Wielu fanów uwielbia tę postać z Jujutsu Kaisen, mimo iż inni uważają, że nie ma w niej nic do lubienia. I aktor z anime również jest zaskoczony jej popularnością.
Niczym nowym nie jest to, że złoczyńcy w popkulturze cieszą się popularnością. Często są to interesujące, złożone postacie, a śledzenie ich poczynań bywa ekscytujące. Są jednak tacy bohaterowie, którzy są tak bardzo zepsuci, a na dodatek nie posiadają żadnych pozytywnych cech, iż trudno uwierzyć w to, że ktokolwiek mógłby ich polubić.
I do tego grona dla wielu należy Naoya Zenin, jeden ze złoczyńców z Jujutsu Kaisen, który cieszy się popularnością wśród fanów serii. Bohater po raz pierwszy pojawił się w drugim oficjalnym rankingu popularności, w którym zajął dziesiąte miejsce, później było to miejsce szóste, a w ostatnim rankingu wspiął się nawet na piątą pozycję, wyprzedzając takie postacie jak Choso, Yuta Okkotsu czy Kento Nanami.

Naoya to syn Naobio Zenina. Fani anime bliżej poznają go w trzecim sezonie, gdzie dowiedzą się o jego niechlubnych czynach, do których można zaliczyć jego mizoginistyczne zachowanie oraz żerowanie na słabszych. Trudno znaleźć u niego cechy, dzięki którym mógłby wzbudzić sympatię, a jednak czytelnicy go lubią.
I trudno w to uwierzyć Kojiemu Yusie, aktorowi, który użycza Naoyi głosu w anime.
Przejrzałem sondaże popularności w tomach mangi i z jakiegoś powodu znajduje się on w czołówce. Z taką osobowością? Beztrosko wypowiada najgorsze rzeczy.
Rozumiem urok [na zasadzie] „Człowieku, musi być fajnie wyrzucać z siebie wszystko w ten sposób”, więc może o to chodzi. Jest bardzo dumny i naprawdę utalentowany, więc po prostu mówi wszystko, co myśli. Jednak treść jego wypowiedzi nadal mnie szokuje.
Powiem jasno: to są słowa Naoyi, nie moje. To naprawdę zadziwiające, że taka postać jest tak popularna.
Choć można się spierać, że w JJK jest wiele postaci, które dopuściły się straszniejszych czynów, a jednak dalej są lubiane przez fanów, czemu nikt się nie dziwi, to jest między nimi a Naoyą pewna znacząca różnica – Naoya jest tym typem złoczyńcy, którego łatwiej byłoby spotkać na ulicy, dlatego też łatwiej jest go nie lubić. To sytuacja podobna do Umbridge i Voldemorta z Harry’ego Pottera, gdzie ta pierwsza wzbudza znacznie większą niechęć niż główny zły z historii o młodym czarodzieju.
Więcej:Jest globalnym numerem 1. Fani akcji nie mogą przeoczyć tego hitu Crunchyrolla
3

Autor: Edyta Jastrzębska
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz kulturoznawstwa. W GRYOnline.pl zaczynała jako jeden z newsmanów w dziale filmowym, obecnie dogląda newsroomu filmowego, gdzie zajmuje się również korektą. Świetnie odnajduje się w tematyce filmowo-serialowej zarówno tej osadzonej w rzeczywistości, jak i w fantastyce. Na bieżąco śledzi branżowe trendy, jednak w wolnym czasie najchętniej sięga po tytuły mniej znane. Z popularnymi zaś ma skomplikowaną relację, przez co do wielu przekonuje się dopiero, gdy szum wokół nich ucichnie. Wieczory uwielbia spędzać nie tylko przy filmach, serialach, książkach oraz grach wideo, ale też przy RPG-ach tekstowych, w których siedzi od kilkunastu lat.