Tylko trzeba walczyć, a nie udawać, ze sie walczy i strzelać w kierunku, a nie do celu.
Wyborne rady. Dlaczego jeszcze nie jesteś w Kijowie i nie kierujesz obroną? Bez takiej eksperckiej wiedzy sobie nie poradzą.
Wysrywu DidymosGames nawet niema co komentować. Zerowa wiedza historyczna, zerowe pojęcie o współczesnej wojnie, mentalne średniowiecze. Kurier z rozkazami... Jeszcze mi napisz, że jadący na koniu i z szabelką przy pasie xD Jacy partyzanci w lasach.... Chłopie, jeden dron uzbrojony w pociski precyzyjne z czujnikami na podczerwień i ci twoi dzielni partyzanci po prostu wyparują nawet nie wiedząc co ich trafiło.
Twój poziom świadomości na temat tego jak funkcjonuje świat w XXI wieku to jest jakiś nieśmieszny żart.
A co do całej sytuacji i komentarzy to martwi mnie jak ludzie podchodzą łopatologicznie do tego konfliktu. "Zły Putin morderca zaatakował Ukrainę bo lubi wojnę"... Oczywiście hiperbolizuje, ale tego typu komentarzy jest pełno. Ehh, gdyby to wszystko było takie proste, takie zero-jedynkowe...
Putin jest przedstawicielem i wykonawcą sił strukturalnych i grup interesów w Rosji. Nie jest żadnym szaleńcem co lubi zabijać ludzi tylko pragmatycznym, kalkulującym na zimno przywódcą.
Świat się zmienia ludziska. Amerykanie tracą status hegemona światowego, powracamy do wielobiegunowej rozgrywki mocarstw. Rosja to wie, podobnie jak Chiny. Widać przywództwo polityczne Rosji doszło do wniosków, że teraz jest odpowiedni moment by wykonać kolejny ruch. A jaki jest cel? Taki jak zawsze w historii Rosji, czyli utworzenie potężnego, zależnego od Moskwy bloku państw zależnych, inaczej mówiąc podporządkowanej strefy wpływów. I oczywiście nowy układ gospodarczo-militarny z Europą. Do tego wypchnięcie USA jak najdalej na zachód i zmarginalizowanie NATO. Kiedy dołożymy do tego deal z Chinami i potencjalną wygraną Chin w konflikcie z USA to rysuje się naprawdę gigantyczny projekt. Putin na pewno zdaje sobie sprawę, że może nie dożyć odbudowy neo-imperium rosyjskiego, ale zrobi wszystko by do tego doprowadzić. I oto się toczy gra.
Żeby nie było, absolutnie nie popieram okrucieństwa wojny i zbrodni jakich dopuszcza się Rosja, po prostu potrafię na to popatrzeć chłodnym okiem. Jestem całym sercem za Ukraińcami, ale nie tylko dlatego, że walczą w słusznej wojnie o swój kraj, ale też dlatego, że projekt "Nowej Wielkiej Rosji" dla nas oznacza definitywny koniec suwerenności.
Świetny artykuł.
Ja jednak dalej uwazam, ze najlepsza obrona jest masowo uzbrojona i przeszkolona w walce partyzanckiej ludnosc cywilna.
Mozes miec najlepsza armie na swiecie, ale itak pokoja Cie partyzantka kiedy przypadnie 10 partyzantow na 1 zolnierza i Ci partyzanci nie beda wychodzic na pole walki, tylko uczynia nim caly kraj w tym zamachy i skrytobójstwa w miastach.
Nawet jak ruscy zajma Kijów i Odesse to Ukraińcy moga skapac ruskich w krwi partyzanka.
Taka wyrzutnia Javelin, wychodzisz z lasu i bam, jednym strzalem rozwalasz czolg za kilka mln dolarów i wracasz do lasu.
Przy lotniskach ludkow ze Stingerami i codziennie po kilka samolocikow ruskich przy starcie zanim nabiora predkosci i beda mogli manewrowac- sruu i leza.
W miastach? 10.000 partyzantow ze snajperkami Dragonov i codziennie po kilkudziesięciu ruskich odstrzlic z ukrycia.
Uczyć sie od Polakow i ich AK jak to sie robi.
Te 150 tys Ruskich bedzie 10x za malo do okupacji takiego kraju jak Ukraina.
Tylko o tym trzeba myslec teraz i ten sprzet zdobyc, schować i ludzi szkolić.
Ukraina to ogromny kraj, partyzanci maja gdzie sie chowac, tylko trzeba ich stworzyc, nadac stopnie, przeszkolic i rozlokować.
Im jest latwiej niz Polakom, gdyz rozmawiaja juz po rosyjsku i latwo im robic dywersje na tylach wroga.
Ruscy przegraja z Ukrainą, jesli ta na powaznie podejdzie do tematu walki i nie bedzie miekka.
Pobor do wojska kazdego 18-60 lat to oznaka tego, ze Ukraina jednak podchodzi do tematu.
Wygrają jesli beda walczyc jak Polacy. Dzielnie i zawzięcie. Ukraińców u siebie jest 100x wiecej niz Ruskich, moga ich wpuścić do siebie i wybić jak karaluchy. Ruskie tez w wiekszosci sa z poboru i sporo z nich ucieknie jak im spadna morale.
Tylko trzeba walczyć, a nie udawać, ze sie walczy i strzelać w kierunku, a nie do celu.
Ukraincy to ludzie wschodu i mysle, że zabijać umieja, bo sami nie maja lekko w zyciu. Tam nie ma tak duzo miekkich rurek i za krotkich spodni do adidasków jak na zachodzie. Do tego, zeby byc miekka pipka trzeba ciepełka i dobrobytu.
A kto pacyfista (normalna rzecz, nie kazdy chce zabijac nawet wrogów) trn moze pomagac w logistyce, byc kurierem z rozkazami, gotowac posilki, przerzucac paczki z bronia czy byc szpiegiem udajac normalnego cywila.
DidymosGames --> Czesciowo dobrze prawisz ale zeby ludnosc cywilna byla przeszkolona potrzebne jest wznowienie poboru do wojska!
I nie nie mowie ze to mialoby wygladac jak w latach 90 tych gdzie dla poborowych to byl okres wakacji i malo co tam sie szkolili ale musialo to by byc konkretne szkolenie bojowe.
Nic sie nie stanie jak mlody czlowiek pojdzie na szesc miesiecy do woja. I zrobic tak zeby nie wysylac czlowieka z Zakopanego do Marynarki Wojennej ale zeby trafial do najblizszej mozliwej jednostki wojskowej i zeby mieli tez wolny weekend, zeby mogli wrocic sobie do rodziny, spotkac sie ze znajomymi, z dziewczyna zeby zamoczyc malego itd.
To podniesie ich morale ale od poniedzialku do piatkowego poludnia, powinni byc konkretnie szkoleni bojowo i raz na 5 lat na powolanie na miesieczne przeszkolenie przypominajace, bo wtedy na wypadek konfliktu zbrojnego, beda potrafili obsluzyc karabin, jak rzucic granatem, jak strzelac ze snajperki, prowadzic pojazd bojowy itd.
I wtedy bylaby szansa ze ludnosc cywilna angazowalaby sie w obrone kraju i odnosila sukcesy w wojnie partyzanckiej.
"Ukraina to ogromny kraj, partyzanci maja gdzie sie chowac, tylko trzeba ich stworzyc, nadac stopnie, przeszkolic i rozlokować."
Gdzie się mają długoterminowo chować? Mudżahedini mieli wysokie, niedostępne góry i jaskinie. A gdzie się schowasz w stepie szerokim? Ile posiedzisz w lesie, nie mogąc nawet ogniska rozpalić? Jak się ukryjesz przed kamerami termicznymi i noktowizyjnymi na dronach?
"Taka wyrzutnia Javelin, wychodzisz z lasu i bam, jednym strzalem rozwalasz czolg za kilka mln dolarów i wracasz do lasu."
Ponownie zadam to pytanie, na które w innym wątku nie odpowiedziałeś. Czy te wyrzutnie i pociski do nich będą się same mnożyć? A z zewnątrz, kto i jak ci je dostarczy, kiedy kraj przejęty?
"Przy lotniskach ludkow ze Stingerami i codziennie po kilka samolocikow ruskich przy starcie zanim nabiora predkosci i beda mogli manewrowac- sruu i leza."
A ty myślisz, że ruscy są tacy głupi jak ty mądry i nie będą patrolowali terenów wokół lotnisk? A nawet jak się raz czy dwa uda podkraść, to będzie wszystko.
"W miastach? 10.000 partyzantow ze snajperkami Dragonov i codziennie po kilkudziesięciu ruskich odstrzlic z ukrycia."
Znasz takie zdanie "Zabijcie wszystkich, a Bóg rozpozna swoich"? Rosja się p***ić nie będzie. Jak będzie trzeba zrównają miasto z ziemią, używając artylerii i zupełnie się nie przejmując cywilami.
"Tylko trzeba walczyć, a nie udawać, ze sie walczy i strzelać w kierunku, a nie do celu."
Aż się komentować nie chce. Jak taki jesteś spec, to śmiało, wsiadaj w pociąg i jedź do Kijowa pomagać. Prezydent Ukrainy ogłaszał, że każdy kto chce przyjechać, chwycić za broń i pomóc, będzie mile widziany. Będziesz mógł wypróbować te swoje farmazony w praktyce.
Naprawdę chce ci się komentować te wysr... znaczy wypociny? Przecież to jak w tym memie: https://bebzol.com/data/201205/75520-5c162dc90459c2f3456ab39a1f3dbac1.jpg
Troszkę racji ma. Patrząc nawet na dane o stratach Rosjan (oczywiście nie można do końca im wierzyć bo trwa wojna propagandowa) widać, że najbardziej dostają łupnia rosyjskie transportery opancerzone i czołgi. Taktyka wojny znowu się zmienia. Czołgi odchodzą na dalszy plan, a do łask wraca lekka, mobilna piechota z dronami, bronią przeciwpancerną, przeciwlotniczą. Jak człowiek ogląda co tureckie drony robią z rosyjskimi czołgami to się za głowę łapie.
A ty myślisz, że ruscy są tacy głupi jak ty mądry i nie będą patrolowali terenów wokół lotnisk? A nawet jak się raz czy dwa uda podkraść, to będzie wszystko.
Na filmach widać, że śmigłowce latały nad domami jednorodzinnymi.
Ponownie zadam to pytanie, na które w innym wątku nie odpowiedziałeś. Czy te wyrzutnie i pociski do nich będą się same mnożyć? A z zewnątrz, kto i jak ci je dostarczy, kiedy kraj przejęty?
To powinno być przygotowane przed wojną. Skrytki z bronią poukrywane w lasach, wsiach, miastach.
Zwróć uwagę, że w momencie gdy wróg opanuje niebo jest bardzo ciężko na przemieszczanie się dla ciężkiego sprzętu i dużych grup ludzi, małe oddziały trudniej wykryć, ponadto jeśli zaczęli by szukać takich grupek po lasach to zwalniają tempo natarcia poświęcają relatywnie duże zasoby na ten cel.
Też mi się osobiście wydaje, że czołgi są nieco przestarzałe, a ich rola mocno ograniczona. Szczególnie w porównaniu do możliwości samolotów i śmigłowców.
Co do ukrywania się w lasach, niestety istnieje coś takiego jak napalm. Takie coś mogą próbować robić w miastach, pytanie czy są gotowi na stracenie całego miasta i zamieszkującej go ludności?
Ale zdajesz sobie sprawę ze sam sobie przeczysz? Z jednej strony twierdzisz że GOLowy "geniusz strategii" ma racje a potem piszesz o jednostkach lekkiej piechoty. Zdajesz sobie sprawę że jednostki lekkiej piechoty to jednostki "elitarne"? No może nie tak jak siły specjalne pokroju GROMu czy SEALs, ale jednak formacje jak piechota morska, górska czy odziały powietrzno-desantowe to jednak wyższa szkoła jazdy niż "zwykła" piechota zmechanizowana. Taki przysłowiowy "grot włóczni". I bynajmniej nie można w żaden sposób porównywać tych jednostek do pomysłu pospolitego ruszenia. XD.
Zaś co do schyłkowości czołgów znów pozwolę się nie zgodzić. Nexter - czyli Francja i Niemcy - pracują nad MGCSem, czyli następcą Leo i Leclerca, Amerykanie pracują nad Next Generation of Combat Vehicles, NGCV, - czyli następca Abramsa i Bradleya, kacapy wprowadzili na uzbrojenie T-14, Turcja ma swojego Altaja, Koreańczycy K2. Więc nie, czołgi "się nie kończą", śmiem twierdzić że nawet gdy zwykłych żołnierzy zastąpią autonomiczne systemy bojowe, to wciąz będziemy mieli do czynienie z ich "czołgowymi odpowiednikami".
No wiesz, nowe pancerniki wchodziły do służby w trakcie II WŚ., silniejsze niż kiedykolwiek, ale były tak naprawdę przestarzałe koncepcyjnie. Jakąś tam nisze będą miały, ale nie wydaje mi się, żeby to była podstawa wojska, bardziej BWP, zdolne do wspierania piechoty, tańsze i zwinniejsze od czołgów, łatwiej je przemieszczać.
Amerykance sobie poradza, Anglicy i Francuzi tez sobie poradza ale wiekszosc Europy jest stracona i jak Putin bedzie chcial to przejdzie przez Polske i zatrzyma sie w Berlinie.
Niemiecka armia w rozsypce a wiekszosc Natowskich armii jest zbyt mala aby sie przeciwstawic militarnie Rosji.
Ukraina to dopiero poczatek i nie ma zadnych watpliwosci ze nastepnym celem beda kraje Baltycie a pozniej Polska i inne kraje postsowieckie.
Ten bandyta che odbudowac Zwiazek Radziecki i nikt mu w tym nie przeszkodzi.
Pytanie tylko kiedy to nastapi, czy w ciagu czy kilku czy kilkunastu lat i nie lozdzmy sie ze ktokolowiek pomoze naszym krajom. Bedziemy jak Ukraina dostawac ''moralne'' wsparcie i ''solidarnosc'' a Amerykanie i reszta wojsk NATO opuszcza nas, bo nie beda sie chcialy mieszac w tem konflikt ze wzgledu na to zeby nie dopuscic do wojny atomowej.
Kolejne pytanie ile czasu zajmie nasza kapitulacja? Obawiam sie ze wzgledu na pokolenie smartfonowiczow i tabletowcow padniemy bardzo szybko, bo ci ludzie co najwyzej potrafia postrzelac z wirtualnych karabinow do wirtualnych zombie i jak dostana prawdziwa bron do reki to sie nawzajem pozabijaja.
Niestety ale przyszlosc jest ponura. Swiat ktory znalismy przestal istniec i moze wyglada wszystko podobnie ale za niedlugo zacznie sie to zmieniac.
Rozmawialem wczoraj ze znajomym z Ukrainy ktory ma 39 lat i pracowalem z nim kilka miesiecy. On idzie do wojska i z tego co mowil ze to pokolenie tych 30-40 paro latkow jeszcze jest w stanie sie przeciwstawic Putinowi ale wiekszosc juz z pokolenia 20 latkow jest juz posranych, bo oni tylko ciagle byli w gapieni w te telefony, tik toki, facebuki, gry i inne glupoty jakie tam sa.
Na zachodzie jest to samo i sami w to bagno sie wpakowalismy bo myslelismy ze wojny zadnej juz nie bedzie, a beda za to ''Love Parade'', ''Gay Parade'' i te inne parady ''pokoju''.
Putinowi o to wlasnie chodzilo zeby Europa byla miekka, zeby mogli przejsc bez wiekszego oporu i odzyskac swoje dawne sowieckie wplywy i to sie stanie.
wiekszosc z pokolenia 20 latkow jest juz posranych, bo oni tylko ciagle byli w gapieni w te telefony, tik toki, facebuki, gry i inne glupoty jakie tam sa
Tak, tak. Młodzi ludzie nie chcą iść na wojnę przez gapienie się w telefon XDDD A może nie wiem, dopiero weszli w dorosłość, mieli mieć całe życie przed sobą, ale teraz muszą iść jako mięso armatnie i część z nich już nie wróci? Takie boomerskie pierdololo mało kto potraktuje poważnie. Od zawsze tak było, jest i będzie. Jeśli jakiś młody cieszy się perspektywą pójścia na wojnę, to nie za wiele ma w głowie lub nie ma nic do stracenia.
hinson trollu nie siej paniki, za dużo siedzisz w internecie weź kurva wyjdź z domu i żyj...
Ale pier...ta od razu Ruscy kurna w Madrycie a co tam Berlin. Normalnie miał być taki blitzkrieg na Ukrainie, ale coś nie za bardzo idzie, skoro Putin chciał przyłączenia Kazachstanu do ofensywy. Jestem przekonany jakby zachód wysłał więcej broni Ukrainie to sytuacja wyglądała by z goła inaczej. Bo ani morale Ukraińcom (na razie) ani przeszkolenia odmówić im nie można. Oczywiście bez wsparcia nie mają (niestety) dużych szans. A w naszym interesie (jak i całej Europy) powinny być jak naj większe straty Rosjan. Wiem ,że to brutalne ale to co stało się na Ukrainie będzie o wiele dalej idące w skutych dla świata niż 11 września. Czasy względnego spokoju i pokoju w Europie mamy za sobą.
Tylko trzeba walczyć, a nie udawać, ze sie walczy i strzelać w kierunku, a nie do celu.
Wyborne rady. Dlaczego jeszcze nie jesteś w Kijowie i nie kierujesz obroną? Bez takiej eksperckiej wiedzy sobie nie poradzą.
Jak rozumiem piszesz z Kijowa po wygranej potyczce,a za swoje strategiczne rady dostałeś rangę generała?
Partyzantka w starciu z dronami (ale takimi ważącymi ponad tonę) i artylerią napędzaną rozpoznaniem z radarów i satelit też jest najlepsza?
Najważniejsze w armii nie jest to czy ma najlepszy, najnowocześniejszy sprzęt i setki tysięcy ludzi ze statusem żołnierza czy miliony partyzantów w lasach. Najważniejsza jest zdolność do podejmowania decyzji i rozpoznawania terenu oraz pełne ukompletowanie grup bojowych.
Widać sytuacja z waszymi artykułami musiała naprawdę być zła, skoro zarząd znowu wolał sypnąć kasą na eksperta z Defence24 by podwyższyć trochę poziom portalu.
PS. Wracaj pod kamień z pod którego wypełzłeś robaku
Najbardziej irytujące jest to, że za takiego pajaca (Putin) muszą ginąć niewinni ludzie, rodziny, dzieci, mężowie, żony...
Czemu sam nie pójdzie walczyć na front, jeżeli tak bardzo chciał wojny to niech zapier**la pomagać żołnierzom.
To jest właśnie najbardziej wkur****ące, sam siedzi w ciepłym kur*idolku , zabezpieczył swoją rodzinkę, miliardy na koncie, a ludzie za takiego głąba muszą ginąć, bo jeszcze mu za mało. Sam przeżył swoje życie, bo z tego co wiem ma już 70 lat i być może nie pozostało mi wiele życia, bo swoje przeżył.
Powinno być coś takiego, wypowiadasz wojnę, jesteś przywódcą, idziesz walczyć oj wtedy wojenki od razu by się odechciało, pewnie nawet by nie pomyślał.
Ty tak na poważnie? A co to średniowiecze, że król walczy razem z wojskiem? Przecież to czego chcesz to jest jakaś utopia.
To by wymagało, żeby był idealistą-idotą. Idealistą, żeby w ogóle na coś takiego się zgodził. Idiotą, żeby chciał to zrealizować wiedząc, że wróg się o tym dowie i w parę godzin na jego pozycje zostanie przekierowany cały potencjał lotniczy, rakietowy i artyleryjski wroga.
Wysrywu DidymosGames nawet niema co komentować. Zerowa wiedza historyczna, zerowe pojęcie o współczesnej wojnie, mentalne średniowiecze. Kurier z rozkazami... Jeszcze mi napisz, że jadący na koniu i z szabelką przy pasie xD Jacy partyzanci w lasach.... Chłopie, jeden dron uzbrojony w pociski precyzyjne z czujnikami na podczerwień i ci twoi dzielni partyzanci po prostu wyparują nawet nie wiedząc co ich trafiło.
Twój poziom świadomości na temat tego jak funkcjonuje świat w XXI wieku to jest jakiś nieśmieszny żart.
A co do całej sytuacji i komentarzy to martwi mnie jak ludzie podchodzą łopatologicznie do tego konfliktu. "Zły Putin morderca zaatakował Ukrainę bo lubi wojnę"... Oczywiście hiperbolizuje, ale tego typu komentarzy jest pełno. Ehh, gdyby to wszystko było takie proste, takie zero-jedynkowe...
Putin jest przedstawicielem i wykonawcą sił strukturalnych i grup interesów w Rosji. Nie jest żadnym szaleńcem co lubi zabijać ludzi tylko pragmatycznym, kalkulującym na zimno przywódcą.
Świat się zmienia ludziska. Amerykanie tracą status hegemona światowego, powracamy do wielobiegunowej rozgrywki mocarstw. Rosja to wie, podobnie jak Chiny. Widać przywództwo polityczne Rosji doszło do wniosków, że teraz jest odpowiedni moment by wykonać kolejny ruch. A jaki jest cel? Taki jak zawsze w historii Rosji, czyli utworzenie potężnego, zależnego od Moskwy bloku państw zależnych, inaczej mówiąc podporządkowanej strefy wpływów. I oczywiście nowy układ gospodarczo-militarny z Europą. Do tego wypchnięcie USA jak najdalej na zachód i zmarginalizowanie NATO. Kiedy dołożymy do tego deal z Chinami i potencjalną wygraną Chin w konflikcie z USA to rysuje się naprawdę gigantyczny projekt. Putin na pewno zdaje sobie sprawę, że może nie dożyć odbudowy neo-imperium rosyjskiego, ale zrobi wszystko by do tego doprowadzić. I oto się toczy gra.
Żeby nie było, absolutnie nie popieram okrucieństwa wojny i zbrodni jakich dopuszcza się Rosja, po prostu potrafię na to popatrzeć chłodnym okiem. Jestem całym sercem za Ukraińcami, ale nie tylko dlatego, że walczą w słusznej wojnie o swój kraj, ale też dlatego, że projekt "Nowej Wielkiej Rosji" dla nas oznacza definitywny koniec suwerenności.
Mi się wydaje, ze do przeprowadzania tak ryzykownych działań, trzeba być jednak szaleńcem. Na zimno, to było kalkulowane w trakcie okupacji Krymu, czy konfliktu w Donbasie. Tutaj pojechał po bandzie, myślałem ze raczej zdecyduje się na takie podprogowe działania, jak dotychczas. Natomiast on się teraz nawet z tym nie kryje, w przeciwieństwie do wcześniejszych ataków na Ukrainę.
Ja się zastanawiam czy aby przypadkiem nie jest tak, że żeby być skutecznym przywódcą takiego kraju jak Rosja w takim miejscu na świecie to po prostu trzeba być trochę szaleńcem. W zasadzie w całej historii Rosji gdy do władzy dochodzili nieco "mięksi" władcy o umiarkowanie demokratycznych zapędach to ten kraj się po prostu rozpadał i podupadał.