Zamiast oceniać innych niech lepiej się przyłożą do swojej kolejnej gry bo ich ostatnie "dzieło" to dość spory regres względem swej poprzedniczki. Przeszedłem Dying Light 1 bodaj trzy razy i stwierdzam, po grze w DL2, że kontynuacja jest gorsza w zasadzie pod każdym względem. Niech lepiej wrócą do marki Call of Juarez i odpoczną od zombiaków bo ewidentnie widać tu "zmęczenie materiału".
Tak to jest, jak najważniejsze w produkcji gry, staje się "500 godzin". Nie wiem, jak można było zrobić świetną pierwszą część DL, i nagle, przy produkcji drugiej części, zapomnieć to wszystko, co składało się na sukces jedynki. Jakaś dziwna amnezja. Czy ci ludzie w ogóle grają w to, co tworzą, czy może każdy klepie swoją linijkę kodu i idzie do domu a po wszystkim nawet nie wie, jaki jest efekt końcowy?! DL2, to jest kupsztal, jeśli porównywać to z pierwszą częścią, jak i z DI2.
Racja / nie chce mi się grać w dl2 a od jedynki nie mogłem się oderwać i nawet wbiłem platynę.
Najbardziej boli ten element decyzji. Zamiast zmusić gracza do ciężkich wyborów, którą stronę wybrać tak w sumie warto cały czas wybierać jedną stronę, żeby odblokowywać kolejne zdolności z jednego drzewka.
Mogliby dać tak, że każdy wybór daje zupełnie inne, zdolność i raz warto wybrać tych później tych.
Chłop ma jeszcze czelność oceniać inną grę, gdzie dali plamę przy swojej i gorączkowo ją naprawiają dodając różne rzeczy których nie było na premierę. I wydając jakieś śmierdzące DLC, które zostało bardzo chłodno przyjęte (to i tak delikatne określenie)

Chłop ma jeszcze czelność oceniać inną grę
Nie no, masz rację. Cham odważył się odpowiedzieć na zadane mu pytanie, jak śmiał w ogóle?
Mmmm unikanie odpowiedzi, brzmi jak bardzo ciekawy wywiad. Rozumiem, że wtedy byś mu przyklasnął, a nie narzekał, że się wymiguje?
Grałem w dying light 2 i dead island 2 i uważam, że obie produkcję są zrobione po mistrzowsku??. Widać, że twórcy bardzo przyłożyli się do tych dwóch gier i tu nie można wybierać która jest lepsze bo obie mają inny klimat dying light 2 bardziej mroczny coś z horroru natomiast dead island 2 to typowy czarny humor czyli wesoła muzyczka i fruwające części ciała??
W czym Ty tu widzisz problem, bracie?
Przecież jasno napisał że grał. Jeżeli sugerujesz się tym: "??" i nie zastanowiło Cię dlaczego po tym jest jeszcze kropka to już Ci (i Tobie lajkującym) odpowiadam:
znak podwójnego pytajnika to oznaka braku obsługi emotikon, nie wierzysz to sam spróbuj. Jedyne do czego można się przyczepić to że nie sprawdził co wygenerował. Proszę o trochę więcej myślenia czy dociekliwości ?? <- tu miała być emotka
emoji to narzędzie szatana, nie korzystaj z niego.
Obydwie gry wyciągają i podkreślają frajdę z innych mechanik.
Technicznie większą i kompletną grą jest Dying Light 2, jednak nikt nie lubi gdy odbierają graczom ważne dopracowane mechaniki z poprzedniej części i zastępuje je naśladowaniem złych trendów z np. Far Cry 6 czy Just Cause 4. Tam jest to samo zjawisko - ten sam scenariusz na porażkę następnej części.
Inne wspólne cechy DLight2 i wymienionych gier:
- nieudolne wprowadzanie na siłę feminizmu
- nieprzekonujący ruch oporu i projekt świata, przeciwników
- wprowadzanie i koncentracja gry na "zabawkach", które nijak mają się do immersji
- graficznie momentami ma się wrażenie, że regres - głównie przez styl i dziwne rozmycia, efekty
Dead Island 2 - gorzej radzi sobie z prawie wszystkim, ale nigdzie indziej nie ma tak dobrych flaków. W dodatku oprawa wizualna małym kosztem sprzętowym bardzo podskoczyła do góry.
W obydwu grach bym chciał jakiś lepszy system rozwoju postaci. Po co skalują poziom zombie i broni - to mnie w każdej z tych gier denerwowało.
Dobry jest element z DL1 ćwiczenie mięśni np. przez bieganie czy automatycznie przez walkę, ale to niewykorzystany potencjał. Można by porozbijać jeszcze bardziej ten exp. na ogólną kondycję/zmęczenie, techniczną walkę mieczami, skakanie, zwisanie na krawędzi,... i automatycznie wydłużać czasy czy też w jakimś trybie survival nawet dodać ogólne zmęczenie/przemęczenie, aby jeszcze bardziej był sens znajdowania/tworzenia kryjówek.
Brakuje też w obydwu grach sensownego rozwoju baz, próby odbudowy cywilizacji. DL2 zdobył chyba jakiś na to potencjał, ale chyba nie o to by chodziło. Zwłaszcza te wiatraki dla lepszej siły nośnej to tak abstrakcyjny twór prawie jak balony w Just Cause 4.