Zobacz inne ankiety