Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 18 czerwca 2022, 11:30

autor: Krzysiek Kalwasiński

„To koniec modelu gier dla jednego gracza”. O jedno zdanie za dużo. 8 wpadek twórców gier

Spis treści

„To koniec modelu gier dla jednego gracza”

  1. Kto zaliczył wpadkę? Frank Gibeau, ówczesny prezes EA.
  2. Kiedy? W grudniu 2010 roku.
  3. Jak to było po angielsku? „They're very comfortable moving the discussion towards how we make connected gameplay – be it cooperative or multiplayer or online services – as opposed to fire-and-forget, packaged goods only, single-player, 25-hours – and you're out. I think that model is finished”.

Żeby przypomnieć sobie tę wypowiedź, musimy cofnąć się aż dziesięć lat, do momentu, w którym debiutowało Dead Space 2. Była to gra, mająca zapoczątkować nowy kierunek obrany przez EA. Mówił o tym sam ówczesny prezes, Frank Gibeau, w wywiadzie udzielonym redaktorom strony Developed (sam wywiad nie jest już niestety dostępny).

Nowe założenia mówiły o tym, że każda następnie wydana przez nich gra, ma otrzymać sieciowy tryb i tym samym dłuższe życie.

Zostało jeszcze 46% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie
TWOIM ZDANIEM

Która firma w Twojej opinii najbardziej kompromituje się swoimi działaniami i wypowiedziami?

Bethesda
5,7%
EA
54,6%
Activision Blizzard
28,8%
CD Projekt Red
10,9%
Zobacz inne ankiety
Twórcy, którzy oskarżali widzów o porażkę swoich filmów
Twórcy, którzy oskarżali widzów o porażkę swoich filmów

Załóżmy, że coś, nad czym pracujemy przez długie miesiące, nie zostaje przyjęte dobrze. Czy to nasza wina? Czy może odbiorców? Sporo filmowych twórców obstawia, że to drugie, i bez ogródek publicznie o tym opowiada.

Twórcy nie zawsze wiedzą, co jest najlepsze dla ich gier
Twórcy nie zawsze wiedzą, co jest najlepsze dla ich gier

Przekazanie lubianej serii gier w nowe ręce często wzbudza w nas niepokój i nieufność. Tymczasem świeże spojrzenie potrafi być zbawienne dla danego cyklu, co udowodniła premiera nowego Life is Strange.