W grach z otwartym światem nie chodzi o skalę. Twórca Dying Light: The Beast wyjaśnia, co jest według niego najważni...
"...świat, w którym nieustannie rozglądamy się wokół siebie. Biorąc pod uwagę, że wypełniony jest hordami zombie..."
Jeżeli to ma być to zagęszczenie to ja podziękuje.
W takim razie mogliby się nie bawić w te badziewne levelowanie wrogów jak to było chyba w DL2 no i oczywiście w Dead Island 1 i Riptide, bo w DI2 chyba tego nie było, ale może się mylę. Nienawidzę czegoś takiego, do takich gier to imo nie pasuje. Już na pewno nie gdyby to było też w Dying Light 1, gdzie przeciwnik z levelem większym od twojego np. o 10 może wytrzymać 999999 strzałów w głowę z pistoletu, bo pistolet ma słaby poziom.