Polityka Nintendo wobec ROM-ów gier ma szkodzić przechowywaniu wielu klasycznych produkcji. Korporacja wykorzystuje swoje prawa, żeby zamykać portale z ROM-ami, ale sama ma oferować niewiele w temacie alternatywy dla fanów.
Nintendo jest prawdopodobnie najbardziej znaną korporacją, która ściga osoby publikujące ROM-y. Niedawno Vimm’s Lair musiało usunąć dużo ROM-ów gier Nintendo, ale firma ma na swoim koncie zamknięcie całych portali. Działania japońskiego producenta są zgodne z prawem, ale zdaniem youtubera Modern Vintage Gamer, to działa na szkodę gamingu, jako całości.
Dyskusja na temat przechowywania gier trwa już od wielu lat. Wiele tytułów przepada wraz z mijającymi latami, a skomplikowane kwestie praw autorskich, sprawiają, że ciężko przywrócić oficjalnie na rynek niektóre klasyki. Dla Nintendo portale z ROM-ami mają być siedliskami piratów i hakerów. Modern Vintage Gamer zwraca jednak uwagę, że często są czymś znacznie więcej.
Oferowane przez graczy ROM-y są wysokiej jakości, pozwalając na doświadczenie równe temu, jakie było osiągalne na oryginalnej konsoli. Członkowie społeczności tworzą również autorskie tłumaczenia, co pozwala zapoznać się z produkcjami osobom nieznającym na przykład japońskiego, w którym dana gra była wyłącznie wydana.
Oczywiście Nintendo ma wszelkie prawa do egzekwowania swoich praw autorskich. Działania korporacji sprawiają jednak, że przepadają gry, które od dawna nie są w sprzedaży i zdobycie oryginalnego egzemplarza jest praktycznie niemożliwe. Wtedy znika możliwość na zapoznanie się z produkcjami, które są poza zasięgiem większości graczy.
Teoretycznie Nintendo samo zapewnia dostęp do starszych gier poprzez wirtualną konsolę. Jakość tych ROM-ów jest znacznie gorsza, a także ilość produkcji spada z generacji konsol na generację. W czasach Wii Nintendo oferowało 427 klasycznych gier, Wii U 318, a na Switchu już tylko 275. Różnica jest znaczna, a sama firma ma rzadziej dodawać nowe tytuły, niż w czasach Wii, co widać po ilości.
W pamięci graczy pozostaje także sytuacja sprzed kilku lat. Na GDC w 2016 roku Frank Cifaldi pokazał, że Super Mario Bros. sprzedawane przez Nintendo na konsolę Wii, to tak naprawdę nielegalny ROM, stworzony przez Marata Fayzulliniego, twórcę INES Emulator w 1996 roku. To by oznaczało, że firma sama wykorzystuje nielegalny ROM-y, żeby potem odsprzedać je graczom.
Wydaje się, że najprostszym rozwiązaniem byłoby rozpoczęcie współpracy z portalami udostępniającymi ROM-y, a nie ich ściganie. Z pewnością wiele osób wolałoby kupić daną klasyczną grę w przystępnej cenie w oficjalnym obiegu, niż pobierać nielegalne oprogramowanie, co między innymi udowadnia sukces Steama.
Więcej:„Eksponat do muzeum” - fan PlayStation zdobywa PS3 1.0 i dostaje jedną fatalną radę
2

Autor: Zbigniew Woźnicki
Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.