filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy

Filmy i seriale

Filmy i seriale 21 grudnia 2019, 15:17

Recenzja 1. sezonu serialu Wiedźmin - czy Netflix dał radę?

W Polsce „Geralt” przyćmił rozgłosem nawet Gwiezdne wojny. Trochę baliśmy się tego dnia, ale spokojnie. Wiedźmin wylądował (na platformie Netflix). To jedna z najgorętszych premier tego roku. Mimo problemów – zasłużenie.

Spis treści

Później mówiono, że serial ten nadjechał z Zachodu, z serwisu Netflix. Sygnowany twarzą znanego aktora. To była adaptacja książek. Swobodna. Tak, tak, od dawna oczekiwana produkcja Lauren S. Hissrich, inspirowana prozą Andrzeja Sapkowskiego, wreszcie wparowała do miasta. Jej przybycia oczekiwano długo, z napięciem i nadzieją – ale i z obawami. Pora rozwiać wątpliwości. Wiedźmin jako serial narobił kłopotów i nie wyszedł z tego bez szwanku (podobnie jak główny bohater pierwszego opowiadania AS-a opublikowanego ponad 30 lat temu w „Fantastyce”), ale ostatecznie zatryumfował.

Okruch lodu

PLUSY:
  1. Henry Cavill JEST Geraltem – dobrze oddał tę postać, widać, że to fan;
  2. Anya Chalotra świetnie radzi sobie jako Yennefer;
  3. generalnie większość obsady podołała;
  4. kapitalne akcenty grozy, kiedy przychodzi do starć z potworami;
  5. przyzwoita muzyka;
  6. widowiskowe, brutalne i świetnie zaplanowane walki;
  7. niezłe sceny batalistyczne;
  8. kreatywne podejście do magii;
  9. nastrojowe plenery;
  10. kiedy już historia się rozkręca – rusza z kopyta, bawi, angażuje i przejmuje;
  11. scenarzyści pod wodzą Lauren Hissrich poskładali w ciekawą całość luźno powiązane literackie epizody...
MINUSY:
  1. ...ale nie obyło się bez ofiar w przypadku fajnych dialogów z oryginału;
  2. fanów sagi może też boleć wiele różnic względem pierwowzoru;
  3. scenografia wygląda momentami na pustą i sterylną;
  4. niektóre cięcia i zmiany wydają się niepotrzebne;
  5. pierwsze dwa odcinki są nużące i nie angażują fabularnie;
  6. momentami wątek Ciri jest taki sobie – porusza najmniej z trzech głównych linii opowieści.

Początek nie należy do przyjemnych. Bo i nie była to łatwa robota. Porywać się na teksty faceta, który błyszczy w krótkiej formie, i złożyć to tak, aby trzymało się kupy. Historia Geralta z Rivii, łowcy potworów, startowała oryginalnie jako luźno powiązane ze sobą przygody. Dopiero potem wyewoluowała w epicką i romantyczną, a jednocześnie wciąż mroczną opowieść o poszukiwaniu dziecka-niespodzianki, potędze miłości i poświęceniu, o piekle wojny, brudnej polityce i oczywiście sile przeznaczenia.

Pierwsze epizody wyglądają, jakby Hissrich poległa w starciu z materią. Choć opakowanie wypada co najmniej nieźle. Cavill ma prezencję, efektowny pancerz i pomyka po nastrojowych miejscówkach, lasach i miasteczkach. Jatka, jaką uskutecznia Geralt w pierwszym epizodzie, to popis operatorki, choreografów i samego aktora, który włożył mnóstwo pracy, by tak spektakularnie władać mieczem. W parze z tą kameralną masakrą idą przyzwoite sceny batalistyczne.

Mimo że bohaterowie paradują pobrudzeni i krwawiący, świat momentami wygląda na pusty i sterylny. Tereny do zdjęć dobrano co prawda bezbłędnie, ale dekoracje bywają zbyt oszczędne, by robić wrażenie żyjącej społeczności fantasy. Gdzie beczki, stragany, zwierzęta i dzieci biegające po mieście szykującym się do targu? Gdzie chaos i zgiełk cechujący... życie? Niemniej oko przyzwyczaja się do pustki tła (w czym pomagają wąskie kadry) i skupia na bohaterach – ci zaś generalnie sobie radzą.

Problem leży gdzie indziej. W konstrukcji scenariusza. Początek wywalił się na tym, na czym poległo już wiele dobrych opowieści. Wstępne wrażenie może Wam popsuć niesatysfakcjonująca ekspozycja, jaką serwują scenarzyści i reżyserzy show Netflixa. Zupełnie, jakby ekipa chciała zostawić wprowadzenie za sobą i od razu przejść do mięcha. Tymczasem w pewnych miejscach porządne wprowadzenie by się przydało, aby poczuć wagę toczącej się na ekranie wojny – by wiedzieć, o co walczą bohaterowie niebędący Yennefer i Geraltem oraz dlaczego powinno nas to obchodzić. Zaserwowanie na starcie trzęsienia ziemi tym razem nie podziałało.

Fabuła prowadzi nas niezgrabnie także przez pierwsze dylematy wiedźmina (zaczerpnięte z opowiadania Mniejsze zło). Kluczowe dla dalszego rozwoju. Ten istotny konflikt Geralta zarysowano jednak w odrobinę zbyt prosty sposób, z pominięciem postaci drugoplanowych, które wywindowałyby stawkę starcia. Kilka krótkich scen i dialogów pogłębiłoby tło dylematów, przygotowując grunt pod następne rozdziały. Niemniej te partie spełniają swoją rolę, pokazują białowłosego jako zaciętego, ale okazjonalnie dowcipnego twardziela i zawodowca.

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Obecnie jest szefem działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Jak oceniasz serial Wiedźmin od Netflixa?

Słaby (2/6)
14,3%
Przeciętny (3/6)
22,6%
Dobry (4/6)
22,4%
Bardzo dobry (5/6)
29%
Świetny (6/6)
2,1%
Beznadziejny (1/6)
9,6%
Zobacz inne ankiety