UE pochyla się nad zaglądaniem do prywatnych wiadomości przed wysłaniem; Polska sprzeciwia się propozycji
Se możemy walczyć w internetach, petycjach i w ogóle. Decyzje będą podjęte jak nie teraz to za 10 lat. Z naszą zgodą lub bez niej.
Nie ma czegoś takiego jak bezpieczna komunikacja z monitorowaniem po stronie klienta. Taka komunikacja jest zwyczajnie skompromitowana. Jest albo wszystko, albo nic. Żadnych dostępów tylko dla dobrych służb, ale nie dla złych przestępców. Albo zapewnimy bezpieczeństwo wszystkim, w tym tak niewielkiemu, że praktycznie pomijalnemu odsetkowi czarnych owiec, albo nie będziemy mieć bezpieczeństwa dla nikogo.
Przypominam, że cały system sprawiedliwości w krajach demokratycznych opiera się na m. in. domniemaniu niewinności. Natomiast tutaj mamy do czynienia z domniemaniem winy: każdy jest podejrzany, dopóki nie będziemy go mieć pod pełną kontrolą. Policja Myśli w najczystszym wydaniu. To po prostu chore, a fakt, że Niemcy, kraj, który miał najpierw Gestapo, a potem Stasi, w ogóle się waha,uważam za zatrważający. Patrzymy z góry na Chiny, Rosję czy Koreę płn., a tymczasem naszym własnym rządzącym marzy się wprowadzenie dokładnie takiego samego zamordyzmu.
Powiedziałem to ledwie wczoraj i dziś znów jestem zmuszony to powtórzyć. Rok 1984 miał być przestrogą, a nie instrukcją!
Odkąd UE zaczęła się bawić w politykę, ograniczanie kompetencji państw stowarzyszonych i układanie życia ich mieszkańców, zamiast pozostać przy wspólnej gospodarce i ekonomii, dąży do tego samego co w wymienionych przez Ciebie krajach ale "na miękko", powoli i małymi krokami. Czasem się zapędzają i udaje się ich przystopować ale zazwyczaj tylko do czasu.
UE u swoich początków było całkiem fajnym projektem, obecnie to dyktatura podszyta różnej maści lobbingiem.
Ale no co wy gadacie, przecież srunia taką wolność promuje i demokracje po co mieliby zaglądać w prywatne wiadomości obywateli?
Albo normalni zaczną tam rządzić, albo zaraz nie będziesz mógł nic powiedzieć, bo się srunia dopierdzieli i jeszcze do więzienia za to pójdziesz xD.
Czyli dzwoniąc do urzędu muszę odsłuchać 45sek nagrania o ochronie swoich danych osobowych, by potem napisac maila przeswietlonego z każdej strony. Czego tu nie rozumiec
Za pełnym nadzorem nad wiadomościami od samego początku miały opowiadać się Węgry
Ciekawe czemu
Edit.
A i jeszcze jedno, kto miał ten system domykać? Bo pamięć mi szwankuje.
Nie dało się ukraść wszystkiego i zniewolić ludzi podczas drugiej wojny to próbują w ten sposób nad wszystkimi i nad każdym mieć kontrole.
Trzeba będzie wrócić do pisania listów papierowych w kopercie :) ja tam chętnie porzucę komunikatory.
Ps. Chcieliście Unie to i macie Unie ....
Przypominam, że przesyłki też są śledzone,kto gdzie i do kogo listy pisze, a ich treść może w każdej chwili zacząć być czytana, jak wejdzie odpowiednia ustawa, bo koperta stanowi zabezpieczenie żadne (choć może to by w końcu ludzi ruszyło, bo to co elektroniczne, traktują jakby było mniej rzeczywiste czy ważne, a widok otwieranej koperty może by ich trochę otrzeźwił).
Teoretycznie można pójść w steganografię. Co prawda najprostsze implementacje to tylko zabawka dla dzieci i da się bez problemu wykryć tak przygotowane wiadomości za pomocą zwyczajnego histogramu, a nawet wcześniejsze zaszyfrowanie informacji nie pomoże uniknąć wykrycia, ale są pewne algorytmy "wybielające", pozwalające lepiej zamaskować, że plik zawiera ukryte dane.
Niestety w tej dziedzinie niewiele się przez lata działo, bo wszystko poszło w silną kryptografię i nie orientuję się czy aktualnie są dostępne jakieś naprawdę dobre i zaufane narzędzia. Ale jak tak dalej pójdzie i te haniebne przepisy przejdą, to więcej zainteresowania pójdzie w stronę steganografii.
P.S. Reszta świata nie lepsza. Na to samo mają chrapkę Stany, UK, Australia, Szwajcaria, Izrael itd. Nawet, zdawałoby się zacofane, kraje afrykańskie od lat kupują technologie inwigilacji i kontroli obywateli od Chińczyków. Nie ma gdzie uciec od tego szaleństwa.
To że Unii odwala ostatnimi laty to nie znaczy, że od początku była zła. Z masy kasy z unii korzystasz na co dzień.
To jaki będzie sens szyfrowania wiadomości? W ten sposób, to wszystkie tajemnice państwowe czy firmowe (już nie mówiąc o prywatnych) mogą trafić w niepowołane ręce.
Sens będzie taki, że ja Twoich wiadomości nie przeczytam, ale komisarz partyjn... o przepraszam Certyfikowany Urzędnik Europejski będzie mógł ;]
Chyba, że będę na tyle inteligentny, że użyję backdoora unijnego żeby je zdeszyfrować dla siebie. Albo pójdę na orgię z odpowiednimi ludźmi i po pijaku udostępnią mi odpowiedni klucz deszyfrujący. Do tego się sprowadza polityka.
To nieduże pocieszenie. Urzędnik skolekcjonuje dane i po czasie (a nawet podczas) sprawowania urzędu będzie mógł je wykorzystać, czy to prywatnie czy też na zlecenie.
Musimy wyjść z Unii. To zwykła komuna, ale wprowadzają ją po cichu albo za pomocą haseł "dla dobra dzieci".
Jak musicie to wyjdzcie. Tyle jest miejsc poza Unia, ze pewnie trafi sie takie w ktorym mowia o sobie w trzeciej osobie.