Valve ugięło się pod naciskiem rządu i usunęło ze Steam kontrowersyjną modyfikację [Aktualizacja: komunikat Valve]
Valve wzięło pod uwagę protest koreańskiej grupy GRAC i pomogło zbanować kontrowersyjnego moda na Steam. Chodzi o „rewizjonizm historyczny” w Mount & Blade: Warband.
![Valve ugięło się pod naciskiem rządu i usunęło ze Steam kontrowersyjną modyfikację [Aktualizacja: komunikat Valve], źródło grafiki: TaleWorlds.](https://cdn.gracza.pl/i/h/22/489593607.jpg)
Aktualizacja (8 lipca, godz. 9:20)
Valve wyjaśniło w komunikacie wysłanym do redakcji serwisu Automaton, że nie usunęło moda Gwangju Running Man ze Steam na całym świecie, a jedynie zablokowało go w Korei Południowej. Decyzja o globalnym skasowaniu plików należała już do samego twórcy moda.
Oryginalna wiadomość (7 lipca, godz. 12:45)
Firma Valve wyrzuciła ze Steam Workshop projekt Gwangju Running Man, czyli kontrowersyjny mod do gry Mount & Blade: Warband.
- Zrobiono to na wniosek grupy GRAC (Game Rating and Administration Committee), czyli koreańskiej agencji zajmującej się przydzielaniem kategorii wiekowych grom.
- Powodem tego była kontrowersyjna zawartość modyfikacji. Prezentowała ona zafałszowany obraz protestów studenckich, które odbyły się Korei Południowej w 1980 roku. Zostały one brutalnie stłumione przez wojsko (w tamtych latach krajem rządziła dyktatura wojskowa pod przywództwm Chun Doo-hwana), doprowadzając do śmierci, według szacunków, 1-2 tys. cywilów.
- W modzie Ci protestujący pokazani są jako uzbrojeni przestępcy, a cały projekt zrealizowano tak, aby przekonać gracza, że decyzje Chun Doo-hwana były słuszne, a akcje podwładnych mu żołnierzy uzasadnione.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że tajemnicą pozostaje tożsamość autora moda. Na Steamie jego konto ma recenzje gier wyłącznie w języku chińskim, a jako region ustawił on Hong Kong, przez co część osób uważa, że modyfikacja jest dziełem Chińczyka, który postanowił rozpętać awanturę w Korei Południowej. Inni twierdzą, że to może być zmyłka, a całość jest dziełem jakiegoś fana ekstremalnej koreańskiej prawicy, której politycy próbują wybielać ówczesną dyktaturę wojskową.
Początkowo grupa GRAC poprosiła jedynie o zablokowanie dostępu do modyfikacji Gwangju Running Man w Korei Południowej. Potem jednak, z pomocą tamtejszego rządu, przekonała Valve, aby po prostu usunąć moda ze Steam Workshop, tak aby nie można go było pobrać także z innych krajów.

Decyzję Valve można oceniać różnie. Z jednej strony, to ugięcie się przez cenzurą państwową i tworzy zły precedens na przyszłość. Z drugiej strony, firma raczej nie ma żadnego interesu w walce z koreańskim rządem, a mod najpewniej szybko pojawi się w innych miejscach w sieci.
Więcej:Steam w 5 lat podwoił bazę użytkowników. Najnowszy rekord to ponad 41 milionów graczy jednocześnie

GRYOnline
Gracze
Steam
Komentarze czytelników
kmicic66 Centurion

Dla nieznających tematu (ja do nich się zaliczam), ciekawie i rzeczowo rzucone światełko na ówczesną sytuację w Korei Płd. A Gierka faktycznie wielu ludzi u nas wspomina z nostalgią. Mam książkę "Przerwana dekada" - wywiad rzeka z Gierkiem i pewnie kiedyś do niej wrócę.
Marky Konsul

Sytuacja jest dosyć ciekawa, bo wydaje mi się, że autorem może być Koreańczyk z południa.
Bowiem generalnie to rządy Park Chung Hee są w Korei Południowej oceniane trochę jak u nas rządy Gierka, tylko że Park Chung Hee to był gość, któremu bliżej było do Stalina niż Gierka.
Za jego czasów podobnie jak za Gierka były bardzo mocne reformy i inwestycje, a gospodarka Korei się rozwijała, uważa się nawet, że to on podłożył podwaliny pod dzisiejszą silną gospodarczo Koreę Południową, i przez to przez starszych Koreańczyków jest bardzo dobrze oceniany jak i sporą część najmłodszych (coś podobnego jak u nas z bardzo przychylnym ocenianiem komunizmu w oczach części młodzieży).
Problem w tym, że typ jednocześnie był dyktatorem, który szantażował, zamykał w więzieniach i zabijał przeciwników politycznych, a walkę z bezdomnością pojmował tak, że kazał zbierać bezdomnych z ulic i zamykać ich w 36 obozach, gdzie byli zmuszani do niewolniczej pracy, poniżani, a nierzadko też torturowani.
W końcu zabił go jego własny człowiek, szef Narodowej Służby Wywiadu Kim Jae-gyu, który był jednym z grupy zamachowców - nie znane są jednak do końca ich motywy, niemal wszyscy zostali skazani i straceni.
GARON Pretorianin
Nie bądźmy hipokrytami. To jest ich historia a nie żadna cenzura. Gdyby tu była akcja w stylu "polskie obozy koncentracyjne" albo "Wołyń"/"Katyń" to byśmy pierwsi krzyczeli. Jeśli studenci byli ofiarami reżimu wojskowego a ktoś postanowił zrobić z nich sprawców to jest to brak szacunku do prawdy historycznej.
Ali Wlaborg Konsul
nie popieram cenzury niezależnie od tego co ona wynosi, "ale..."
jak ktoś uczy się historii lub zbiera po prostu wiedze na podstawie moda, to XD
oni wtedy łykną każdy nagłówek, muzykę czy cokolwiek