Przesadzili z realizmem? Wymioty i gazy w symulatorze okrętu podwodnego
Via Tenor
To chyba mało realne aby być marynarzem okrętu podwodnego i cierpieć na chorobę morską. To tak jakby być pilotem samolotu i mieć lęk wysokości. Albo mięć klaustrofobię i być grotołazem :)
Co ciekawe, gdy morze robi się bardzo niespokojne, to nawet zaprawieni oficerowie byli już bladzi i źle się czuli. Będąc na zewnątrz okrętu jeszcze spoko, bo widzi się linię morza i można jakoś ustabilizować błędnik. Będąc natomiast pod pokładem wykruszy to nawet najtwardszych wilków morskich.