„Zostałem po prostu wywalony na bruk”. Pierce Brosnan był zszokowany tym, że zwolniono go z roli Jamesa Bonda, kiedy sam chciał pozostać agentem 007
Pierce’a Brosnana zaskoczyło to, że musiał pożegnać się z rolą Jamesa Bonda, kiedy był gotowy na występ w jeszcze jednym filmie o agencie 007.

Pierce Brosnan przez siedem lat był Jamesem Bondem, wcielając się w agenta 007 w czterech filmach: GoldenEye, Jutro nie umiera nigdy, Świat to za mało oraz Śmierć nadejdzie jutro. I miał nadzieję, że wystąpi w jeszcze jednym filmie o kultowym agencie Jej Królewskiej Mości. Nawet planowano, żeby ukazał się on w 2004 roku.
Niestety, te plany nie wypaliły, a Pierce Brosnan musiał pożegnać się z Jamesem Bondem. Wiadomość o tym, że studio nie planuje więcej filmów z nim była dla niego sporym zaskoczeniem, o czym opowiedział podczas wywiadu na potrzeby książki Some Kind of Hero: The Remarkable Story of the James Bond Film [via The Guardian].
Byłem na Bahamach, pracowałem nad filmem After the Sunset, a moi agenci zadzwonili do mnie i powiedzieli: „Negocjacje zostały przerwane. [Producenci Barbara Broccoli i Michael Wilson] nie są do końca pewni, co chcą zrobić. Zadzwonią do ciebie w przyszły czwartek”.
Siedziałem w domu Richarda Harrisa na Bahamach, a Barbara i Michael byli na linii: „Tak nam przykro”. Ona płakała, Michael był stoicki i powiedział: „Byłeś świetnym Jamesem Bondem. Dziękuję bardzo”, a ja odpowiedziałem: "Dziękuję bardzo. Do widzenia. To było wszystko”. Byłem całkowicie zszokowany i zostałem po prostu wywalony na bruk patrząc na to, jak to się stało.
Najwyraźniej postanowiono wtedy obrać nowy kierunek z historią Jamesa Bonda, po raz kolejny przekazując rolę w ręce kogoś innego. W końcu agent 007 nie jest rolą należącą tylko d o jednego aktora, co pewien czas podejmuje się jej nowy aktor, który ma szansę tchnąć w tę serię nowe życie. Po Brosnanie zrobił do Daniel Craig, a filmy z nim pokazały nam przygody Bonda w nieco inny sposób.