Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Opinie

Opinie 23 października 2020, 14:53

Mała pojemność dysku PS5 to dla mnie duży problem

Niecałe 700 gigabajtów przestrzeni dyskowej udostępnionej graczom na PlayStation 5 dla wielu z nas oznaczać będzie jedno - konieczność irytujących kompromisów.

Według najświeższych nieoficjalnych doniesień po odjęciu przestrzeni zajmowanej przez system operacyjny w PlayStation 5 do użytku graczy pozostanie mniej niż 700 GB miejsca. Czyli mniej więcej tyle, ile potrzeba na zainstalowanie około ośmiu wysokobudżetowych tytułów, oczywiście bardzo optymistycznie (i moim zdaniem – raczej błędnie) zakładając, że w najbliższych latach rozmiary gier AAA nie ulegną drastycznemu zwiększeniu.

Opinie graczy są na ten temat dość różne, choć niestety sporo głosów wyraża pogląd spod znaku „8 gier naraz, a po co to, a na co to komu? Ja gram w jedną grę naraz i problemu nie widzę, więc problemu nie ma”. To głównie do nich adresowany jest ten tekst, w którym pokrótce spróbuję wykazać, że problem jest – i to duży.

LEKCJA HISTORII

Kiedy debiutowało PlayStation 3, konsola oferowana była w wariantach z różną pojemnością dysku twardego – od 20 do 60 GB. Towarzyszyły temu oczywiście obietnice, że to aż nadto, by spełnić potrzeby nawet najbardziej wymagających graczy. Na weryfikację tej tezy długo czekać nie musieliśmy – takie Uncharted 3 w wersji cyfrowej wymagało ponad 30 GB przestrzeni. Posiadacze konsol z mniejszymi dyskami twardymi, chcąc zagrać w ten tytuł, musieli nabyć go w wersji pudełkowej albo wymienić dysk twardy (co w przypadku PS3 na szczęście nie było równie kosztownym procesem, na jaki zapowiada się przy PS5).

Co ciekawe, również posiadacze dysków o pojemności 60 GB mogli mieć problem, gdyż z reguły proces instalacji gier na konsolach Sony wymaga drugie tyle wolnego miejsca, ile wynosi rozmiar pliku instalacyjnego – w przypadku Uncharted 3 łączna ilość potrzebnego miejsca okazywała się więc większa od całej pojemności dysku. By to obejść, gra została podzielona na oddzielnie pobierane i instalowane pojedynczo moduły. Tak, dobrze czytacie – funkcja, którą obecnie marketing Sony i Microsoftu reklamuje jako wielką rewolucję mającą znacznie odchudzić gry, w rzeczywistości została wprowadzona już dwie generacje temu. I od tego czasu miewała się bardzo dobrze, po prostu prawie nikomu nie chciało się z niej korzystać.

Po pierwsze, granie w koło Macieju w jedną pozycję single player, zwłaszcza kolosa na więcej niż sto godzin, często wypełnionego powtarzalną zawartością, bardzo wielu graczy potrafi zwyczajnie znudzić. Nawet jeśli sama gra jest dobra i nas bawi, z reguły może robić to tylko w określonych dawkach – i kiedy granica nudy zostaje przekroczona, zamiast pożegnać się z daną pozycją na zawsze, często lepiej po prostu przerzucić się na coś mniejszego. Na przykład na tytuł oferujący krótkie, intensywne doświadczenie dla pojedynczego gracza (w moim przypadku jako taki przerywnik od większych gier świetnie sprawdzają się kampanie z kolejnych odsłon Call of Duty) czy na samochodówkę (platynuję DriveCluba 34,95 GB ze wszystkimi DLC podczas krótkich sesji od 2016 roku; w małych porcjach bawi nieprzerwanie do dziś), co pozwala na odsapnięcie. Sprawia, że gdy wrócimy do niszczenia obozów, odhaczania questów pobocznych czy zbierania znajdziek, co wcześniej zaczynało już męczyć, przekonamy się, że nadal nas to bawi.

47 to niby taki zdyscyplinowany profesjonalista, a tymczasem „spasł się” po premierze niemiłosiernie. - Mała pojemność dysku PS5 to dla mnie duży problem - dokument - 2020-10-23
47 to niby taki zdyscyplinowany profesjonalista, a tymczasem „spasł się” po premierze niemiłosiernie.

Trzymanie gier na dysku jest też o wiele wygodniejszym rozwiązaniem od każdorazowego instalowania chociażby gier-usług czy tytułów, które otrzymują silne wsparcie popremierowe. Na przykład nowe Hitmany, w których zaliczenie podstawowych map wcale nie jest końcem zabawy – przez kolejne miesiące od premiery twórcy co kilka tygodni dorzucają świetne wyzwania czasowe, zwane „nieuchwytnymi celami”, oraz pakiety mniejszych misji, zwane „eskalacjami”. Każda taka aktualizacja to kilka godzin dodatkowej zabawy, której w przypadku wyzwań czasowych nie można odłożyć na później, bo wtedy zwyczajnie przepadnie – a że są to naprawdę ciekawie zaprojektowane misje, szkoda je odpuścić. Update’y te to oczywiście również zwiększenie wagi gry – premierowy, „goły” Hitman 2 zajmował na PS4 niecałe 32 GB, z aktualizacjami i wszystkimi DLC rozrósł się do 125 GB.

Analogicznie sytuacja wygląda z grami multiplayer, które raz, że najczęściej „ożywają” falami w miarę pojawiania się aktualizacji z nową zawartością, a dwa, zwyczajowo gra się w nie ze znajomymi, z którymi umawiamy się na konkretne terminy zabawy. Bycie tym gościem, na którego wszyscy wiecznie muszą czekać, bo za każdym razem instaluje od nowa dany tytuł i aktualizacje do niego, nie jest najlepszym sposobem na zyskanie popularności w grupie. Nie mówiąc już o sytuacjach, kiedy w repertuarze naszej ekipy jest wspólna gra nie w jedną, a w kilka naprzemiennie wybieranych produkcji.

Rozmiar przeciętnej bijatyki na dysku twardym oscyluje w granicach od kilkunastu do nawet 60 GB zajmowanej przestrzeni. - Mała pojemność dysku PS5 to dla mnie duży problem - dokument - 2020-10-23
Rozmiar przeciętnej bijatyki na dysku twardym oscyluje w granicach od kilkunastu do nawet 60 GB zajmowanej przestrzeni.

Mimo lekceważącego stosunku twórców gier do tej formy zabawy na konsolach wciąż całkiem nieźle trzyma się lokalny multiplayer, który potrafi umilić niejedną domówkę. Oczywiście tylko wtedy, gdy na stanie mamy odpowiednio różnorodny repertuar, bo granie w Tekkena 7 (aktualnie 52,78 GB na dysku PS4) czy Just Dance jest fajne, ale nie bez przerwy przez całą noc. Nie każdemu z naszych gości przypadnie też do gustu każda gra, więc dobrze jest mieć różnorodny zestaw tytułów w pogotowiu. Sam tylko na potrzeby grania lokalnie ze znajomymi trzymam na dysku PS4 kilkanaście produkcji. Oczywiście część z nich to niewielkie dzieła niezależne, ważące maksymalnie kilka gigabajtów, ale nie brak również całkiem sporych bijatyk czy zręcznościowych ścigałek. Zakładając najgorszy możliwy scenariusz znacznego wzrostu wielkości gier, te kilkanaście pozycji to więcej, niż w przyszłości może pozwolić mi trzymać na dysku PlayStation 5.

Warto wreszcie pamiętać, że gry dawno wyszły już z geekowskiej niszy, czego efektem jest to, że konsola coraz rzadziej służy tylko jednemu członkowi rodziny. Grający ojciec, matka i dzieci to obecnie nic dziwnego – a każdy ma przecież swoje upodobania gatunkowe, więc i potrzebować będzie w danej chwili miejsca na dysku na inne produkcje.

Realnie zaś wielu graczy po prostu łączy opisane powyżej preferencje w różne warianty, wymagające dostępu do większej albo mniejszej liczby tytułów. Sam przez wspomniane wyżej zamiłowanie do kanapowego multiplayera mam chroniczne problemy z miejscem na dysku swojego PS4, którego standardowa pojemność 1 TB to realnie 861,4 GB przestrzeni użytkowej – a więc więcej niż prawdopodobnie dostaniemy na PlayStation 5.

Modern Warfare wraz z darmowym trybem Warzone to obecny rekordzista rozmiarów gier, w wersji na PS4 zbliża się do przekroczenia granicy 200 GB zajmowanego miejsca. Jednocześnie jest to jeden z nielicznych tytułów, w przypadku których możemy odpuścić sobie instalację nieinteresujących nas modułów. - Mała pojemność dysku PS5 to dla mnie duży problem - dokument - 2020-10-23
Modern Warfare wraz z darmowym trybem Warzone to obecny rekordzista rozmiarów gier, w wersji na PS4 zbliża się do przekroczenia granicy 200 GB zajmowanego miejsca. Jednocześnie jest to jeden z nielicznych tytułów, w przypadku których możemy odpuścić sobie instalację nieinteresujących nas modułów.

GRY NA PLAYSTATION 5 BĘDĄ MNIEJSZE? TAKIEGO…

Mark Cerny mamił nas na jednej z konferencji dotyczących PS5 obietnicami supernowoczesnych technologii, które pozwolą twórcom znacznie zmniejszyć rozmiary gier i tym samym rozwiązać problem niewielkiej pojemności dysku. Do tego nowe konsole umożliwią modułowe instalowanie tytułów, co już w ogóle ma sprawić, że zapomnimy o czymś takim jak ograniczenia pojemności. W jedno i drugie zapewnienie wierzę tak samo jak w to, że dzięki wzrostowi bazowych cen gier wydawcy opamiętają się z season passami i mikrotransakcjami. Czyli wcale.

O kwestii modułowego instalowania wspomniałem już we wcześniejszej ramce – taka opcja istnieje od prawie dekady, a w ostatnich latach z zastosowaniem tego rozwiązania spotkałem się tylko raz, w Call of Duty: Modern Warfare. Skoro twórcom nie chciało się korzystać z tego wcześniej, szczerze wątpię, by nagle zachciało im się dzielić swoje gry na oddzielne moduły teraz.

„Nie chciało” to zresztą słowo klucz również w przypadku nowoczesnych metod kompresji i innych cudów obiecywanych przez Cerny’ego. Jeśli miałbym zgadywać, co jest na szarym końcu listy priorytetów studiów deweloperskich, to myślę, że właśnie tracenie roboczogodzin (i związanych z tym pieniędzy) na walkę o każdy gigabajt zajmowanego na dysku miejsca. Na PlayStation 4 pojawiały się patche wielkości gier, do których powstały, bo zamiast wydzielać same poprawione pliki deweloperom łatwiej było podmienić całość – mało przejmowali się tym, że dla użytkowników oznaczało to konieczność ściągania każdorazowo kilkudziesięciu gigabajtów danych. Z tego względu fakt, że teraz pojawią się możliwości większego optymalizowania rozmiarów gier, to dla mnie za mało. Bo od możliwości ważniejsze są chęci, a tych na przestrzeni lat za bardzo nie widziałem.

Rozmiary gier więc raczej na pewno nie ulegną zmniejszeniu. Wręcz przeciwnie – zwiększą się. Lepsze modele postaci, tekstury 4K, wyższa jakość dźwięku, rozleglejsze mapy, więcej zawartości, bardziej zaawansowane algorytmy odpowiedzialne za fizykę, sztuczną inteligencję, postprocessing – cudów nie ma, te wszystkie nowości swoje ważyć będą musiały i gdzieś będą musiały być trzymane.

Niemożność zainstalowania więcej niż około ośmiu tytułów na PS5 wymusi liczne kompromisy. Przeliczanie, co jest bardziej warte obecności na dysku, a co mniej. Ograniczanie sobie własnych możliwości i obniżanie komfortu zabawy. A raczej nie po to kupujemy sprzęt kolejnej generacji, aby zamiast ulepszeń otrzymywać nowe utrudnienia.

Czytając felieton Wilka, sam zacząłem zastanawiać się nad poruszanym w nim problemem i liczyć, ile gier mam zainstalowanych na dyskach (peceta, bo gram na pececie). Wyszło mi 18 różnych tytułów. Część z nich to drobiazgi, np. Overcooked 2. Część to pozycje VR-owe, bo lubię czasem założyć gogle na łeb. Część to MMORPG mojej dziewczyny. Część to produkcje, które zainstalowałem z Game Passa tylko po to, żeby sprawdzić, czy są fajne, i znudzić się po 10 minutach. I tak się uzbierało.

Dajcie znać w komentarzach, jak to wygląda u Was.

Marcin Strzyżewski

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Dysk PS5 będzie dla Ciebie wystarczająco duży?

Zdecydowanie tak
14,7%
Raczej powinno być dobrze
10,9%
Mam obawy, że będzie za mały
13,4%
Jestem pewny, że będzie za mały
61%
Zobacz inne ankiety
500 GB to za mało - przez te gry musimy kupić większy dysk
500 GB to za mało - przez te gry musimy kupić większy dysk

Za mało miejsca na dysku? W obliczu zajmujących coraz więcej miejsca gier (takich jak Call of Duty: Warzone), ten problem dotyka sporej części graczy – niezależnie czy mowa o PC czy też PS4 lub XBO.

9 rzeczy, które niepokoją mnie w PlayStation 5
9 rzeczy, które niepokoją mnie w PlayStation 5

PlayStation 5 coraz bliżej i większość osób wieszczy konsoli Sony kolejne sukcesy. Nie wszystko jednak prezentuje się w superlatywach - pewne kwestie mogą niepokoić.

Z zakupem PS5 wstrzymam się rok lub dwa od premiery [OPINIA]
Z zakupem PS5 wstrzymam się rok lub dwa od premiery [OPINIA]

Schemat jest niezmiennie ten sam. Kto kupuje konsolę od razu w dniu jej debiutu, ten szybko przekonuje się, że nie ma na niej w co grać. Z PlayStation 5 pewnie będzie podobnie.