Dodatek Legacy of the Forge zapowiada się mocno nietypowo. Przeobrazi on bowiem Kingdom: Come Deliverance 2 w symulator kowala.
gry
Adrian Werner
20 sierpnia 2025 12:31
Czytaj Więcej
Vibe Hearthfire ze Skyrima
W końcu będzie gdzie przewalać kasę o ile odbudowa będzie ją pochłaniać, bo dopiero kilkanaście godzin spędziłem na drugiej mapie, groszy mam 30k+, a wydawać nie ma na co.
Dokładnie...
Gra jest obszerna a przez to ekonomia się rozjeżdża, jest ten sam efekt co w 1 części stajemy się burżujami w złotych zbrojach z cyferkami na koncie z którymi nie ma co robić.
Przybysławice były fajne ale dawały mało nowych przedmiotów fajnie by było jakby dodali więcej opcji personalizacji i tworzenia ciuchów broni łuków mieszkanka
Żywność? Kupować nie musisz, każdy bandyta ma, a możesz upolować i ususzyć. Zbroja i broń? Po co kupować. Zawsze znajdziesz coś ciekawego u wrogów.
A w kutnej to już w ogóle zarabiasz co chwilę.
Tylko niezbędnik płatnerza trzeba czasem kupić.
Zgadza się. Wystarczy zabijać bandytów i sprzedawać ich zbroje czy broń. Po kilku takich akcjach masz hajsu jak lodu, a kupcy (płatnerze, kowale, miecznicy) już nie mają kasy żeby Ci za to zapłacić, więc możliwa jest tylko wymiana towarów. W pewnym momencie miałem już najlepszą możliwą zbroje i broń, a nawet kilka zestawów, a nie miałem hajsu np. na żywność czy medykamenty (które i tak sam zdobywałem i tworzyłem, ale to przykład) bo np aptekarz nie odkupi od Ciebie zbroi. Generalnie jak się rozpyka ten system (np. przychodząc jedynkę w trybie hardcore, tak jak ja), to w dwójce bardzo łatwo wpaść w sytuację z nadmiarem hajsu. Powinni nad tym popracować tworząc trzecią część. Ale gra jest i tak prześwietna!
Tworząc open world trudno zbalansować ekonomię. I nie znam gry która by zrobiła to dobrze. Baldurs, wiedźmin, Skyrim. Wszczedzie nie ma co wydawać a jest jak zarobić.
Trzeba przymknąć oko
Jak wyjdą wszystkie DLC to planuje sobie zrobić playtrough gdzie nie zbieram śmieci po wrogach poza sprzętem którego będę chciał użyć, oraz kasy i drogocennych przedmiotów jak złote kielichy. Zobaczę czy przy takim bardziej "realistycznym" podejście ekonomia dalej będzie się sypać