- Czemu TikTok tak wciąga? Tak działa chińska aplikacja
- Ciemna strona perfekcyjnego algorytmu
- W Chinach TikTok także nie jest święty
W Chinach TikTok także nie jest święty
Zmierzając już do końca tego tekstu, na „rozładowanie” atmosfery po wspomnieniu o rzekomo szpiegowskim nacechowaniu aplikacji, wspomnę też o problemie, jaki sam chiński TikTok, czyli Douyin ma w swoim kraju.
Jednym z większych problemów w Państwie Środka jest uzależnienie od komputera, czy internetu, dlatego nikogo nie zdziwi fakt, że i Douyin padł ofiarą ograniczeń względem czasu użytkowania. Jakiś czas temu do mediów trafiła informacja o tym, że do aplikacji został wprowadzony tzw. „tryb młodzieżowy”. Uniemożliwia on korzystanie z aplikacji powyżej 40 minut dziennie w godzinach przez 6 rano i po 22 drugiej wieczorem. Oczywiście nie zabrania tego wszystkim, a jak można domyśleć się po nazwie trybu, tylko młodszym użytkownikom - dokładniej mówiąc, tym poniżej 14 roku życia.

TikTok - hit czy kit?
Trudno jednoznacznie ocenić TikToka, zresztą jak większość popularnych aplikacji. Instagrama zalewają boty reklamujące strony dla dorosłych, na Facebook’u pełno jest włamań na konta, podobnie sytuacja ma się na YouTube, więc i TikTok ma swój grzech, a jest nim zbieranie danych. Trudno jednak wyobrazić sobie spersonalizowane treści bez gromadzenia personalnych danych użytkowników.
Informacje zbierane przez gigantyczne spółki to niewątpliwie temat rzeka, ale to czego TikTok’owi nie można odmówić, to sukcesu jaki odniósł. 686 milionów użytkowników, 2 miliardy pobrań, pozycja w topce najpopularniejszych aplikacji - to spore osiągnięcie jak na aplikację, która na dobrą sprawę istnieje od 2018 roku. Więc czy TikTok’a można uznać za swojego rodzaju fenomen ostatnich lat? Zdecydowanie tak, ale jak każda aplikacja, posiada on swoją ciemną stronę.