Tylko Kindle? Jak wybrać dobry czytnik ebooków?

W Polsce sprzedaż ebooków stanowi jedynie niewielki procent całego rynku książkowego, jednak ciągle wzrasta. Chętniej inwestujemy też w urządzenia przeznaczone do ich czytania. Jak wybrać dobry czytnik?

Spis treści

Z tego artykułu dowiecie się, na co zwracać uwagę podczas wybierania czytnika oraz poznacie kilka wartych uwagi modeli tego typu urządzeń.

Według wielu czytelników nic nie zastąpi realnego kontaktu z książką – matowej faktury stron pod palcami, zapachu tuszu (gdy tom jest nowy) lub kurzu (gdy ma już swoje lata), czy zwykłego ciężaru w dłoniach. Powieści, które poznamy na czytnikach, teoretycznie są identyczne, ale nie znajdziemy powtykanych w nie zapomnianych notatek czy paragonów, ani też nie będziemy musieli martwić się zagubioną czy nieczytelną stroną albo zagiętymi rogami.

Niewątpliwie „analogowa” literatura ma swój romantyczny urok, a piastowanie idei domowej biblioteki – którą sama podzielam – wciąż potrafi chwycić za serce (albo za nos patrząc na wzrastające statystyki liczby osób uczulonych na roztocza). Jasne, „rozczytany” do postrzępienia tomik poezji przyspiesza bicie mojego serca, ale prawda jest taka, że kto raz zabrał czytnik w wakacyjną podróż, ten nie będzie już umiał go nie docenić.

Jeszcze kilka lat temu dyskusje z cyklu „książka czy czytnik” mogły mieć sens. Bateria, na której działały podobne urządzenia, nierzadko wytrzymywała krócej, niż zajmowało przeczytanie danej powieści. Niedopracowane jeszcze ekrany męczyły wzrok, a waga takiego gadżetu nie nastrajała optymistycznie. Dzisiaj jednak trudno odmówić czytnikom, pod względem praktycznym, wyższości nad tradycyjną książką. Choć nie wierzę, że elektronika wyprze papier na dobre, to z czasem na pewno drukowanych tytułów będzie coraz mniej i mniej, a „klasycznie” wydawane książki staną się kolekcjonerskimi białymi krukami.

Popularność ebooków jest bardzo różna, w zależności od regionu.

Wydawać by się mogło, że czytnik to czytnik i wystarczy chwycić pierwszy z brzegu, by w pełni skorzystać z możliwości elektur. W końcu jak wiele funkcji może albo powinno posiadać urządzenie służące do czytania? To przecież nie smartfon, który dawno już przestał spełniać wyłącznie funkcje aparatu telefonicznego. Nic bardziej mylnego. Źle dobrany sprzęt może zniechęcić do e-czytania równie skutecznie, jak Fallout 76 do Bethesdy. Na co więc zwracać uwagę podczas rozważania zakupu czytnika?

Rozmiar i typ ekranu

Jeszcze kilka lat temu byłoby w tym punkcie więcej do napisania. Jednak rozwój technologii i standaryzacja niektórych rozwiązań okroiły wybór w tym zakresie. Najpopularniejszy ekran czytnika mierzy dzisiaj 6-cali i jest w zupełności wystarczający – upodabnia zresztą urządzenie do regularnej książki. Dla zwolenników większych przedmiotów, za odpowiednią opłatą, znajdą się jednak czytniki 8 i 10-calowe.

Jeżeli zaś chodzi o typ ekranu, to żadna z technologii poprzedzających elektroniczny papier nie wchodzi już w grę. E-Ink gwarantuje nie tylko energooszczędność, ale też bezpieczeństwo użytkowania i komfort dla oczu. Podczas rozważania zakupu warto także zwrócić uwagę na rozdzielczość ekranu (od 800x600 w górę), wartość kontrastu (standard to nie mniej niż 6:1) oraz wagę urządzenia (teoretycznie im niższa, tym lepiej, ale w rzeczywistości jest to uzależnione od indywidualnych preferencji).

Popularne czytniki są zwykle bardziej poręczne niż tradycyjna książka, dlatego tak świetnie sprawdzają się w podróży.

Oświetlenie

W dzisiejszych czasach nie istnieje już żaden sensowny argument, poza finansowym, który miałby stawać na drodze do zakupu czytnika z podświetlanym ekranem. Podobne urządzenia nie różnią się bowiem niczym w komforcie użytkowania od klasycznej książki czytanej przy lampce. Hasło „podświetlenie” wprowadza pewne zamieszanie, sugerując, że to ekran czytnika wyposażony jest w źródło światła, co z kolei może prowadzić do obaw o przemęczenie wzroku, jednak w rzeczywistości jest to jedynie kwestia językowego uzusu. Tak naprawdę ekrany podświetlanych czytników jaśnieją światłem odbitym, którego źródło wydobywa się z diod umieszczonych na krawędziach urządzenia.

Sterowanie

Na rynku dostępne są zarówno czytniki sterowane wyłącznie dotykowo (trzeba mieć w pamięci, że ekrany e-papierowe nie mają takiego czasu reakcji jak stosowane w telefonach LCD), jak i takie, które obsługuje się dodatkowymi przyciskami (istnieją oczywiście modele stosujące kombinacje obu tych strategii). Wybór w tej kwestii należy od osobistych preferencji, jeżeli zamierzamy jednak kupić pierwszy czytnik w życiu, warto postąpić asekuracyjnie i przetestować najpierw, które rozwiązanie bardziej nam pasuje. Istotna może okazać się również szybkość przewracania stron. Niestety ta rzadko pojawia się w specyfikacjach, więc trzeba prześledzić recenzje potencjalnie interesujących nas modeli lub sprawdzić je własnoręcznie.

Nawet tańsze czytniki oferują możliwość wgrania stosunkowo dużej ilości książek.

Pamięć i obsługiwane formaty

Kilkugigabajtowa pamięć to dzisiaj w zasadzie standard i niełatwo znaleźć urządzenie o pojemności mniejszej niż 4 GB, co wystarczy na przynajmniej tysiąc książek w formacie MOBI lub EPUB (PDF zajmuje nieco więcej miejsca, warto mieć to na uwadze). Gdybyśmy jednak uznali, że to za mało, bezpieczniej jest szukać czytników z większą wbudowaną pamięcią (co nie jest trudne) niż opcją jej rozszerzenia, które może działać kapryśnie. Najbardziej typowe formaty e-książek to wspomniane: MOBI, EPUB i PDF – obsługa tego trio w zasadzie gwarantuje, że przeczytamy wszystkie pożądane przez nas tytuły.

Funkcje dodatkowe

Możliwość połączenia Wi-Fi, opcja zintegrowania czytnika z chmurą, zmiana tekstu na mowę czy obsługa rysika to tylko kilka z możliwych udogodnień występujących w czytnikach ebooków. Ja bardzo cenię sobie dostęp do Internetu oraz łatwość zgrywania tytułów z Legimi, które jest obecnie bodaj jedyną polskojęzyczną platformą oferującą abonament ebookowy. Im więcej dodatkowych funkcji, tym wyższa cena, ale też pobór energii, co zmniejsza mobilność czytnika, a przecież o to chodzi.

Niektóre czytniki oferują mnóstwo dodatkowych możliwości, ale musimy za nie zapłacić naprawdę sporo.