Twórcy nowego RPG w świecie Warhammera 40,000 mówią o prawdziwej magii Baldur's Gate 3. „Chodziło o całą gamę sposobów, w jakie można było wyrazić siebie”
Zrobiliby wreszcie pełen dubbing, szczególnie że w poprzednich grach ten połowiczny, który był, był naprawdę dobry.
O, nowa gra ruskiego Owlcat, więc na 100% oficjalnego tłumaczenia na polski nie uświadczymy :)
Jakiej magii BG3? Przecież ta gra jest co najwyżej dobra.
Czyli jak widać spostrzeżenia, o których pisałem odnośnie BG3 pokrywają się z tym co czują ludzie z Owlcat. To co jest w BG3 wyjątkowe, to właśnie ta wolność w tym co i jak robimy typowa dla gier tRPG, którą gry RPG próbowały uchwycić ale nigdy nie były w stanie przez ograniczenia sprzętowe w czasach złotej ery przełomu wieków (era Fallouta 1 i 2 oraz infinity engine) a przez te budżetowe i w ambicji twórców później. W zasadzie tylko Solasta spróbowała, ale tam zabrakło budżetu.
BG3 jest w tym aspekcie rewolucyjny, ale to rewolucja, którą nie każdy dostrzeże, bo część graczy sama się ogranicza grając w niego jak w każde inne cRPG, gdzieś tez się Baldur świetnie sprawdza i granie w niego w ten sposób nie jest niczym złym, jednak ukrywa jego największą zaletę.
Chyba temu na jego punkcie oszaleli ludzi zagrywający się w tRPG* najbardziej.
*pomijam sektę pathfindera i miłośników meta gamingu. ;P
Nie pokrywają się. Z mojego punktu widzenia tym, co naprawdę odróżnia Baldur's Gate 3 od innych gier i poprzednich tytułów [Larian Studios – przyp. red.], nie jest jego reaktywność ani romanse.
BG3 jest w tym aspekcie rewolucyjny, ale to rewolucja, którą nie każdy dostrzeże, bo część graczy sama się ogranicza grając w niego jak w każde inne cRPG,
I co w tym złego? Niektórzy wolą sobie normalnie pograć a nie testować kolejną ścieżkę gry
Zapominasz ze nie każdy gral w papierowe rpg
Czyli jak widać spostrzeżenia, o których pisałem odnośnie BG3 pokrywają się z tym co czują ludzie z Owlcat. nie wiem co pisałeś o BG3, ale sam wiem, że reaktywność w tej grze nie istnie, a romanse są zwyczajnie kiepskie. Sama gra to takie 3.5/5, zagrać należy, ale orgazmu nie ma.
Ja nie pisze o reaktywności samej w sobie, co o swobodzie, to co oni nazwali wyrażaniem siebie. To, że mogę tak wiele rzeczy popsuć i wcale nie psuje to doświadczenia z gry. To, ze mogę odegrać naprawdę różne archetypy postaci i gra jest na to gotowa a nie tylko dobrodusznego bohatera i cynicznego bohatera robiącego coś złego na pokaz.
I co w tym złego? Niektórzy wolą sobie normalnie pograć a nie testować kolejną ścieżkę gry
Przecież napisałem:
granie w niego w ten sposób nie jest niczym złym
Nie ma w tym nic złego, po prostu osoby, które ogrywały tRPG (ale nie tylko one) mają tutaj ten dodatkowy skarb, nie tylko bardzo dobrego cRPG, bo taki P:WotR to też bardzo dobry cRPG i dla miłośników meta gamingu może być nawet lepszy bo jest bardziej nastawiony na ten aspekt. Po prostu BG3 zaoferował mi coś unikatowego i tyle.
reaktywność w tej grze nie istnie
Co... rozumiem, że gra może się komuś nie podobać na tyle, na ile się ją hajpuje i tak dalej, ale reaktywności samej w sobie jest tam na pęczki - przez wszelkie decyzje, ale i w dużej mierze od tego jaką postać tworzymy - gdzie nawet podklasy są często zauważane o dziwo. Nie zgadzam się tu ani trochę.
"Chodziło o bogatą paletę sposobów, w jakie można było wyrazić siebie w dowolnym momencie (...) chodzi o sposób, w jaki gra zmusza cię do myślenia – ten prawdziwy sposób myślenia charakterystyczny dla gier planszowych."
Jak on połączył BG3 z wyrażaniem siebie w grach planszowych? Chyba że tłumacz nie podołał i chodziło o RPG, czyli tabletop, pen & paper.
Imo największym osiągnięciem BG3 był jego budżet, który rzutował na sukces gry. Rzecz bez precedensu wśród klasycznych cRPG, jak porówna się budżety konkurencyjnych tytułów tego typu. Różnica jak 40 do jednego, a w wielu przypadkach nawet większa.
Imo największym osiągnięciem BG3 był jego budżet, który rzutował na sukces gry. Rzecz bez precedensu wśród klasycznych cRPG, jak porówna się budżety konkurencyjnych tytułów tego typu. Różnica jak 40 do jednego, a w wielu przypadkach nawet większa.
Dokładnie, Pillarsy 2 miały dużo mniejszy budzet pewnie od divinity original sin 2 a jakością biły tą grę i to sporo
W d:OS 2 tylko walka była fajnie zrobiona, fabuła i questy były dość marne (no, wątki towarzyszy były całkiem fajne, tu muszę przyznać, ale to tyle )
Larian tworzy gry casualowe skąd tak wysokie wyniki sprzedażowe