Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Project 5 Przed premierą

Przed premierą 16 sierpnia 2012, 10:32

autor: Adrian Werner

Nuclear Union - widzieliśmy kolejne post-apokaliptyczne RPG rodem z Rosji

Nuclear Union to postapokaliptyczne cRPG autorów Men of War. Na targach gamescom mieliśmy okazję obejrzeć wczesną wersję gry i spodobało nam się to, co zobaczyliśmy.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

NUCLEAR UNION W SKRÓCIE:
  • świat, w którym kryzys kubański zakończył się wojną;
  • głównym bohaterem jest radziecki oficer;
  • grę tworzą autorzy Men of War;
  • systemem walki przypomina mieszankę Mass Effecta i Fallouta 3;
  • charakterystyczna dla rosyjskich produkcji tego typu oprawa wizualna;
  • premiera w przyszłym roku.

Deweloperzy ze Wschodu znani są z bardzo ciekawego podejścia do tematyki postapokaliptycznej, znacząco odmiennego od tego, co oferują amerykańskie produkcje pokroju serii Fallout. Marki takie jak S.T.A.L.K.E.R. czy Metro podbiły serca graczy na całym świecie, teraz ten wyczyn chce powtórzyć firma 1C, serwując nam Nuclear Union.

Gra powstaje w studiu Best Way. Zespół ten jest doskonale znany fanom rozbudowanych pozycji wojennych, dzięki takim tytułom jak Soldiers: Heroes of WWII, Faces of War oraz przede wszystkim Men of War. Ta sprawdzona ekipa postanowiła, że najwyższy czas na odmianę, i wzięła się za tworzenie gry RPG. Autorzy postawili na ciekawą alternatywną wizję współczesności. Punktem, w którym świat nasz i ten z Nuclear Union się rozchodzą, jest rok 1962, a konkretnie kryzys kubański. Wtedy niewiele brakowało, aby rozpoczął się konflikt atomowy. Nam udało się uniknąć tego losu. Takiego szczęścia nie mieli natomiast ludzie zamieszkujący uniwersum wykreowane przez Best Way. Tam obie strony odpaliły rakiety, w wyniku czego śmierć poniosła połowa ziemskiej populacji, a większość powierzchni planety została skażona do tego stopnia, że życie na niej stało się prawie niemożliwe.

W przeważającej mierze postapokaliptycznych światów skutkiem atomowej zagłady jest całkowity rozpad struktur państwowych. Nuclear Union jest inne. W tym uniwersum Związek Radziecki był dobrze przygotowany na amerykański atak. Najbardziej wartościowi obywatele oraz duża cześć infrastruktury przemysłowej i naukowej zostały przeniesione do wnętrza podziemnych bunkrów. Ewakuacja okazała się całkiem skuteczna. Akcja gry rozpoczyna się pięćdziesiąt lat po zrzuceniu bomb. Podczas gdy los Stanów Zjednoczonych pozostaje jedną wielka niewiadomą, Związek Radziecki wciąż trwa. Jego znaczenie zmalało, cześć terytoriów wymknęła się spod kontroli, ale wciąż pozostaje potężny i wierny komunistycznym ideałom.

Wcielimy się w radzieckiego oficera, który był jednym z pilotów zrzucających bomby. Oznacza to, że w momencie rozpoczęcia akcji gry ma on co najmniej siedemdziesiąt lat, a mimo to wciąż wygląda młodo. Odkrycie sekretu tego fenomenu oraz poznanie prawdy o tym, co działo się z bohaterem przez ostatnich pięć dekad, ma być jednym z głównych wątków napędzających fabułę. Zanim otrzymamy odpowiedzi na te pytania, czeka nas oczywiście masa przygód. Zabawę zaczniemy od przedarcia się przez zniszczone ulice Moskwy aż do jej centrum, gdzie zlokalizowano nową stolicę Związku Radzieckiego, czyli w większości podziemne miasto nazwane Pebedograd. Tam odnajdziemy kogoś wyższego stopniem i zdamy mu raport z wywołania wojny. Autorzy Nuclear Union mają spore ambicje fabularne, więc w trakcie kampanii zostaniemy postawieni przed masą trudnych wyborów moralnych i większość z nich nie będzie czarno-biała.

Zniszczony siłą atomu świat gry przypomina to, co widzieliśmy w serii S.T.A.L.K.E.R. Od nuklearnej apokalipsy upłynęło pół wieku, więc zdewastowane ulice i domy oraz opuszczone pojazdy objęła we władanie roślinność. Wszystko ma specyficzny, brudny i przerdzewiały koloryt, do jakiego przyzwyczaiły nas wschodnie produkcje tego typu. Radiacja wywołała naturalnie również szereg przerażających mutacji. W trakcie krótkiej prezentacji miałem okazję zobaczyć m.in. gigantyczne pająki i osy oraz zmutowanych w pokraczne monstra ludzi. Nie zabraknie też zwykłych bandytów, którzy dzięki uzbrojeniu mogą być często znacznie groźniejsi niż jakiekolwiek potwory.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?