Warszawianka to mokry sen dekadenta - obejrzałem 6 odcinków i jestem na TAK
Warszawianka jest tym lepsza, im mniej serio traktuje swoją fabułę, zanurzając się w fantazyjnym świecie Czułego. Świat widziany jego oczami pochłania za sprawą absurdu i mitologizowania rzeczywistości, choć nie dzieje się to od razu.

Nie przekreślajcie Warszawianki po pierwszym odcinku. Początek serialu jest pretensjonalny, ale już od drugiego epizodu zaczyna się creme de la creme – dekadencki sen, z którego nie chcemy się budzić. Część pomysłów może wydawać się sztuczna albo została już przeżuta przez popkulturę, jednak przedstawiane ze świadomością niedorzeczności i luzem pozwalają zobaczyć w zwykłej rzeczywistości wiele niezwykłości.
Sex, drugs & alcohol
Początkowo Warszawianka nie potrafiła przekonać mnie do swojego świata i protagonisty. Franciszek Czułkowski (Borys Szyc) jawił się niczym Paolo Coelho, gdy w roli narratora próbował przedstawić własne spojrzenie na świat. Tak jakby celem było za wszelką cenę zaskoczyć widza oryginalnym i/lub maksymalnie trafnym porównaniem oddającym esencję życia – ale wychodziły jedynie dziwne połączenia, np. że ludzie ogrzewają się o siebie jak małe kotki.
Grube kontury w ekspozycji też działały zniechęcająco. Życie Czułego to seks, narkotyki i alkohol. Niegrzecznie i na całego, ale ten pazur sprawiał wrażenie raczej plastikowego niż zdolnego choćby do zadrapania. A żebyśmy bohatera nie odbierali antypatycznie – skoro to taki balujący obibok – dorzucono mu córkę, której kupuje najdroższe rzeczy, chcąc zrekompensować jej posiadanie nieodpowiedzialnego ojca. I choć brzmi to jak niezrozumienie roli rodzica, twórcy przeskakują ten problem, pozwalając ocieplić wizerunek bohatera.

Przebłyski w przekomarzaniach z przyjaciółmi i imprezowy trip, do którego mam słabość (w oglądaniu!), to było za mało, by od razu polubić się z Warszawianką. Na szczęście po przebiciu się przez ekspozycję serial nabrał barw, a po obejrzeniu sześciu odcinków nie mogę się doczekać dalszego ciągu.
Sen Czułego o upadku
Warszawianka szczodrze korzysta z lekko onirycznej konwencji, sygnalizowanej już za sprawą montażu i pracy kamery. Wojaże alkoholowe i narkotykowe, a co za tym idzie: urwane filmy, nostalgiczne wspomnienia z dzieciństwa, jakiś koszmar, motyw podróży podkreślony obrazkiem sprzed baśniowej bramy bogacza, a to w akompaniamencie muzyki klasycznej. Takie sceny mają czar, za sprawą którego egzystencja Czułego staje się magiczna. Zwykłe wydarzenia zyskują na niezwykłości, zaś każdy absurd zostaje ograny poprzez konwencję mitologizowania rzeczywistości.
To w dalszym ciągu nie jest konwencja dla każdego. Warszawę widzimy z perspektywy bałamutnika – co oznacza eksponowanie kobiecego ciała i dosyć zwierzęcy seks. Do tego żeńskie postacie dostają czasem kamyczek do ogródka, bo nie doceniają starań faceta. Bardziej wrażliwe osoby mogą uznać, że panie są tutaj uprzedmiotowiane, z kolei Czuły staje się ich obiektem pożądania.

Tylko że ja nie traktuję Warszawianki poważnie. To komediodramat bawiący się mitami – głównie tym o frywolnym mężczyźnie, który nigdy nie dorósł, zresztą może właśnie na tym opiera się jego atrakcyjność. Czuły jest jednak również romantykiem (wbrew pozorom!), a w swoim dążeniu do upadku przypomina BoJacka Horsemana. Bez gorzkiej prawdy zwalającej z nóg. Stawia się tu na to, co już wiemy o życiu – ale jest to ujęte w prześmiewczą formę, która nadal bawi i trafia do widza.
Szczytowanie przed nami?
Niechęć do Czułego zamieniła się w ogromną słabość. Typ ma pozytywne wartości, daje się lubić, a jego otoczenie zostaje fantastycznie obudowane przyjaciółmi, pięknymi kobietami, niekończącą się imprezą i rodziną, która też składa się z niebagatelnych osobistości. Serial prezentuje się wybornie również aktorsko – Borys Szyc znakomicie gra 40-letniego Piotrusia Pana, ukazując jego uczuciową stronę. Na ekranie widzimy tuzy polskiego kina – np. Jerzego Skolimowskiego w roli ojca Czułego, wybitnego malarza zawiedzionego synem – a do tego znane młodsze gwiazdy, takie jak Zofia Wichłacz czy Ilona Ostrowska. Każdy odtwórca daje coś ekstra swojej postaci, dzięki czemu świat Warszawianki jest jeszcze barwniejszy. W ramach ciekawostki – pojawia się tutaj również polski głos przytoczonego wcześniej BoJacka Horsemana, czyli Jakub Wieczorek.

Warszawianka buduje tęsknotę do typu bohatera, za którym podążymy w ogień, żeby uszczknąć coś z jego malowniczego życia i pstrokatej osobowości. Euforyczny romans z Czułym jest tym bardziej kuszący, że towarzyszą mu utwory traktowane przeze mnie z dużym sentymentem, malujące przed oczami skąpany w półmroku parkiet z lat 80. Włączcie Smalltown Boy od zespołu Bronski Beat, zamknijcie oczy i zastanówcie się, czy chcecie poznać nowy serialowy sen, który dopiero się zaczął – a zatem nie odkrył jeszcze wszystkich cudów.
Serial:Warszawianka(Still Here)
premiera: 2023premiera PL: 2023dramatkomedia
Zakończony Sezonów: 1 Epizodów: 11
Warszawianka do opowieść o 40-letnim playboyu, który nieustannie musi walczyć z rzeczywistością. Produkcja należy do gatunku komediodramatów. Warszawianka jest serialem komediodramatycznym stworzonym przez Jakuba Żulczyka (Belfer, Ślepnąc od świateł) oraz Jacka Borcucha (Nieulotne, Wszystko, co kocham). Tytuł powstał początkowo na potrzeby platformy HBO Max, lecz ostatecznie został on wyświetlony przez SkyShowtime. Głównym bohaterem produkcji jest żyjący w Warszawie 40-letni playboy. Jest on powszechnie lubiany i posiada status miejskiej legendy. Nieustannie musi jednak walczyć z rzeczywistością i próbuje uchwycić sens swojego funkcjonowania we współczesnym świecie. W serialu wystąpili m.in. Borys Szyc, Krystyna Janda, Jerzy Skolimowski, Zofia Wichłacz, Ilona Ostrowska, Paulina Gałązka oraz Jan Peszek. Zdjęcia kręcono w Warszawie.